Leszek Żądło

Miłość i seks w rodzinie

“Nic tak nie zastąpi mężczyźnie smoczka, jak kobieca pierś”
Woody Allen

Czy tego chcesz, czy nie, spróbuj zaakceptować, że życie rodziny kręci się wokół seksu.
Uważasz, że jest inaczej?

A więc odpowiedz szczerze: Z jakich powodów założyłeś (bądź chcesz założyć) rodzinę?

Każdemu z poniższych zdań przyporządkuj od 0 do 10 punktów:

  1. Żeby uciec od swoich rodziców?
  2. Żeby nie żyć w samotności?
  3. Żeby mieć dzieci?
  4. Żeby sobie zapewnić pozycję społeczną?
  5. Żeby mieć kogoś, kto cię utrzymuje?
  6. Żeby mieć nieograniczony dostęp do seksu?
  7. Żeby wziąć na siebie obowiązki i odpowiedzialność za dzieci?
  8. Żeby stworzyć podstawową komórkę społeczną?
  9. Żeby dzieci miały ojca?
  10. Bo rodzice ci kazali?
  11. Bo wszyscy inni mają już rodziny?
  12. Bo Bóg tak chce?
  13. Bo jest to dla ciebie jeden z najważniejszych sposobów okazywania miłości?

Jakby na to nie patrzyć, na pewno jednym z najważniejszych powodów założenia rodziny jest seks. Gdyby nie seks, ludzie nie chcieliby zakładać rodzin. Gdyby kobiety mogły obyć się bez seksu, nie potrzebowałyby rodziny jako zabezpieczenia na ewentualność pojawienia się wrzeszczącego owocu miłości.

A poza tym życie w rodzinie i tak krąży wokół seksu. Jeśli seks zostałby z niej wyeliminowany, wówczas rodzina się rozpada, gdyż zaczyna w niej brakować jednego z ważnych cementujących elementów. Zaczynają się zdrady, “skoki w bok” itp. To oczywiście prowokuje i wyzwala dalsze skutki.

Wszelkie zaburzenia w życiu seksualnym rodziców w sposób pośredni odbijają się na atmosferze rodzinnej i na dzieciach.
Pierwsze skojarzenia seksualne wiążą się z dotykiem. Ale przecież dotyk dziecka zwykle jest pozbawiony elementów seksualności.
W naszym społeczeństwie ludzie mają opory przed dotykaniem wyrażającym przywiązanie, czy uczucie, gdyż potrzeby dotyku zawęzili do obszaru bólu i seksu.
Dotyk zapewnia poczucie bezpieczeństwa, ciepło, uczucie przyjemności, odnawia siły witalne. Dotykana osoba utwierdza się w przekonaniu, że nie jest sama, że ktoś bliski daje jej wsparcie.

Najwięcej wrażeń zmysłowych, dociera do dziecka poprzez receptory czuciowe. Delikatny, pełen czułości dotyk rodziców, ma ogromne znaczenie dla rozwoju dziecka. Jeżeli jego potrzeba dotykania zostaje zaspokojona, wtedy rozwija się ono zdrowo. Brak czułości i dotyku może zahamować jego rozwój.

Pieszczoty przekonują dziecko, że jest chciane i kochane i dzięki temu pomagają dziecku zbudować zdrowy obraz swojego “ja” – czyli wysoką samoocenę i wiarę w siebie. Tymczasem wielu rodziców unika pieszczenia dzieci, gdyż to kojarzy im się tylko z pedofilią. W wielu rodzinach ojcowie boją się dotykać i przytulać swoje dzieci, by nie zostać uznanymi za zboczeńców, czy dewiantów. A to właśnie lęk przed dotykiem jest dewiacją!

Molestowanie i kazirodztwo zdarzają się w niektórych rodzinach. Kiedy osoba chcąca założyć zdrową rodzinę jest ofiarą molestowania seksualnego, najpierw powinna przejść przez terapię, gdyż jej negatywne doświadczenia mogą rzutować na nową rodzinę i na zdrowie psychiczne jej dzieci.

Często zdarza się, że rodzina to “obóz karny”, w którym rodzice pokutują za “grzechy młodości”. Ileż to razy słyszałem: “Kochałam innego, ale mu się nie mogłam oddać, bo byłam zbyt przyzwoita. No i rozstaliśmy się. Wówczas postanowiłam odbić sobie tę stratę i to poniżenie. Poszłam z pierwszym lepszym, a potem żałowałam jeszcze bardziej. I teraz całe moje małżeństwo jest pokutą za to, co wówczas zrobiłam”.
Podobne historie powtarzają się jak świat światem. Pozostaje pytanie, czy nie możemy tworzyć rodziny z tymi, których kochamy?
Możemy, owszem, możemy. Tylko czy nam się wydaje, że zasługujemy aż na tak wiele szczęścia w życiu?

Okazuje się, że funkcja: rodzina = obóz karny równo łączy małżonków i ich dzieci. W takiej rodzinie należy podejrzewać, że wszyscy jej członkowie mają obciążenia karmiczne i intencje pokutowania za jakieś winy. Kary w tego typu rodzinie często wiążą się z seksem, albo mają podtekst seksualny. I właśnie to wszystko musi zostać uzdrowione, aby twoja rodzina przestała pełnić funkcje obozu karnego, reedukacyjnego, koncentracyjnego, czy zwykłego więzienia.

Uzdrowienie następuje dzięki miłości. Pod warunkiem, że jeszcze jest ona w rodzinie obecna.
Miłość jest wspaniałą siłą uzdrawiającą. Musi ona jednak zostać przełożona na język konkretnych działań i uczuć. Myślę, że próba pokochania osób, które używaliśmy do karania siebie, do pokutowania za grzechy przeszłości, opłaci się i tobie, i twoim domownikom. A więc próbuj przebaczyć im i zacznij dawać to, co masz najcenniejszego.
Seks?
A czemu by go nie docenić? Skoro kiedyś stanowił przyjemność, to dlaczego miałby dalej być traktowany jako narzędzie zemsty?
Problemy znikają, kiedy odwołujemy się do miłości. A przecież seks jest jednym ze sposobów wyrażania miłości.

Jeżeli teraz czujesz niesmak, to dowód na to, że twój stosunek do seksu jest chory, że dominują w nim niemiłe nastawienia. Kiedy to przyznasz, możesz przystąpić do uzdrawiania. Jeśli jednak uważasz, że lepiej jest, jak jest, wówczas masz wolną drogę. Nie miej tylko do nikogo pretensji, że wybiera dla siebie przyjemności i rozkosze seksu z poczuciem niewinności. Nie tobie go sądzić, nawet jeśli mieszkacie pod jednym dachem.

Rodzina często jest miejscem schronienia dla dewiantów seksualnych, którzy powinni albo znaleźć miejsce w klasztorze, albo w związku homoseksualnym. Wiele osób zakładających rodziny ma poważne problemy seksualne, które często ujawniają się dopiero po kilku latach współżycia. Osoby te często uważają, że to właśnie ta druga strona ma problemy (nie mieści się w akceptowanej przez współmałżonka normie) i powinna się leczyć.

Osoby, które miały jakieś braki uczuciowo – emocjonalne wyniesione z domu, mogą je wzajemnie sobie uzupełniać, chociaż nie zawsze to jest możliwe bez terapii obojga partnerów!

Rodziny zakładają najczęściej ludzie młodzi, często z intencją nieograniczonego uprawiania “legalnego” seksu. Większość “napalonych”, niewyżytych seksualnie młodych ludzi nieświadomie pragnie w istocie miłości, głębszego uczucia, delikatności. Wielu nie potrafi sobie poradzić z wyrażaniem uczuć, więc ranią siebie i drugą osobę. To są realia stanu, który bajki określają “a potem żyli długo i szczęśliwie”.

Warto być świadomym, że w seksie odgrywają się stany regresywne związane z traumatycznymi przeżyciami mającymi w tle molestowanie seksualne, lub kontakt z genitaliami. Niektóre osoby znoszą to bardzo źle, a nie widzą potrzeby uzdrowienia swych reakcji.

Silne przeżycia związane z seksem, z bliskością kobiecego ciała, to sfera związana z podświadomością i silnymi emocjami tam zakodowanymi w okresie prenatalnym lub w okolicach porodu.

Mężczyzna zbliżając się do żeńskich genitaliów wkracza w sferę przeżyć związanych z porodem. Stąd zaczyna mu się wszystko mieszać, a czasami przypominać szok porodowy. Kobiety podczas seksu także czasami przeżywają porody swoich matek.

Te niemiłe odczucia i wspomnienia mogą się powtarzać, lub zniknąć dzięki terapii albo miłości.
Z czasem lęki, pomieszanie, ograniczające wzorce i nawyki ustępują pojawiającej się prawdziwej miłości, ale bywa, że narastają. Wtedy konieczna jest psychoterapia. Najważniejsza w związku jest miłość. Jednak wiele osób poprzez bliskość cielesną usiłuje zaspokoić potrzebę bliskości i potrzebę poczucia bezpieczeństwa, których im brakowało w dzieciństwie. Jeżeli akceptuje to druga strona, wszystko jest w porządku. Najważniejsze jest wzajemne zrozumienie i wzajemny szacunek.

Niektórzy mężczyźni traktują kobietę bardziej jak rzecz, niż ludzką istotę. Często traktują ją jako “przedmiot” do rozładowania własnych napięć seksualnych. “Wyzwolone” kobiety starają się im dorównać.
Niektórzy nazywają seks miłością! I tak się też potocznie mówi w naszym społeczeństwie. Seks jest często traktowany jako substytut miłości, a przecież powinien być jej dopełnieniem.

Wiele kobiet godzi się na wszystko, póki mąż ich nie zapłodni odpowiednią ilość razy. Gdy uznają, że już dość, wówczas zaczynają okazywać mu wstręt i odtrącać go. “Murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść”, ale nie za daleko, bo przecież “dzieci muszą mieć ojca”.

Rodzina to też interes i masa dziwnych wzajemnych powiązań. Dlatego wielu twierdzi, że jak chcemy mieć przyjemność, to z kochankiem albo z kochanką. To nie najgorsze rozwiązanie, choć i nie najlepsze.

Gdy w rodzinie seks przestaje pełnić właściwe mu funkcje jako sposób wyrażania miłości, rodzina może przetrwać, ale za cenę wyrzeczeń lub zakłamania. A jaki sens ma trwanie w układach, które nie są satysfakcjonujące, a ponadto narzucają ograniczenia?

Wiedząc to wszystko warto się nad tym zastanowić, zanim rozpocznie się polować na męża, czy żonę. Planując sobie założenie rodziny ważne jest przyciągnięcie takiej osoby, która nie tylko fascynuje nas m. in. seksualnie, ale pasuje nam również pod wieloma innymi względami. Prócz fascynacji osoba ta powinna też być w stanie sprostać naszym oczekiwaniom, a więc mieć podobny temperament i upodobania seksualne. Sfera seksualna jest zbyt delikatna, zbyt intymna, by narzucać drugiej stronie swoje upodobania. O zgodności w sferze seksualnej warto pamiętać wcześniej, zanim się założy rodzinę i kupi “kota w worku”.