|
Wróć do listy artykułów
Sławomir MajdaNarkomani, alkoholicy. Modlitwa„Pomogę ci jak przestaniesz brać narkotyki i środki uzależniające”- motto terapeutów. Pytanie brzmi jak przestać brać, pić, palić? Znajomy, nazwijmy go Adam, zaczął pić i ćpać kiedy komornik zajął a potem sprzedał jego budowany dom. Padła mu też firma. Od nałogowca odeszła żona. Parę razy, wierząc w cuda, zapraszałem go do siebie na sesję regresingu. Poradnik regresera powiada, że można robić sesję dopiero po 3 miesiącach od ostatniego odlotu, od ostatniej nieprzytomności. To nie wchodziło w rachubę. Tym bardziej, że Adam za 2 dni wyjeżdżał do zagranicznej pracy. Bał się nie pracy ale siebie, bo tu na miejscu z braku właściwej orientacji, do przejścia przez jezdnię potrzebował towarzystwa. Ja sam nigdy nie paliłem papierosów, o narkotykach oglądałem amerykańskie filmy. Wódka mi nie smakuje, piwo mnie odrzuca samym zapachem. Sporadycznie wypijałem trochę wina aby skleić własną aurę. Już wiem, że nie muszę mieć dziurawej aury, ani popijać z dbałości o nią. Nie znam dzisiaj środowiska alkoholików, nie dręczę się problemami narkomanii. Nie miałem od wewnątrz styczności z brutalną rzeczywistością ludzi nieprzytomnych. Napisałem jednak długi dekret na te tematy bazujący na mojej przeszłości zawodowej, na rozmowach i wspomnieniach karmicznych. Kontakt z nieprzytomnymi ludźmi, z palaczami i alkoholikami miałem zawsze i od zawsze. Praca na budowach, akademik, wojsko gdzie na sali palili chyba wszyscy. Było też wielu krewnych alkoholików. Oboje rodzice palili przez moje dzieciństwo. Wielkim odkryciem na sesji stała się dla mnie własna nieprzytomność przyniesiona z poprzednich wcieleń. Początkowo tylko miotanie się po całej sali na łokciach i piętach. Później doszły wrażenia estetyczne w postaci kłębów białego, różowego a w końcu wielokolorowego dymu jaki wydostawał się ze mnie na jakiejś sesji. Z biegiem czasu przyszło więcej informacji. Posiadam nawet zestaw XIX wiecznych portretów i zdjęć na których widać postępującą na moim czole łysinę. Pożerała włosy, zgodnie z informacjami jakie na ten temat podaje medycyna chińska, tworząc nad czołem coraz większe półkole. We wcieleniu tym nie piłem, nie ćpałem za to odpalałem jedno cygaro od drugiego. W efekcie w obecnym wcieleniu do 30-ki byłem stale i przez wszystkich przydymiany, bardzo szybko pojawiła się też łysina. Dekret poświęcony alkoholizmowi i narkomanii, przedstawiony tu jedynie we fragmentach, omawia większość klasycznych obciążeń DDA: Jestem wdzięczny Tobie Boże, że skuteczne otwarcie mojego własnego serca i umysłu na doświadczenia życiowe wolne od przeszłości alkoholika i narkomana. Nic nie trzeba by 30 dni czytać podane tu afirmacje, lub zapoznać się całym nagranym tekstem. Nic prócz własnej nieprzymuszonej wewnętrznej woli. A jeśli dla kogoś tych słów i afirmacji jest zbyt wiele, lub nie potrafi ich wypowiedzieć, to może wykorzystać najbardziej dramatyczne wezwanie jakie znam ,,Posłuż się mną Boże dla dobra innych”. Dlaczego dramatyczne? Pomedytujcie sobie sami powtarzając te słowa nawet ustnie przez kilka tygodni. Dopiero po jakimś czasie należy obowiązkowo dodać ,,tak abym ja na tym nigdy nie stracił”. I nie miejcie nigdy żadnych wątpliwości, że On odpowie. Nie miejcie nigdy żadnych wątpliwości, że On Bóg twórcza siła miłości istnieje i usłyszy Was z daleka, nawet przez narkotyczną zasłonę Waszej świadomości. Nie podejmuję się oceniać tego, czy lepiej jest natychmiast pozostawić osobę nieprzytomną, czy trwać przy nie,j w pomieszaniu wypalając karmę. Przedstawiam poniżej jeszcze jedną krótką rozprawkę na ten temat dla matek, żon, dzieci alkoholików i narkomanów. Ja Ewa mocą boskiej miłości przebaczyłam mojemu mężowi /synusiowi, tatusiowi/ Adamowi wszystko zło jakie mi uczynił. Ja Ewa mocą boskiej miłości przebaczyłam mojemu mężowi /synusiowi, tatusiowi/ Adamowi wszystko zło jakie uczynił sobie, Bogu i całemu światu. Dziękuję Boże za to, że miłością Twoją uwolniłeś już mojego męża/synusia, tatusia/ Adama od skutków jego własnych modlitw w których prosił Ciebie Boże o nieograniczony dostęp do alkoholu, narkotyków i seksu. Dziękuję Boże za to, że miłością Twoją uwolniłeś już mojego męża Adama od wszystkich jego intencji, nawyków i misji dalszego życia w nawaleniu i nieprzytomności jakie tak długo on podtrzymywał w sobie, jakie go zajmowały i emocjonowały. Dziękuję Boże za to, że miłością Twoją uwolniłeś już mojego męża Adama od wszelkiego pomieszania i kłopotów w sprawach zawodowych, w kwestii swojej pracy zawodowej związanej z alkoholem i narkotykami. Dziękuję Boże za to, że miłością Twoją uwolniłeś już mojego męża Adama od całej jego karmy alkoholika, narkomana jaka go niszczyła, jaka wypalała go wewnętrznie. Dziękuję Boże za to, że miłością Twoją uwolniłeś już mojego męża Adama od całej jego karmy, jaką przyniósł z wcieleń w których ćpał, chlał i chędożył co popadnie. Ja Ewa przebaczyłam sobie to, że nawet nieświadomie stałam się ofiarą Adama. Dziękuję Boże za to że Miłością uwolniłeś mojego męża Adama od dalszego doświadczania i przejawiania biedy, nędzy, ubóstwa i niedoborów pieniężnych związanych z nałogami Adama. Dziękuje Boże za to, że małżonek mój- Adam tak łatwo, tak spokojnie i chętnie harmonizuje teraz umysł swój z boskim spokojem, z miłością Boga, z geniuszem boskiego tworzenia dostatku i życia w boskiej harmonii. Dziękuję Boże za to, że małżonek mój- Adam przestał tak łatwo cierpieć i chorować za wypity alkohol i spożyte narkotyki. Ja Ewa dziękuję Boże za to, że uwolniłeś mojego męża Adama od pomieszania jakiego on doświadczał, jakie Adam widział w piciu alkoholu i ćpaniu narkotyków. Dziękuję Boże za to, że miłością Twoją uczyniłeś tak aby mój mąż Adam żyjąc dalej w pełnym zdrowiu, radości przejawiał swobodnie, bezpiecznie i niewinnie zdrowie, trzeźwość, dostatek i nadmiar własnych pieniędzy z których i Ja mogę zawsze korzystać. Dziękuję Boże za to, że miłością Twoją uczyniłeś tak, że mój mąż Adam harmonizuje całkowicie z boskim genialnym umysłem w niewinnym tworzeniu bogactwa, dostatku i nadmiar własnych pieniędzy. Dziękuję Boże za to, że miłością Twoją uczyniłeś tak że mój mąż Adam ponownie przejawił się sobie i światu jako osoba zaradna, kreatywna, twórcza w zarabianiu , w przyjmowaniu pieniędzy- w trzeźwym, niewinnym tworzeniu nadmiaru pieniędzy, boskich bogactw, dostatku. Dziękuję Boże za to, że miłością Twoją uczyniłeś tak, że mój mąż Adam tak łatwo stał się od istotą szczęśliwie kreatywną w kwestiach zawodowych, w trzeźwym zarabianiu pieniędzy i we wszystkich sprawach dnia codziennego. Dziękuję Boże za to, że miłością Twoją uczyniłeś tak, że mój mąż /synuś, tatuś/ Adam wie, rozumie i odczuwa to, że boskie bogactwo, że finansowy dostatek, wysoka boska radość, boska miłość, że zdrowie są jemu przypisane, że trwale należą do niego. Dziękuję Boże za to, że miłością Twoją uczyniłeś tak, aby mój mąż Adam stał się całkowicie zdrowym trzeźwym, szczęśliwym, radosnym, zharmonizowanym człowiekiem. Dziękuję Boże za to, że miłością Boże uwolniłeś już mojego męża Adama od wszystkich prenatalnych- przedurodzeniowych wzorców chlania, narkotyzowania się jakie on przejął od swojej mamusi,/ tatusia, krewnych itp./ kiedy przebywał u niej w brzuszku. Dziękuję Boże za to, że miłością Twoją uwolniłeś już mojego męża Adama od wszelkich schorzeń i od niemocy jakie go ogarnęły, jakie przyjął na siebie, jakie tak długo podtrzymywał. Dziękuję Boże za to, że miłością Twoją uwolniłeś już mojego męża Adama od wszelkich intencji picia wódki, narkotyzowania się jakie posiadał, jakie pielęgnował w sobie i jakie go niszczyły, męczyły. Dziękuję Boże za to, że miłością Twoją uwolniłeś już mojego męża Adama od wszelkich intencji oraz potrzeb picia, ćpania z jakimi nie potrafił sobie poradzić do niedawna. Dziękuję Boże za to, że miłością Twoją uwolniłeś już mojego męża Adama od intencji, nawyków i potrzeb podtrzymywanie i pielęgnowania w sobie wzorców i wibracji alkoholika, człowieka opętanego nałogami. Dziękuję Boże za to, że miłością Twoją uwolniłeś już mojego męża /synusia, tatusia/ Adama od wszystkich energetycznych i fizycznych chorób trzustki, wątroby, żołądka, nerek. Dziękuję Boże za to, że miłością Twoją uwolniłeś już mojego męża Adama od nieprzytomności, od nawalenia. Dziękuję Boże za to, że miłością Boże uwolniłeś już mojego męża Adama od intencji oraz nawyków podtrzymywania nieprzytomności, zakręcenia i nawalenia. Dziękuję Boże za to, że miłością Boże uwolniłeś mnie Ewę od intencji oraz nawyków podtrzymywania głupoty, nieprzytomności, zakręcenia i nawalenia. Dziękuję Boże za to, że miłością Twoją i twoim światłem, spokojem, twoim boskim dostatkiem, wypełniłeś wszystkie lęki mojego męża Adama, wszystkie jego choroby, całą jego niemoc i tę nieprzytomność, te wszystkie ograniczenia jakie niszczyły go przez tak wiele lat tak wiele wcieleń... Zamieszczone powyżej 2 krótkie fragmenty modlitw mogą nie rozwiązać żadnych problemów DDA, AA. Są jedynie próbą wskazania możliwych środków i sposobów zaradczego działania. Modlitwy te są też przedstawieniem w jaki sposób można prosić źródło o wskazanie drogi, światełka w mrocznym tunelu. Dowodem ich 100% skuteczności jest mój znajomy Adam. Mnie wystarczy jeden taki przykład. |
![]() |