Stanem świadomości, w którym często ujawniają się wspomnienia regresywne, są sny. To właśnie w snach wiele osób dociera do stłumionych wspomnień i emocji. Sny jednak z rzadka przedstawiają nam wspomnienia i obciążenia w formie bezpośrednio zrozumiałej. Znacznie częściej kryją je za różnymi symbolami lub marzeniami. A przecież wiele naszych marzeń wynika z przywiązania do wydarzeń, które miały miejsce w odległej przeszłości. Nie ważne, czy były one miłe, czy przerażające. Ich najważniejszą cechą jest to, że wydawały się mocne i ważne. Aż tak ważne, żeby do nich wracać co jakiś czas.
Z tego powodu śnią nam się sytuacje, w których boimy się ludzi, ognia, latania, utonięcia, czy tym podobnych zdarzeń, które na pewno miały miejsce w przeszłości.
Okazuje się, że u dzieci, a rzadziej u dorosłych, budzą się silne emocje podczas słuchania, bądź oglądania bajek. Ich kontynuacją bywają sny.
Przez długi czas bardzo się śmiałem, kiedy rodzina opowiadała mi, że jako dziecko obudziłem się kiedyś z płaczem, bo śniło mi się, że byłem wilkiem i zjadłem babcię. Sen ten zrozumiałem dopiero wówczas, gdy przypomniałem sobie, jak w pewnej pierwotnej społeczności identyfikowałem się ze zwierzęciem totemicznym – właśnie wilkiem, by przejąć jego moc, odwagę i spryt. Miało mi to zapewnić nieśmiertelność i niezwyciężoność w walce.
Sny mogą pokazywać nam to, co nas obciąża. W zasadzie zauważyłem prawidłowość, że zawsze śnią się nam te emocje, z którymi nie potrafiliśmy sobie poradzić, albo te, które dominują (to też znaczy, że sobie z nimi nie poradziliśmy). Sądzę, że symbole pełnią w snach rolę drugorzędną, ale też pomagają orientować się w tym, co naprawdę sny chcą nam powiedzieć. (Zainteresowanym kontynuacją rozważań na temat snów polecam książkę T.R. Sanlit: „Jak interpretować sny”.)
Szczególne znaczenie z punktu badań nad regresywnym stanem świadomości mają sny – koszmary. One zawsze świadczą o silnym poczuciu zagrożenia lub winy i o zaśmieceniu umysłu strasznymi wyobrażeniami. Kiedy jednak notorycznie powtarzają się, wówczas mogą stanowić informację o rodzaju śmierci w którymś z poprzednich wcieleń i o szczególnie silnych obciążeniach karmicznych.
Co robić z koszmarnymi wizjami i snami?
To samo, co z innymi obciążeniami. Odreagować odwołując się do sesji regresywnej.
Okazuje się, że zarówno koszmarne wizje, jak i sny, mają swoje źródła w doznaniach związanych z szokującymi przeżyciami, używaniem narkotyków, bądź stosowaniem hipnoz. I nie ma znaczenia, jak dawno temu doświadczyliśmy ich działania na podświadomość. Dlatego podczas sesji należy sugerować klientowi, by przypomniał sobie na trzeźwo i przytomnie, co się naprawdę zdarzyło, w jakim stanie świadomości się znajdował i jaką za to zapłacił cenę. Trzeba też pomóc mu uwolnić się od przywiązania do koszmarnych wizji, a także od wzorców zatrucia.
Szczególne przypadki koszmarnych wspomnień wiążą się z przeżytymi wcześniej szokami. W takim przypadku należy zasugerować klientowi, że zrzuca transową blokadę świadomości i przypomina sobie na trzeźwo i przytomnie, co się naprawdę działo, kiedy był w szoku i jakie wówczas podjął decyzje.
To w zasadzie powinno wystarczyć.
Kiedy pewnej dziewczynie śniły się koszmary o zapadaniu się w pustkę, nicość, czarną przestrzeń, którym towarzyszyły odczucia „bezprzyczynowego” lęku, zacząłem podejrzewać, że jej śmierć nastąpiła pod wpływem przedawkowania narkotyków. I, w istocie, okazało się to prawdą. Po sesji koszmary znikły, a osoba ta mogła wreszcie spać dużo spokojniej.
Inny przykład koszmarów sennych był łatwiejszy do zinterpretowania, gdyż dotyczył pobytu w obozie koncentracyjnym. Śniąca ten sen od wczesnego dzieciństwa osoba ciągle czuła się winna, że zadawała śmierć kobietom i dzieciom. Jej poczucie winy było tak straszne, że karała się w życiu wszelkimi możliwymi nieszczęściami.
W sesji okazało się jednak, że podczas wojny wcale nie była kapo, z którą to rolą identyfikowała się w śnie. Była ofiarą, która w chwili śmierci marzyła o tym, żeby zemścić się na swej prześladowczyni i zadać jej takie same cierpienia, jakich od niej doświadczyła.
Po sesji wybaczyła i jej, i sobie. Odtąd jej sny stały się spokojniejsze, a koszmar ją opuścił.
Oczywiście, również i przyjemne sny mogą nam przynosić informacje o poprzednich wcieleniach. Mogą przypominać nasze dawne role, miejsca, do których tęsknimy i ważne role, które spełnialiśmy. Mogą też być sny bardzo seksowne, a inspirowane wydarzeniami z przeszłych wcieleń.
Mnie np. śniły się pięknookie Hurysy, które miały na mnie czekać w raju Allaha. Mój kolega doświadczał bardziej duchowych snów, które przypominały mu, że urodził się, by już od poczęcia nauczać buddyjskiej dharmy wszystkie czujące istoty. Znane mi są też przypadki snów, w których dana osoba znajdowała się w obecności Jezusa 2.000 lat temu, czasami nawet na Golgocie.
Podobne sny pojawiają się zazwyczaj od wczesnego dzieciństwa. Zdarza się jednak, że ujawniają się dopiero wówczas, gdy dana osoba wkracza na duchową ścieżkę.
Chciałbym tu zasygnalizować, że pewne osoby świadomie programują sny, by wchodzić w pamięć poprzednich wcieleń.
Aby wykorzystać sny w tym celu, należy najpierw opanować metodologię regresingu® w podstawowym stopniu. Następną czynnością będzie zaprogramowanie się podczas medytacji na to, że sen pomoże w uwolnieniu od obciążeń albo z tego, albo z poprzednich wcieleń.
W trakcie programowania, które może zająć nawet kilkanaście dni, warto wezwać na pomoc opiekuna duchowego (np. Jezusa, czy Buddę).
Jeden z moich znajomych, który miał mnóstwo obciążeń karmicznych, z którymi trudno było mu żyć, wzywał na pomoc buddów, strażników buddyjskich i dakinie. Prosił to cale towarzystwo o pomoc i naprawdę ją uzyskiwał. Po kilkunastu takich snach zaczął przytomnieć i uwalniać się od zmienionych za pomocą hipnoz i narkotyków stanów świadomości.
Przypadek ten jest o tyle ciekawy i cenny do naśladowania, że prowadzenie sesji osobie znajdującej się w silnie zmienionych stanach świadomości, najczęściej jest nieprzyjemne i drażniące dla regresera. Mało kto lubi bowiem wibracje narkotyczne czy transy walki.
Skąd się biorą sny wskazujące na doświadczenia życia w poprzednich wcieleniach?
Otóż dla podświadomości ważne jest wszystko, co wywarło na niej silne wrażenie. Pamięta to jednakowo dobrze, czy wydarzyło się wczoraj, czy tysiące lat temu. I jest do tego przywiązana dopóty, aż pojmie, że nie warto dalej się tym zajmować. Często w tym celu potrzebne jest wejście w pamięć stresującej lub szokującej sytuacji i zobaczenie jej z punktu widzenia naszej obecnej wiedzy i obecnych intencji. Wtedy następuje uwolnienia. Ten prosty mechanizm jest podstawą wszystkich terapii regresywnych i reinkarnacyjnych. Można go też świadomie wykorzystywać w snach karmicznych.