To straszne, co się stało w USA po ataku na WTC. Ale z tego powinniśmy wyciągnąć wnioski dla siebie i dla naszej przyszłości!
Dominują opinie: “Tego się nikt nie spodziewał!”
Czyżby? Naprawdę nikt?
Wielu z nas chciałoby widzieć Amerykę jako raj na Ziemi zamieszkiwany przez mądrych i bogatych ludzi, którym pieniądze same pchają się do rąk. Wielu chce wierzyć, że Amerykanie to ludzie na wysokim poziomie rozwoju.
Tymczasem…
Obraz Ameryki w świecie jest inny. USA są postrzegane jako imperium zła, szatana, czy coś podobnego. Co więcej, takie wyobrażenie o swej ojczyźnie ma wielu Amerykanów! Nakłada się na to inna obsesja – nieufność do własnego rządu, podejrzliwość o współpracę agend rządowych z kosmitami, o tajne projekty UFO, z całą katastroficzną otoczką, jaka towarzyszy rozpowszechnianiu takich “rewelacji”. Warto też zwrócić uwagę, że nawet i w polskim Internecie nie brakło listów wyrażających satysfakcję, że “Imperium Zła” zostało ugodzone w samo serce!
W USA namnożyło się różnych sekt, w tym i apokaliptycznych: Świątynia Ludu, Gałąź Dawidowa i inne. Reklamują się one i mają swych zwolenników na całym świecie! To z tamtej kultury wyrósł osławiony morderca Ch. Manson, który jako akt religijny (złożenia ofiary) potraktował zamordowanie Sharon Tate – żony Polańskiego, który właśnie nakręcił film o narodzinach szatana (Dziecko Rosemary).
Amerykańska pop-kultura od dziesiątków lat fascynowała ludzi filmami i książkami na temat terroru i zamachów na USA.
Przynajmniej od lat 70 tych obsesyjnie obecny jest w niej motyw kraju obracanego w perzynę. Tym krajem, oczywiście, są USA.
W 1976 roku na wieżowce World Trade Center wdrapywał się King Kong.
Wcześniej, bo w 1974, wielkim przebojem kinowym był (również znany w Polsce) “Płonący wieżowiec”.
Upodobanie amerykańskiej publiczności do oglądania zniszczeń we własnym kraju biło wszelkie rekordy w ciągu ostatnich lat! Główną atrakcją przeboju “Dzień niepodległości” (1996) było dokładne przedstawienie zniszczenia Białego Domu. Dodatkową atrakcją luksusowego wydania filmu stało się zdjęcie Białego Domu w płomieniach, z autografem reżysera.
Rok później twórcy filmów “Deep Impact” i “Armageddon” pokazali zniszczenie Nowego Jorku przez zderzającą się z Ziemią kometę i asteroidę.
Z kolei w “Godzilli” (1999) ujawniła się destrukcyjna wyobraźnia Emmericha, który zajął się całkowitym zdemolowaniem sławnych budynków Nowego Jorku. W “Płonącym wieżowcu” wystarczyło zniszczenie fikcyjnego budynku. Jednak kino katastroficzne lat 90 tych pokazuje realistycznie burzenie i podpalanie budynków istniejących naprawdę, co podkreśla się w reklamach i co ma przyciągnąć większą publiczność.
W 1980 roku ukazały się neofaszystowskie “Dzienniki Turnera”, przepowiadające “aryjskie powstanie”, które unicestwi USA i ustanowi faszystowski reżim w miejsce skorumpowanej demokracji. Dekada lat 80 tych, to rozkwit ultraprawicowych ugrupowań, których inspirację właśnie tą książką można udowodnić (np. The Order założone w roku 1983).
U progu XXI wieku wśród intelektualistów amerykańskich zaczęło się stawać modne okazywanie sympatii czy zrozumienia neofaszystowskim bojówkarzom.
Ulubioną książką Timothy McVeigh’a, autora zamachu w Oklahoma City (największy akt terroryzmu przed 2001 r. są “Dzienniki Turnera”. W celi śmierci jego powiernikiem duchowym był Gore Vidal, który publicznie ogłosił, że sympatyzuje z niektórymi poglądami McVeigha.
Motyw wojny domowej w USA stał się osią fabuły gry komputerowej “Deus Ex”, jednego z najsłynniejszych i przebojowych tytułów roku 2000.
Gra rozpoczyna się od zamachu bombowego na Statuę Wolności, następnie dzieje się m.in. w jej realistycznie przedstawionych ruinach.
W roku 1998 r. książkowym bestsellerem w Ameryce stała się “Niewinna krew” Christophera Dickey, w której pokazuje on, jak USA stają się bezbronne wobec islamskiego terrorysty, doskonale znającego amerykańskie społeczeństwo i potrafiącego się w nim bez śladu rozpłynąć.
Popularna książka Toma Clancy “Suma wszystkich strachów” przepowiadała, że supermocarstwo wyposażone w najnowocześniejsze wojskowe technologie, może się okazać sterroryzowane przez kilku fanatyków. Jednemu z nich udaje się dokonać zamachu podobnego do ataku na WTC. W powieści “Executive orders” Clancy rozwija wątek, w którym terrorysta unicestwia amerykański rząd porywając samolot i dokonując samobójczego ataku na Kapitol.
Niektórzy twierdzą, że książki i filmy są niewinne, bo tego zamachu dokonali fachowcy, a nie wariaci zainspirowani literaturą. Obrońcy horrorów twierdzą, że pomagają one rozładować napięcia emocjonalne.
My jednak musimy inaczej spojrzeć na dzieła epatujące zniszczeniem i terrorem. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że fascynują się nimi miliony odbiorców, którzy rozprzestrzeniają emocje, wyobrażenia, którzy są spragnieni tego typu doznań emocjonalnych. A przecież zdajemy sobie sprawę z tego, że nasze myśli i wyobrażenia kreują naszą rzeczywistość!
Amerykanie są spragnieni mocnych wrażeń! Po ataku terrorystycznym ludzie byli przerażeni. Ale wielu na tę tragedię reagowało z takim zaciekawieniem, jakby to były zdjęcia do kolejnego horroru. To widać było na zdjęciach z miejsca wydarzenia.
Po kilku godzinach, kiedy dotarło do nich, że to nie kolejna super produkcja kinowa, zaczęli modlić się na ulicach. A kiedy już się wymodlili, doznali objawień i przystąpili do samosądów!
Nie taką Amerykę sobie wyobrażaliśmy. Nieprawdaż?
A jednak taki obraz Ameryki znamy również z filmów – np. “Żyleta”.
Najnowszą obsesją Amerykanów jest napędzane przez apokaliptyków oczekiwanie na wszczepienie wszystkim obywatelom “mikro- chipów”, by “rząd mógł wszystkich kontrolować”. Ciekawe, czy i ta kreacja też im wyjdzie? A może najpierw będzie reakcja, by do tego nie dopuścić?
Terroryści uderzyli w miejsca, które mają szczególne znaczenie dla apokaliptyków – na centrum dowodzenia “Imperium Zła”.
Jeżeli zamachy – jak podejrzewam – były dziełem apokaliptyków, to możemy się spodziewać, że nie będzie to koniec. Kolejnym ich celem może stać się “imperium bestii” – 666, czyli Microsoft.
Nie tylko Amerykanie źle się bawią z nudów. Pragnienie “ciekawego”, choć krótkiego życia – pełnego mocnych przeżyć – deklaruje ponad 25% Polaków!
Myślę, że kreacja Amerykanów powinna być dla nas wszystkich ostrzeżeniem i motywem do zastanowienia. Ostrzeżeniem, czym karmimy i inspiracją, czym mamy karmić umysły, psychikę i wyobraźnię.
Niech to będą najwspanialsze uczucia i idee, które mają przełożenie na pozytywne przemiany zachodzące w otaczającym nas świecie.
P.S. W artykule wykorzystałem fakty przytoczone przez red. Wojciecha Orlińskiego z 11-09-01
“Amerykańska popkultura terroru przepowiedziała zamach na USA”