Wróć do listy artykułów

Nelly Radwanowska-Amejgag

Wielowymiarowość leczenia

Wielowymiarowość leczenia.
Grudzień 2006

Wyobraźmy sobie w formie symbolicznej, ze ciało człowieka jest świecą, która pod wpływem iskry zapala się i przez cały czas swego materialnego istnienia generuje światło. Iskra to pierwotna istota życia, a płomień to jego wola.
Ciało ludzkie podobnie jak świeczkę postrzegamy w perspektywie trójwymiarowej naszymi zmysłami. Zostało ono poznane do granic wszelkich materialnych możliwości. Metodyka naukowego poznania budowy tkanek, komórek, genów, pozwoliła szczegółowo sprecyzować konstrukcję każdego ciała, łącznie z mechanistycznymi zasadami jego funkcjonowania w rozumieniu newtonowskim.
Wspólczesna medycyna opierajaca się właśnie na takim rodzaju poznania, koncentruje sie więc wyłącznie na zasadach, które niejako doskonale sprawdzaja się w serwisach urządzeń mechanicznych, ale nie są adekwatne w odniesieniu do wielowymiarowości istot żywych.
Płomień to życie, a co ze światłem, które on generuje i podtrzymuje? Czy można ustalić gdzie kończy się światło jednej świecy, a zaczyna światło drugiej?
Czy można ocenić gdzie kończy się oddziaływanie energetyczne jednego człowieka, a zaczyna drugiego?
Świeczkę można łatwo zgasić, tak jak człowieka można łatwo zniszczyć, bo obydwie struktury są bardzo delikatne. Wystarczy ściśnięcie, odcięcie albo zalanie palącego się knota, by juz więcej płomienia nie ujrzeć.Można to samo zrobić z człowiekiem.
Tak więc mając świadomość, że ciało ludzkie nie jest równoznaczne z człowiekiem, tak jak świeca nie jest płomieniem, nasz stosunek do niesienia pomocy medycznej automatycznie nabiera wymiaru holistycznego. Jak nalezy rozumieć taki wymiar? Tylko poprzez postrzeganie człowieka w wymiarze holograficznym, w którym prawa linearnej fizyki Newtona stają się nieaktualne. Żadna forma likwidowania objawów niedomagań ciała nie jest własciwa, bowiem zablokowanie fali energii niesie za sobą destrukcję, a powtarzanie takiego działania przynosi nieodwracalne spustoszenie , a w konsekwencji śmierć delikatnych struktur ciała ludzkiego.
Świat stałych obiektów i deterministycznych praw natury, ustępuje obecnie wyobrażeniu wszechświata, w którym człowiek ani żadna inna istota nie jest oddzielną częscią całości . Jesteśmy jednością, bowiem wszystko we wszechświecie jest dynamiczną pajęczyną wzorów energii.
Jeśli więc każdy z nas jest energią, oddziaływanie lecznicze powinno sprowadzać się wyłącznie do modulowania fal energii, których zakłocenia sa podłożem chorób.
Mając na uwadze, że poza energetycznym oddziaływaniem substancji leczniczej na organizm chorego człowieka, wpływ pozytywnych albo negatywnych wibracji terapeuty decyduje w dużej mierze o przebiegu procesu zdrowienia. Tak więc stare porzekadło “lekarzu, najpierw lecz się sam” nie straciło na aktualności w świetle ery fizyki kwantowej .
Aby zainicjować proces zdrowienia, lekarz/terapeuta ma za zadanie “przyjrzec się” swemu pacjentowi nie tylko w sensie fizycznym, ale również musi poczuć go energetycznie i “usłyszeć oraz zlokalizować” miejsca zaburzonych wibracji energii. Jeśli uda mu się zsynchronizować energetycznie z pacjentem, wtedy jego pomoc bedzie “trafiona”.
Odnosi się to zarówno do leczenia homeopatycznego, jak i wszelkich innych form uzdrawiania energetycznego (dotyk, dźwięk,kolory,zapachy…)
Jesli lekarz/terapeuta pracuje w poczuciu własnej odrębności, nie będzie nigdy w stanie właściwie ukierunkować procesu zdrowienia, a jego linearny stosunek do pacjenta (ja-on), ograniczy się do przestawiania “cegiełek” nieożywionej materii.
Tak więc rozwój świadomości ludzi reprezentujących swiat nauki jest procesem warunkującym rozwój medycyny przyszłości ,opartej na miłości i nierozdzielności wszystkich elementów wszechświata.

 
Nelly Radwanowska-Amejgag - zdjęcie
  Nelly Radwanowska–Amejgag: