Wróć do listy artykułów

Sławomir Majda

Psalm nr 161. Kapłan Boga.

Przebaczyłem, że byłem braminem co Bogu samemu się sprzeniewierzył, w dniach dawnych jakie już przeminęły. Zwróciłem wolność kapłanom ofiarnikom, co chłepczą alkohol, co narkotyki podają dla duszy, umysłu i ciała. Przebaczyłem, że zwodzili i nauczali mnie głupcy kapłani o pomieszanych intencjach, o woli i duszach zamkniętych na Światłość.
Przebaczyłem, że wielu kapłanów jak owcę mnie wiodło na żer inicjacji, na stosy ofiarne dla uciech istot ukrytych w ciemności.

Moje słowo zawsze jest wolne od kłamstwa, a cudze kłamstwo i obce zbrukania nie mają przystępu do mnie, do moich energii. Opowiadam o Bogu słowa prawdy bez lęku o przyszłość, rodzinę i duszę.
Przebaczyłem, że sam jako kapłan wcale nie miałem czystych intencji, nawyków i potrzeb a prowadziły mnie misje, ślubowania, hipnozy. Przebaczyłem, że jako kapłan czy mniszka traciłem czas by na drodze do Boga wyważać drzwi, wszak zawsze otwarte dla istot boskiego światła.
Zwróciłem wolność wszystkim, którzy straszyli mnie, jakoby odkrycie światła w sercu dozwolone było tylko dla kapłanów, mnichów, ja natomiast mam zadowolić się ich pośrednictwem i przewodnictwem.
Przebaczyłem ze dusza moja inkarnowała wielokrotnie jako kapłan w religiach religiach oferujących oczyszczenie z grzechów, obciążeń z własnych grzechów za pomocą ognia, spirytusu lub wody. Przebaczyłem, że sam starałem się odkupić swoje i duszy winy poprzez kupno zbawienia od kapłana, poprzez, kręcenie młynkiem modlitewnym, poprzez odpust, i dym palonego kadzidła.

 
Sławomir Majda - zdjęcie
  Sławomir Majda: