Leszek Żądło

A gdy się już spotkacie...

Co zrobić, żeby związek idealnych “połówek” stał się idealny?

Gdy po przetrawieniu i przepracowaniu sporej części przepisu na przyciągnięcie idealnej “połówki”, wasza otwartość do spotkania najbardziej harmonizującej istoty zmieni się w gotowość, wreszcie spotkacie się. Zapewne nie będzie to nagły powrót do raju utraconego, choć u niektórych mogą się pojawić podobne skojarzenia! I może to nie będzie spotkanie pełne fajerwerków, w oczach nie będą nieprzytomnie fruwały motylki, a w uszach nie będzie brzmienia słowików. Raczej będzie cicho, spokojnie, a jednak bardzo przyjemnie. Być może nawet w pierwszej chwili nie zauważycie, że ta osoba ma w sobie to “coś”, ale generalnie w odczuciach będzie dominowała sympatia. Wasza reakcja na siebie będzie zależała od tego, jaki program działa jeszcze w podświadomości każdego z was. Ten program to dziedzictwo wielu wcieleń i doświadczeń zdobytych w obecnym życiu. Są w nim zarówno zdrowe, budujące elementy, jak i czynniki prowadzące do dywersji w związkach, a już szczególnie w związku z idealną “połówką”.

Związek z idealną “połówką”, to nie sielanka, to nie zakończenie oczyszczania związków i nie kres duchowej wędrówki. W rozwoju duchowym działa jak trampolina, ponieważ rezonans na poziomie Wyższych Ja wzmacnia duchowe wibracje, których nasilenie wzmaga nasze zainteresowanie duchowością i pomaga nam powrócić do źródła naszego pochodzenia – przypomina o tym źródle. Efekty działania tego typu harmonii i rezonansu mogą być różne. Jeśli podświadomie któreś z was broni się przed powrotem do Źródła swego pochodzenia, przed zaakceptowaniem, kim jest naprawdę, będzie się czuć źle, a nawet może narastać w nim konflikt wewnętrzny, za który obwinia swą “połówkę”. Może też się zdarzyć, że u was obojga nastanie czas intensywniejszego rozwoju duchowego, który zaakceptujecie i który wykorzystacie. Jeszcze raz zaznaczam, że to, co się między wami będzie działo, zależy przede wszystkim od zawartości podświadomości. To, co w duchowości i doskonałości już zaakceptowaliście, ulegnie wzmocnieniu, ale bunt przeciw temu, czego nie zaakceptowaliście, ujawni się z większą siłą. To może spowodować, że wcale nie będzie tak różowo, jakby się wydawało w marzeniach, a związek z idealną “połówką” NA POCZĄTKU wcale nie będzie taki idealny, jak być powinien i jakim mógłby być w rzeczywistości.

Przeszkód w związku będzie tym więcej, im dalej odeszliście od swej natury, od źródła swego pochodzenia. Tym więcej, im bardziej wyparliście się siebie prawdziwych i siebie nawzajem. Gdyby te wszystkie mechanizmy działały pełną parą choćby u jednego z was, nie moglibyście się nadal spotkać. Jeśli jednak już jesteście z sobą, to na pewno dlatego, że pozbawiliście je mocy. To nie znaczy, że już wszystko załatwione i że te mechanizmy więcej nie zadziałają. Owszem, mogą zadziałać, szczególnie wtedy, gdy coś wam nie będzie pasowało w drugiej stronie, gdy nie będzie ona pasowała do waszych wyobrażeń czy uprzedzeń.

Idealne “połówki” są identyczne wibracyjnie na poziomie Wyższego Ja (poziom przyczynowy i buddyczny), mają identyczne wibracje duchowe i cele, stąd 100% potencjalnej harmonii serc i 100% harmonii dusz.
Podświadomość inkarnując zbiera doświadczenia, ulega kodowaniu. Wasze kody, zebrane przez kolejne inkarnacje, mogą być w wielu punktach inne, ale – jeśli już się spotkacie – nie aż tak inne, żeby wam uniemożliwić stworzenie doskonałego związku. Ponadto zawartość podświadomości ulega zmianom. A te zależą od waszej woli i od waszych decyzji.

W budowaniu i uzdrawianiu związku z idealną “połówką” wzmacnia was harmonia wibracji osobistych, harmonia biopola, harmonia serc, Wyższe Ja i przede wszystkim potencjalna harmonia dusz.
Co wam będzie przeszkadzało? Przede wszystkim to, czego nie dopracowaliście do końca dążąc do doskonałości. Da o sobie znać podświadomość buntując się przeciw tym aspektom doskonałości, których nie zaakceptowaliście dotychczas.

Oto lista przeszkód (chyba niepełna):

Jeśli udało się wam przyciągnąć “połówkę”, zanim to oczyściliście i uzdrowiliście, wówczas to wszystko może ujawnić się między wami z pewną, na szczęście małą już siłą i sprawi, że wasz związek nie będzie sielanką. Ale… nie będzie też koszmarem. Być może nawet widząc, jak wiele was dzieli na poziomie przyzwyczajeń podświadomości, będziecie mieli chwile zwątpienia, czy to wasza idealna “połówka”? Kiedy jednak odwołacie się z ufnością do Wyższego Ja, ono wam pokaże drogę wyjścia, uzdrowienia. Jeśli jednak wasza ufność okaże się zbyt mała, zawsze możecie skorzystać z fachowej terapii. Ta ostatnia uwaga dotyczy przede wszystkim zespołu wzorców określanych jako syndrom DDA. W celu zidentyfikowania aktywnych w podświadomości wzorców DDA najlepiej posłużyć się książką J. Woititz “Lęk przed bliskością”.

Chcąc uzdrowić relację między “połówkami” – prócz miłości – dajcie sobie czas i przestrzeń. Nie przyklejajcie się do siebie przez 100% czasu. Nawet 90% to może być za dużo. Przecież to jeszcze nie “aniołkowo”.
Jak widać, gdy się spotkacie, nowego sensu nabierze dla was temat uzdrawianie związku. Tym razem nagrodą będzie harmonijny związek z najbliższą wam rzeczywiście osobą, a nie z kimś, kto do was nigdy nie pasował, tylko wydawał się atrakcyjny. To inna – wyższa jakość wzajemnej relacji.

PS. Konsultantem w sprawie idealnych “połówek” jest Magda. Mnie łatwiej pisać o wzorcach i mechanizmach destrukcji / upadku, ponieważ jest to sfera moich doświadczeń. Ona z większą łatwością udziela porad, ponieważ nie zatraciła świadomości czasów, kiedy “połówki” jeszcze się nie rozdzieliły.
Jak widać, idealne “połówki” nie są identyczne, nie tracą indywidualności (nawet oświeceni jej nie tracą), tylko uzupełniają się. I na tym polega ich urok.