|
Wróć do listy artykułów
Leszek ŻądłoMistrz, czy samodzielność?Wielu ludzi nie nadaje się do samodzielnej praktyki duchowej. Brak im wiedzy i doświadczenia. Dla własnego dobra powinni oni modlić się o najbardziej kompetentnych, światłych, trzeźwych i przytomnych przewodników duchowych. Mogą sobie też afirmować, że na takich zasługują i tylko do takich trafiają. Tymczasem z niepokojem obserwuję, jak w zachwycie tłumy żądne duchowych doznań, adorują przybywających z zagranicy oszustów i dają się im inicjować w praktyki, od skutków których… należałoby się czym prędzej uwolnić. A o czym marzą duchowi aspiranci? Kiedyś podczas sesji pewna silnie obciążona karmicznie dziewczyna powiedziała mi: Wiesz, to co do mnie mówisz, jest takie miłe i takie fajne. Szkoda, że zaraz po tym dodajesz, żebym się od tego uwolniła, lub żebym to zobaczyła na trzeźwo i przytomnie. No tak, ale wiem, że trzeba się od tego uwolnić, choć szkoda mi, że to przyjemne tak krótko trwa. Gdybym miał intencje odnawiania starych głupot, mógłbym również (jak pewni “Mistrzowie”) odczytywać to wszystko, co odczytuję teraz i pozostawiać klientów na etapie samozadowolenia. Przypuszczam nawet, że za to ludzie chętniej by mi płacili. A przecież kapitalizm jest rynkiem klienta! Wielu Mistrzów niezwykle ceni sobie posiadaną wiedzę. Wymagają oni ślubowań, wyrzeczeń, czy innych zobowiązań. To wszystko są środki uzależniające. Tym niemniej wielu z nich boi się, że nielojalni i zapierający się ich uczniowie obciążają im karmę. I tak faktycznie jest, dopóki Mistrz czuje się uzależnionym od swoich uczniów. Szczególnym pod tym względem obciążeniem dla mistrza jest guru joga, tak często zalecana w buddyzmie i jodze. Po czym rozpoznać Mistrza? Najczęściej spotykasz Mistrzów, którzy niewiele dalej zaszli w duchowym rozwoju, niż ty. Dlatego nie pogniewam się, jeśli mnie nie zrozumiesz i będziesz unikać. Spotykając bardziej zaawansowanych mistrzów nie rozumiesz ich i masz wrażenie, że zwariowali. A przecież każdy o zdrowych zmysłach wie, że nie warto podążać za wariatami. Między szaleńcem, a zaawansowanym w rozwoju jest istotna różnica. Zaawansowany w rozwoju posiada zdolności znalezienia się w świecie i potrafi pozytywnie inspirować. To są cechy charakterystyczne dla istot duchowo otwartych i świadomych. Każdy ma takich nauczycieli, na jakich go stać. Nie muszę się z tego powodu martwić i czuć winnym. Nie uważam się powołanym do misji walki z wszelkimi błędnymi praktykami. Nie muszę dbać o interesy innych, to ich sprawa. Całe szczęście, że teraz zaczynamy żyć w takich warunkach, w których każdy człowiek musi stać się odpowiedzialny za siebie, za swoją pracę, za swoje wybory. Kapitalizm z pewnością wymusza na ludziach poczucie się odpowiedzialnymi za ich własny los. Ale oni stawiając na rozwój duchowy często nie dostrzegają takiej potrzeby. Ciesząc się z tego, że inni wreszcie zaczynają myśleć o sobie i o swoich interesach, dzielę się owocami mojego zrozumienia, mojego uwolnienia. I nie ma dla mnie większego znaczenia, że wielu uważa, iż popełniam okropne błędy, za które podobno słono zapłacę. Jakoś na razie czuję boską wypłatę i boskie wsparcie dla mojej drogi i dla moich osiągnięć. Bo na to się właśnie nastawiam. I nic tu nie zmienia fakt, że różni “mistrzowie” usiłuję mnie ośmieszyć, skompromitować w oczach innych, czy walczyć ze mną magiczne. Po prostu olewam ich starania, bo na nic innego nie zasługują. Nawet mi ich nie żal. Wiem, że czytając to, co napisałem, możesz być nieraz na mnie oburzony, możesz mi zarzucać duchową ignorancję i życzyć jeszcze wielu wcieleń, bym wreszcie zrozumiał prawdę. Koncentracja na boskich cechach w sobie jest właściwą pokorą, gdyż pokora jest akceptacją prawdy i niczym więcej. Bądź więc lojalny wobec dzieła, jakiego Bóg dokonuje w tobie i nie zaprzeczaj Mu. W ten sposób staniesz się najbardziej kompetentnym Mistrzem dla siebie. Gdy urzeczywistnisz pewien etap intuicyjnego, duchowego zrozumienia, prawdopodobnie staniesz się Mistrzem dla innych. W jednym z listów otrzymałem trafną uwagę: “Jak człowiek mógłby znaleźć Mistrza w sobie, gdyby wcześniej nie zawiódł się na mistrzach zewnętrznych?” Mistrzowie mogą się mylić, ale bez ich inspiracji, bez dawanych przez nich dowodów urzeczywistnienia, nie mógłbyś kroczyć duchową ścieżką. Mistrzowie mogą się mylić, więc pamiętaj, że ty też jesteś omylny i nie sądź nikogo, dopóki nie rozwiniesz w swym umyśle wszystkich aspektów czystej świadomości. Podobne przyciąga podobne, więc nie spodziewaj się, że będąc omylnym spotkasz nieomylnego Mistrza. Ponieważ musi nadejść taki czas, w którym urzeczywistnisz w sobie boską nieomylność, to już teraz szykuj się do tego i zamiast szukać boskości i mądrości w Mistrzach, zacznij ją dostrzegać w boskiej sferze swego serca i umysłu. (Oczami wyobraźni już widzę tych mędrków, którzy będą próbowali wymierzyć ową boską sferę i zakreślić jej jakieś ramki za pomocą cyrkla i linijki). Prawdę mówiąc, twoimi nauczycielami mogą być wszystkie istoty, jeśli tylko otworzysz się na to, że przez każdą z nich spływa do ciebie nieskończona łaska Boga (nie mylić z łaską guru!). Najgorszym wrogiem urzeczywistnienia jest niesamodzielność. Nie możesz urzeczywistnić oświecenia, dopóki nie poczujesz się bezpiecznie ze swą samodzielnością, dopóki nie zaufasz swoim kompetencjom do doprowadzenia się do oświecenia. A więc zaufaj sobie! Kiedy ufasz sobie, pojawia się możliwość kontaktu z twoim prawdziwym Mistrzem Duchowym. Najczęściej przejawia się on w formie niematerialnej a jego obecności towarzyszy czyste światło, miłość, oraz radość w sercu. |
![]() |
![]()
Czakroterapia
(kaseta)
|
![]()
Afirmacje życia
(CD)
|