New Age oraz parapsychologia oferują nam mnóstwo niezwykłych doznań związanych z wyzwalaniem odmiennych stanów świadomości. Niestety, większość z nich nie ma nic wspólnego z magią. Są to raczej urojenia. A tymi kandydat na maga nie powinien się zajmować. Magia nie ma też nic wspólnego z kuglarstwem.
Może cię to zdziwi, ale na początek powinieneś pojąć, że różnica między magiem a magikiem jest jeszcze większa od tej, jaka zachodzi między koniem, a koniakiem.
Magia jest sztuką opanowywania świata, poddawania go swej woli. W tym podobna jest nauce. Odwołuje się jednak do mocy, o której nauka niewiele wie.
Magia to sztuka wyzwalania mocy. Kto o tym zapomina, przestaje praktykować magię, a zajmuje się urojeniami.
Magia towarzyszyła ludziom od najdawniejszych czasów. Wszystko, czego nie dało się wytłumaczyć, uważano za magię. Sporą dozę praktyk magicznych zawierały starożytne religie i związane z nimi rytuały. Większość owych magicznych manifestacji potrafimy dziś wywołać ściśle naukowymi metodami. Dziś nikt nie studiuje magii, by odstrzelić fajerwerki, czy odkuć lemiesz. Podobnie jest z wieloma innymi „cudami”.
To świadczy tylko o jednym: nie wszystko jest magią, co nosi taki szyld.
Ale pozostają zjawiska i dziedziny życia, których nauka w żaden sposób nie potrafi wyjaśnić. Zaliczają się tu różnego rodzaju cudowne uzdrowienia, kreacje mentalne, skutki działania pewnych modlitw, fenomeny astralne (demony), hipnozy, transy, telepatia, oddziaływanie na innych z dużej odległości (m.in. klątwy, złe życzenia, “modlitwa” śmierci lub nasłanie choroby, ale także uzdrawianie), jasnowidzenie, teleportacje, samospalenia i wiele innych dziwnych zjawisk. Wszystkie one mają jedną wspólną cechę: zależą w bezpośredni sposób od mocy, jaka tkwi w człowieku. A tą mocą jest moc umysłu.
Magia opiera się na mocy umysłu i działa tylko dlatego, że umysł nadaje jej mocy. Wszystkie inne zjawiska zewnętrzne uważane za magię, są zjawiskami fizycznymi bądź procesami chemicznymi. I tak jest, choć nauka nie odkryła w pełni zasad ich działania. O magii kolorów, bądź kamieni szlachetnych, możemy mówić jedynie w przenośni. Podobnie jest z magią kart czy gwiazd.
Kiedy konsekwentnie uznamy magię za sztukę wyzwalania mocy, wówczas musimy zastanowić się, czy można do niej zaliczyć astrologię, wróżbiarstwo, kartonamcję, geomancję, radiestezję i inne dziedziny, którymi zajmuje się parapsychologia.
Problem ze sklasyfikowaniem ich polega na tym, że odwołują się one do parapsychicznych zdolności oraz intuicji. To jednak, moim zdaniem, zbyt mało, by uznać je za dziedziny magii. Nie służą one bowiem do wyzwalania mocy.
Tu pora na wyjaśnienie drobnego nieporozumienia, które jednak rzutuje w wyraźny sposób na praktykę i skłonności ludzi usiłujących parać się magią. Otóż w parapsychologii do magii zalicza się również sztuki mantyczne (czyli wróżbiarstwo). Kiedy jednak przyjrzymy się bliżej obu tym systemom, okaże się, że służą one zupełnie innym celom i wynikają z innych przesłanek.
Magia jest sztuką kreacji nowych warunków życia. Mantyka to sztuka przewidywania, odczytywania, odgadywania.
Magia zakłada aktywność, mantyka pasywność. Magia odwołuje się do mocy wewnętrznej, a mantyka do sił zewnętrznych. Magia pociąga ludzi pewnych swej wewnętrznej mocy, aktywnych, a mantyka niepewnych, zależnych i pasywnych. Gdzieś pośrodku tych dwu nurtów usiłuje uplasować się szamanizm, który pociąga ludzi słabych, ale marzących o władzy i mocy.
Mag akceptuje, że jest sprawcą i wykonawcą różnych zdarzeń. Szaman i kapłan najwyżej przyznają się do tego, że są sprawcami, ale kiedy przychodzi do wskazania wykonawcy – mówią, że to Bóg lub duchy. To ich często wbija w pychę urojenia, jakoby mieli władzę nad tak potężnymi siłami kosmicznymi i pozornie zwalnia od odpowiedzialności za procesy, które uruchamiają.
Nie chcę, żebyś myślał, iż odrzucam techniki mantyczne (wróżbiarskie). One przydają się w magii. Warto bowiem od czasu do czasu podglądnąć tendencję własnej kreacji, zanim zostanie uruchomiona. Warto też przyjrzeć się niekorzystnym tendencjom karmicznym, które uruchomione wcześniej zdążają do zamanifestowania się. Wówczas można im się aktywnie przeciwstawić.
Astrologia, kartonamcja i wróżbiarstwo to techniki mantyczne. Radiestezja jakoś sama może stanowić dziedzinę wiedzy i z magią wcale nie musi być łączona, choć pozwala na posługiwanie się różnymi energiami. Geomancja to też specyficzna dziedzina jak najbardziej konkretnej wiedzy.
Kandydat na maga powinien rozwijać świadomość różnych energii. W tym może być mu bardzo pomocna radiestezja. Może jednak rozwinąć ową świadomość za pomocą technik medytacyjnych.
Poświęciliśmy wiele miejsca na rozważania, które wielu ludziom mogą się wydawać nieistotne. Jednak z punktu widzenia praktyki okazują się niezwykle ważne.
Po okresie, kiedy magia stanowiła element kultu religijnego, nastały czasy walki z magią i magami w imię religijnej czystości. Ci jednak, którzy ową walkę prowadzili, zawsze posługiwali się magią. Chodziło im jednak tylko o zniszczenie konkurencji. Nic tak dobrze nie wpływa na sprawowanie władzy nad innymi, jak podlizywanie się fanatykom. A ich w razie potrzeby niezwykle łatwo skłócić z sobą. To dlatego każda rewolucja pożera swoje dzieci. Nie są to jednak metody magiczne, a psychomanipulacja.
Magia jest sztuką poddawania świata swojej woli. Wiedziano o tym zawsze, jednak ta prawda była ukrywana przed ludźmi z zewnątrz. I nic dziwnego, bowiem władza to nic innego, jak dostęp do informacji. Kto odważy się do tego przyznać, jeśli chce zachować władzę?
Lepiej powiedzieć ludziom, że władzę zapewniają pieniądze, wpływy, koneksje. Wówczas można zachęcić ich do niegroźnych zajęć i odciągnąć od zainteresowań tym, co naprawdę umożliwiłoby im przejecie władzy.
W czasach, kiedy o tym zapominano, były niepokoje społeczne, upadały mocarstwa. Kiedy jednak rządzący mieli dostęp do informacji, zawsze skutecznie sprawowali władzę.
Dlaczego więc ja odważam się ujawnić to, co inni ukrywają?
Ponieważ nie boję się, że ktoś odbierze mi władzę. Wiem natomiast, że nikomu to się nie może udać. Potrafię patrzeć na świat i na zachodzące w nim zjawiska z perspektywy szerszej, niż obrona własnego stołka czy własnej pozycji. Zamiast bronienia się, wybrałem rozwój. Nauczyłem się, że w tym momencie, kiedy pojawiają się trudności czy przeszkody, jednocześnie pojawia się znacznie lepsza szansa wygrania. I korzystam z niej.
Po cóż by mi była władza nad światem, gdybym jej nie miał nad samym sobą i nad tym, co się dzieje w moim życiu?
Dzięki medytacjom mam dostęp do informacji najwyższej jakości. Nie tylko medytuję, ale i działam zgodnie z inspiracjami pochodzącymi z intuicji. Stąd moje wybory i kreacje są najlepsze na dany czas.
Tak działa praktyczna magia w moim życiu.