Wróć do listy artykułów

Elen E. Kanicka

UWIELBIENIE

Kochani, kiedy już zrozumiemy czym jest nasze ciało i odczujemy je jako świątynię utkaną ze światła przychodzi czas, aby zaprosić tego, który zamieszka w niej.

Przygotujmy ciało, poprzez dbałość i utrzymanie w świadomości znaczenia jakie ma ono dla nas na Ziemi w naszej drodze ewolucji.

Nie traktujmy go po macoszemu, bo czyż w byle jakiej świątyni może zamieszkać ktoś wyjątkowy?

Nie mamy bać się o ciało, ani hołubić niczym narcyz, lecz dbać o nie uznając, że jest świetlistym pojazdem, w którym zamieszka wyjątkowa istota.

Mamy gotowe, uświęcone przez nas ciało – kogo zaprosimy?

Może najpierw zadajmy sobie pytanie:

- Kto mieszkał tam do tej pory?

Odpowiedź brzmi:

- Ten, któremu daliśmy władzę, ten, którego wybraliśmy na zarządcę naszego życia.

Któż to taki?

- Możemy nazwać go – mała ludzka osobowość.

Czym jest ta mała ludzka osobowość, kim jest ten, który przez tysiące lat sprawował władzę?

Przez wieki traktowaliśmy nasze ciało bez szacunku, uznawaliśmy za słabe, śmiertelne, za skłonne do szybkiego rozkładu – któż mógł tam być królem? Mizerota, słabe ciało, słaby zarządca.

Nasz zarządcza to nasz mały, ludzki umysł opierający się na tym co widzialne i zrozumiane przez niego – mały umysł, małe zrozumienie, małe widzenie.

Jego prawdą było to co wokół czyli oddzielnie, zło, wojny, choroby, bieda, dominacja, potrzeba walki, obrony, odczuwanie zagrożeń, itd.

Jaki zarządca takie i nasze życie. W naszej nędznej, tymczasowej budce / bo trudno nazwać to świątynią/ miał władze nędzny i słaby umysł. I tak trwało nasze istnienie.

Ten zarządca miał pomocnicę – serce, było ono słabe, równie nędzne, pełne obaw, lęku, cierpienia, przerażenia, samotności. On umysł zarządca i serce, jego partnerka, wspierająca go emocjami.

Tragiczna para, słaba, karykaturalna, pozostająca we wspólnocie, a jednocześnie będąca w walce i rozdzieleniu.

I przyszedł piękny czas, kiedy możemy zmienić ten stan. Niektórzy zrobili to dawno, właściwie zawsze mogliśmy tego dokonać, inni zrobią to teraz, w obecnym czasie.

Jak ma wyglądać ta zmiana?

Trzeba wybrać innego zarządcę i jego pomocnika.

Kim jest ten, którego mamy zaprosić dziś?

Ponieważ mamy już dość poprzedniej pary, mamy dokonać świadomego wyboru takiej władzy w nas, która poprowadzi nas w inne życie, niż to, które przez wieki było naszym udziałem.

Ten ktoś musi widzieć więcej, rozumieć więcej, być mądrzejszy, godniejszy, potężniejszy, światlejszy, dostojniejszy. Tylko ktoś taki może zarządzić nowe.

Poprzedni zarządca – małe, ludzkie, osobowościowe ja. Pojawiało się na jedno wcielenie, odchodziło w lęku i cierpieniu.

Jeśli wiemy już to, poznaliśmy go dokładniej – rozumiemy, że nowy zarządca musi mieć głębszy wgląd niż tylko przedział czasowy jednego wcielenia.

Któż to być może?

Oczywiście Bóg.

To dla Niego, mamy uświadomić sobie ważność naszego ciała i uczynić z niego prawdziwą świątynię, aby ten, którego zaprosimy zechciał w nas zamieszkać.

Czy chcesz zaprosić tego wyjątkowego gościa, który może zmienić całkowicie Twoje życie, czy chcesz zmienić władzę w Twym królestwie, aby stało się ono mocarne i pełne miłości. Jeśli dokonamy właściwego wyboru nasza kraina będzie mlekiem i miodem płynąca, będzie w niej zawsze wiosna, radość, lekkość, szczęście i wieczność.

Jaka władza, takie i królestwo.

Zaprośmy więc Boga, wezwijmy Go i ustanówmy JEGO władzę.

Są tacy, którzy wzywają Boga a on nie objawia się w ich lichej przestrzeni, dlaczego? Przyczyna jest prosta, nie wiedzą, że sama władza nie dokona wiele, musi być wsparcie społeczeństwa. Nawet najlepszy zarządca nie zrobi sam niczego, ON daje ustawę, mądrą i sprawiedliwą ale przestrzegać jej muszą Ci, dla których została ona wydana.

Zapraszaliśmy Boga, lecz nie wykonywaliśmy jego zaleceń, chcąc w swym lenistwie i egoizmie, aby zrobił wszystko za nas i nic się nie zmieniało w naszym życiu.

Warto więc wiedzieć, że ten którego zaprosiliśmy Bóg, jest doskonały, wszechwiedzący, wszechmiłujący, jest wszechmądrością i wszechdobro bytem, jest IDEAŁEM.

Zaprośmy Go świadomie, pozwólmy zasiąść w naszej świątyni i zacznijmy uznawać jego władzę nad nami.

Tak jak przedtem przyjmowaliśmy prawdy wcześniejszego zarządcy teraz przyjmijmy PRAWDY BOGA.

Jakie one są.

O tym mówi wielu nauczycieli. Bóg oferuje nam nieśmiertelność, doskonałość, miłość, dobrobyt, wszystko czego zapragniemy, całkowicie wszystko.

Warunek jest tylko jeden – uznać JEGO WŁADZĘ.

Za uznaniem JEGO władzy idzie całkowite posłuszeństwo i przestrzeganie JEGO praw.

Nie można mówić wzywam Boga, uznaję Jego prawa i postępować według praw małego zarządcy, gdyż powstaje sprzeczność i nie będzie żadnych efektów.

Przykład:

Bóg mówi: – czas abyś wstał z kolan, wyprostował się, dzięki temu zobaczysz więcej i kolana przestaną Cię boleć.

Człowiek mówi dobrze, ale postępuje według starego zarządcy i nadal chodzi na kolanach. Rezultat, narzeka oczywiście, że nic nie widzi i nadal bolą go kolana. W swej głupocie myślał, że oszuka Boga, będzie nadal postępował jak dotychczas, lecz stanie się cud dzięki któremu będąc na kolanach zobaczy więcej i będzie bez bólu.

Tak dziś żyje wielu.

Niby zaprosili Boga, ale świątynia nie jest przygotowana, ani nie ma chęci, by zmienić postępowanie.

I rezultat – stare życie wciąż trwa. Najczęściej słyszę: Bóg mnie nie wysłuchał, Bóg mnie nie słyszy, nie ma Boga, jakieś zło przeszkadza mi zmienić życie i takie inne bajanie.

A powód jest oczywisty.

Brak działania według zaleceń Boga.

Jakie to działania?

Mówił o nich każdy wielki nauczyciel. Można je wypunktować, ale dziś jeszcze o tym nie napiszę.

Głównym zaleceniem BOGA jest MIŁOŚĆ.

To pierwsza zmiana, którą należy uznać.

Rozpocznijmy od niej.

Po słowem Miłość, mieści się wolność od wszelkich ograniczeń oddzielających nas od boskości.

Kiedy zaprosimy Boga, aby zasiadł na ołtarzu w naszej świątyni oznacza to uznanie jedynej władzy- MIŁOŚCI w nas.

Niewielu jeszcze rozumie co to oznacza praktycznie, więc będziemy małymi krokami poznawać – czym jest pełne uznanie władzy Boga w nas – w naszym codziennym życiu.

Teraz, kiedy już zaprosiliśmy najlepszego zarządcę, utrwalmy w sobie tę zmianę.

Możemy wykonać pracę.

Usiądźmy w cichym miejscu i zobaczmy w sobie miejsce, ołtarz, na którym zasiądzie władza – Bóg.

Możemy sobie wizualizować ołtarz, tron, niech będzie to godne miejsce bo i gość będzie wyjątkowy. Nasza świątynia/ ciało, zobaczmy to, poczujmy, niech stanie się złocista, lekka, wibrująca, wypełniona muzyką, kwiatami, pachnidłem, niech to będzie wyjątkowy dzień, prawdziwe święto.

Zapiszmy sobie ten moment, uświęćmy go, bo to jak narodziny do wieczności, do nowej epoki serca.

W tym momencie narodzi się nowe życie.

Zobaczmy i poczujmy jak Bóg, Światłość, Miłość i doskonałość wchodzi do naszej świątyni, przywitajmy Go, złóżmy pokłon i oddajmy się całkowicie prowadzeniu. Nie personifikujmy Boga, lecz zobaczmy go jako najwyższą wibrację światła.

Oddajamy się nie postaci lecz Zasadzie, najdoskonalszej mądrości i miłości. Od tej chwili stanie się ona naszym IDEAŁEM.

Kiedy Bóg zasiądzie na tronie zaczyna się nasza codzienna praca, którą jest wielbienie i wdzięczność.

Mamy nauczyć się każdego dnia, w każdej chwili być w uwielbieniu Boga w nas, naszego nowego zarządcy i okazywać wdzięczność za każdą chwilę, w której On nas wypełnia.

Kiedy Bóg przyszedł do nas, wypełnia nas całkowicie, zasiada na ołtarzu, lecz swym blaskiem wypełnia wszystko w nas i wokół nas, nasze wszystkie ciała.

Bóg jest wszystkim co jest, więc w jego świetle, które nas wypełnia znajduje się wszystko to co jest w JEGO centrum, co jest Nim samym.

Nasza praca to codzienne, jak najczęstsze wyrażanie miłości i wdzięczności, za to, że Bóg jest w nas.

On był tam zawsze, wiemy to, jesteśmy w pełni z Niego i w Nim, lecz oddając władzę poprzedniemu zarządcy nie dostrzegaliśmy tego, który cały czas oczekiwał, aż zapragniemy wezwać go i uznać za swego „króla”, za swe istnienie.

To wielka zmiana w naszej świadomości, lecz mamy iść dalej.

Mamy okazywać codziennie miłość i wdzięczność – to nasza praca, aby utrwalić w sobie świadomość KOMU ODDALIŚMY WŁADZĘ.

I jest to wykonywanie pierwszego polecenia naszego nowego zarządcy – miłość, uwielbienie, wdzięczność.

On pierwszy będzie tym, wobec którego praktykować będziemy nową naukę.

To jak powstanie z kolan, pierwsze zadanie i ………jeśli nie będziemy tego robić wytrwale, nie czytajmy dalszej części.

Nowy zarządca wydaje nowy dekret.

Wyrażanie miłości, czułości, uwielbienia, wdzięczności i robimy to w Jego kierunku.
Kiedy nauczymy się tego przejdziemy dalej.

Czasami słyszę:

- Jak długo ma to robić?

Odpowiedź :

- Już zawsze, po kres istnienia.

Czy to ciężka praca? Nie, to tworzenie siebie jako nowej ISTOTY. Ta nowa Istota, nowy człowiek „ składa” się z miłości, wielbienia, czułości, wdzięczności, więc ta nauka skierowana do Boga w nas jest tworzeniem siebie i uczeniem się wyrażania tych uczuć do całego istnienia.

Bóg za nas tego nie zrobi. On daje nam wskazówkę, dalsza praca należy do nas i tylko w ten sposób może powstać nowy człowiek.

Nasz nowy zarządca nie potrzebuje pomocnicy gdyż jest ON jednością boskiego umysłu i serca, a dzięki temu powstaje w nas jedno działanie, oparte na boskim doskonałym umyśle, nie posiadającym żadnych ograniczeń i boskim sercu, będącym wszechmiłością. Ta potężna jedność skutkuje jednością/ a nie chaosem jak poprzednio/w naszym życiu. Tych dwoje umysł i serce zaślubieni w miłości będą prowadzić nas prosta drogą w ciszy, skupieniu, prostocie.

Nowy zarządca nauczy nas tego, czego nie mógł nauczyć nas poprzedni. Za poprzedniej kadencji poznawaliśmy ludzkie, niskie myśli i emocje charakterystyczne dla człowieka trzeciego wymiaru, który jest w swej duchowej świadomości niczym noworodek. Nowy zarządca da nam naukę, dzięki której staniemy się dorośli i wejdziemy w wyższe wymiary czyli w wyższe aspekty istnienia, w wyższą świadomość.

Praktyka:

Umiłowanie, uwielbienie, czułość, wdzięczność.

Możemy stosować ją mówiąc do Boga w nas, okazując czułość naszemu ciału, śpiewając piękne pieśni, postępując w piękny sposób, wyrażając piękne słowa miłości, oglądając piękno życia, dostrzegając tylko to co wzniosłe, piękne, doskonałe.

Dostrzec piękno istnienia to dostrzec BOSKOŚĆ we wszystkim co jest, a wielbienie naszego nowego zarządcy to pierwszy krok ku wielbieniu siebie, innych, życia.

Poprzedni zarządca był maleńki i ograniczony, nowy jest najwyższą doskonałością i jeśli pójdziemy za Nim, pokaże nam to wszystko co sam zna.

Uznając tylko JEGO władzę, stajemy się powoli nim, aż osiągniemy całkowite zjednoczenie i w pełni odczujemy JA I MÓJ OJCIEC JEDNYM JESTEŚMY.

A słowa Jezusa „MOJE KRÓLESTWO JEST NIE Z TEGO ŚWIATA” przemieni się w JAM JEST BOSKIM KRÓLESTWEM.

www.epokaserca.pl

 
Elen E. Kanicka - zdjęcie
  Elen E. Kanicka: