Leszek Żądło

Nie ma rzeczy niemożliwych

Wszystko jest możliwe – tak twierdzi jedna z zasad Huny.
Czy właściwie ją rozumiemy? I czy rzeczywiście wszystko jest możliwe?
Na pewno nie wszystko – przecież widzimy to na każdym kroku i często boleśnie przekonujemy się nawet wtedy, gdy uwierzyliśmy w boską wszechmoc, do której odwołujemy się w modlitwie.

Kilka dziewczyn uczestnicząc w grupie oazowej dowiedziało się, że Bóg spełnia wszystkie modlitwy, jeśli tylko modlimy się szczerze. Zaczęły więc modlić się, by śmiertelnie chora matka jednej z nich nie umarła. I kiedy ich szczera i żarliwa modlitwa nie została wysłuchana, obraziły się na Boga. Czy słusznie?
Okazuje się że nie. Gdyby znały Hunę, wiedziałyby, że modlitwą nie wolno gwałcić wolnej woli innych ludzi. A wolą ciężko chorej kobiety w tym wypadku była śmierć. Być może brak odwagi lub litość wobec dziewcząt nie pozwalały się jej do tego przyznać, ale to nie zmienia faktu, że taka była jej wola!

Czy można chcieć umrzeć?
Wielu chce i umiera. Ale też wielu innych chciałoby, żeby ci nieszczęśnicy żyli długo i szczęśliwie. Następuje więc konflikt interesów, który okazuje się nie do pogodzenia. Jeśli życzenie jednej osoby jest sprzeczne z życzeniem innej, to co z tego wychodzi?
Tam, gdzie następuje konflikt interesów, zrealizować się może tylko jedna z opcji, a nie obie naraz!

Moja znajoma uwierzyła, że wszystko jest możliwe, jeśli tylko posłuży się afirmacjami i modlitwą. Zaplanowała sobie termin spotkania z bardzo znanym aktorem i… przeżyła rozczarowanie, kiedy okazało się, że w tym czasie nie było go nawet w jej mieście. Po kilku dniach załamania i zachwiania wiary w swą moc kreacji zrozumiała, że może się z nim spotkać, ale niekoniecznie na jej warunkach. Zaakceptowała, że tak znany aktor ma terminarz spotkań ustalony na długo naprzód i jeśli chce go spotkać, to ona musi się dostosować do jego harmonogramu, a nie na odwrót. I wówczas spotkanie stało się możliwe.

Co jest, a co nie jest możliwe?
Trzeba pojąć, że możliwe jest prawie wszystko, ale we właściwym czasie i miejscu. Niekoniecznie możliwa jest realizacja celów godzących w wolną wolę innych. Ale nawet i to jest możliwe, kiedy druga osoba ma słabą wolę i intencje poddawania się innym. Trzeba jednak wiedzieć, że cena za takie “sukcesy” jest zbyt wysoka i bolesna, żeby się to opłacało. Wielu tego doświadczyło i woli więcej nie ryzykować już żadnych kreacji. Poczucie winy, niesmaku, zawiedzenia i niechęć do dalszych eksperymentów ze świadomą kreacją to najgorsza “kara”, jaka mogła ich spotkać.

Wielu przykuwa uwagę do ograniczeń i poczucia niemożności. To ma ich rzekomo uchronić przed utratą energii, czasu i wysiłku, przed angażowaniem się w rzekomo nierealne cele.
Każdy cel, którego realność negujesz, staje się dla ciebie nieosiągalny. Dla innych może być realny, ale nie dla ciebie, jeśli w jego realność nie wierzysz.

Jeden z moich znajomych stwierdził, że nie uwierzy w twórczą moc umysłu, dopóki nie wygra najwyższej wygranej w totolotka. Minęło już od tej pory kilkanaście lat, a efekt łatwo przewidzieć. Bogactwo nadal jest dla niego nierealne. I nie zauważa, że tak się dzieje w jego życiu dzięki twórczej mocy umysłu.
Tak właśnie jest. To, na czym się koncentrujemy, wzrasta, nabiera mocy i wręcz materializuje się w życiu i otoczeniu.
Jedni więc są szczęściarzami, którzy mają wszystkiego pod dostatkiem, a inni jęczą, że żyje im się coraz gorzej i nie zauważają, że mogłoby być lepiej, gdyby tylko przestali jęczeć i spróbowali wyobrażać sobie, że odnoszą sukcesy. Szukają tylko “obiektywnych” argumentów na potwierdzenie swoich racji i swoich oporów przed poprawą. Jedne z nich wynoszą z kościoła, inne z dziennika telewizyjnego czy z prasy, która już dawno przestała pełnić funkcje informacyjne, a zaspokaja najniższe instynkty. A najważniejsza wydaje się mądrość “doświadczonych” ludzi – szczególnie tych, którzy zaliczyli najwięcej konfliktów, życiowych porażek, czy nawet odsiedzieli swoje.
Nie musisz poddawać się ich presji. Jeśli chcesz odnosić sukcesy, to nawet powinieneś przestać ich podziwiać za skłócenie z życiem i z sobą.

Możesz zacząć od afirmacji:

Zasługuję na sukcesy i bogactwo materialne.

Sukcesy… Tyle wysiłku i długo…, długo nic… No i przede wszystkim, co robić, żeby w ogóle odnieść sukces?
Aby odpowiedzieć na pytanie “co robić?”, trzeba koniecznie uświadomić sobie, co i z kim chcemy osiągnąć. Dopiero później pojawi się problem, czy to się akurat da zrealizować teraz, czy aktualnie istnieją okoliczności sprzyjające.
Nawet kiedy okoliczności sprzyjają nam, mimo wszystko, na ogół idziemy pod prąd i doznajemy ogromnych przeciwności losu, przemożnego oporu sprzeciwiającej się rzeczywistości. Wielu takich upartych ludzi zostaje docenionych – “nagrodzonych”, ale dopiero w przyszłości, co można zauważyć studiując życiorysy licznych artystów malarzy, muzyków, a nawet naukowców.

Wszystko jest możliwe nawet natychmiast, kiedy uda nam się trafić na właściwy czas i zapotrzebowanie społeczne, kiedy rezygnujemy z walenia głową w mur, a koncentrujemy się na celach. I ważne, żeby to były nasze cele, a nie cudze.
Jeśli jednak przez pewien czas coś nam nie wychodzi, to nie znaczy, że jest niemożliwe. Być może, że trzeba cierpliwie poczekać, aż nastanie najlepszy czas i zajdą najkorzystniejsze okoliczności?
Twoje życzenia będą się spełniać tym łatwiej, im więcej ludzi będzie się z nimi zgadzało. Będą też wspierane przez wszystkich, których wola jest zgodna z twoją wolą. Ale jeśli chcesz uczynić coś wbrew cudzej woli, wówczas może się to okazać niemożliwe!!!

Mój znajomy zaczął uzależniać efekty swych kreacji od woli córek. Afirmował, że zarabia tak dużo, żeby zapewnić im wspaniałe, bogate życie. Było dla niego oczywiste, że jego wspaniałe dzieci na to zasługują. Ale… z kreacji nic nie wychodziło. Dopiero po jakimś czasie dowiedział się, że córkom zupełnie nie o to chodzi i podświadomie sabotują wszelkie jego wysiłki. Dopiero wtedy powiedział sobie: “kreuję dobrobyt dla siebie. Jak rodzina się na niego załapie, to jej zysk, a jak nie, to nie moja strata”. I dopiero wtedy wszystko ruszyło do przodu.

Nie myśl za innych, nie zapewniaj dobrobytu tym, którzy go nie chcą. Zaakceptuj, że tacy ludzie są wokół ciebie i że nawet ich wyrażane głośno pragnienia życia w dobrobycie wcale nie muszą się zgadzać z ich wolą. Tak już jest i nic z tym nie zrobisz. Tylko oni mogą zmienić swoje nastawienia!
Dbaj o siebie i pozwalaj, by inni korzystali z twego bogactwa i powodzenia. Jeśli stać cię na wszystko, to stać cię też na odrobinę więcej. Mechanizm kreacji jest ten sam. Wszystko jest możliwe – to prawda. Ale nie wszystko naraz i nie wbrew woli tych, których chcesz uszczęśliwić lub unieszczęśliwić. A więc pamiętaj: nigdy własnym kosztem i nigdy kosztem innych. Wszystko jest możliwe dla ciebie i tylko dla ciebie! A dla innych tylko wtedy, gdy wyrażą na to zgodę!

Tu jeszcze raz odniesiemy się do wolnej woli.
Kiedy widzisz nowy, piękny samochód, jest dla ciebie oczywiste, że chcesz właśnie TAKI, a nie TEN egzemplarz. Kiedy widzisz atrakcyjną osobę, wtedy twoje nastawienie raptem zmienia się. Już nie chcesz TAKIEJ osoby, tylko TĘ osobę i nie pytasz jej o zdanie i wolę. A przecież chodzi dokładnie o to samo prawo kreacji. Chodzi o określenie cech ważnej dla ciebie osoby, a nie o wejście w posiadanie obiektu pożądania. Oczywiste jest, że samochód nie ma wolnej woli, a jednak chcesz TAKI, a nie TEN. Zaś w stosunku do osoby mającej wolną wolę zakładasz, że to ma być TA, a nie TAKA. Czy rozumiesz swój błąd?
Wola innych ludzi nie musi być zbieżna z twoją. Jednak zasługujesz na to, by w twym otoczeniu było jak najwięcej osób, których wola jest zgodna z twoją. Jeśli tak nie było, to swoje kreacje lepszego świata zacznij od przyciągnięcia takich właśnie osób!

Chodzi o to, by były zaspokojone twoje potrzeby, a nie o to, by je zaspokajała tylko (właśnie) ta osoba, na którą się uwziąłeś! Kiedy to zaakceptujesz, kiedy pozwolisz innym, by żyli tak, jak mają na to ochotę, a sam skoncentrujesz się na tym, by zostały zaspokojone twoje potrzeby, wówczas wszystko stanie się dla ciebie możliwe.
Kiedy to pojmiesz, wówczas zamiast awanturować się i manipulować najbliższymi, by dali ci to, co uważasz, że ci się należy, spróbujesz innego sposobu. Przekonasz swą podświadomość, że na to zasługujesz i że zgadzasz się przyjąć to od tej osoby, która chętnie ci to zapewni, a innym pozwolisz, by nie zaspakajali twych oczekiwań, jeśli tego nie chcą.

Na początek wydaje się straszne, ale jednak całkiem możliwe. Odtąd twoje kreacje powinny zachodzić bez przeszkód. Ale… twoją najważniejszą rzeczywistą potrzebą może być pożądanie mocnych wrażeń. I co wtedy? Rozdrażnione przez ciebie otoczenie na pewno ci je zapewni, choć przecież deklarujesz, że chodzi i o co innego.

To, że wszystko jest możliwe, to fakt. Należy jednak wziąć pod uwagę, że każdy sam określa, co jest dla niego możliwe. Dopóki upieramy się przy nieistotnych szczegółach, tracimy możliwość trafienia w sedno, a wtedy bardzo mało jest możliwe. Podobnie, kiedy upieramy się przy przeszkodach i ograniczeniach.

Zbyt często nasze kreacje i życzenia wynikają z naszych egoistycznych pobudek, albo są wynikiem wmówionego przez innych (a więc cudzego) poczucia niespełnienia. Aby się tego pozbyć, warto oczyszczać podświadomy umysł stosując np. rytuał Kala z Huny.
Kiedy umysł staje się czysty i wolny od szkodliwych pożądań i cudzych presji, wówczas mamy możliwość korzystania z inspiracji Wyższego Ja. W tym celu zadajemy w medytacji Wyższemu Ja pytania o to, co jest dla nas najkorzystniejsze i co robić, żeby się to spełniło, a potem działamy. I wtedy, z bożą (czy Wyższego Ja) pomocą wszystko staje się możliwe. Mówiąc WSZYSTKO, mam na myśli wszystko, co najlepsze, a nie byle co!!!

Można więc mieć naraz wszystko, co najlepsze, ale nie można mieć wszystkiego naraz.