Witam Was słonecznie ,w uroczystej energii nadchodzących świat,
Chciałabym się podzielić z Wami nie tylko „jajem wielkanocnym” ale przede wszystkim tym, co dziś czuję w kontekście jakiegokolwiek święta, w jakiejkolwiek tradycji, gdziekolwiek na świecie. Uprzytomniłam sobie tak mocno ,ze święta niosą w sobie jedyny , wart podkreślenia, cel w naszym życiu. A jest nim wzmacnianie i odświeżanie relacji rodzinnych, uruchamianie częstotliwości miłości. Zapytacie zapewne „no i co w tym odkrywczego?”. Jeśli czujecie czym jest wibracja miłości towarzysząca byciu z rodziną i ani przez moment nie pojawia się w Was uczucie znużenia czy złości wywołanej „koniecznością odbębnienia wymogów tradycji” lub jeśli czujecie silne połączenie ze Źródłem, to możecie odstąpić od czytania mego listu. Jeśli jednak tak nie jest lub święta nie są dla Was szczególnie ważne, a wręcz przyprawiają was o mdłości, przeczytajcie proszę poniższy tekst.
Płynie on prosto z mego Serca .
Wszystko jest falą, częstotliwością. Nasze Zycie wibruje w określonym zakresie herców. Każdy z nas emanuje, a zarazem „kąpie się „ w oceanie różnorodnych częstotliwości. I właśnie one decydują o tym jak się czujemy sami ze sobą, w swoim ciele. To czy jesteśmy dla siebie sterem i okrętem, czy tylko okrętem sterowanym z zewnątrz. Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, kto jest waszym sterem, potrafiącym tak sprytnie wami kierować byście mieli wrażenie, że to Wy podejmujecie wszystkie życiowe decyzje w oparciu o Wolną Wolę? A może choć przez chwilę przemknęła Wam myśl, że bezwolnie poddajecie się czyjejś, zwykle nienamacalnej manipulacji? Z pewności każdy z was miewa chwile rozterek, wątpliwości , prowadzące Was do lekarzy, prawników, księży, guru i innych tzw.”świętych autorytetów” , których słowa bezkrytycznie przyjmujecie , nie zadając sobie nawet pytania , czy porady są dla Was słuszne, czy nie. Nauczono Was wierzyć, że „specjalista wie lepiej”, a to co czujecie w chwili kontaktu z nim skutecznie zagłuszacie paplaniną swego umysłu , który mówi:” ja się nie znam, on wie lepiej, więc chciał nie chciał , zrobię jak radzi, tym bardziej, że mówią o nim ,że jest dobry…”. Czyż nie tak??? Oczywiście, że od momentu poczęcia jesteśmy programowani w taki sposób , by „kroczyć za pasterzem” (ale kto nim jest?), by głęboko wierzyć w to, że „jeśli chcesz być kimś, musisz podążać określonymi schematami warunkującymi zdobycie sławy, pieniędzy i uznania”. Ale kto decyduje o tym jaką drogą poznania mamy kroczyć, jak mamy żyć „właściwie”? Czytając prasę , słuchając radia, oglądając TV, czy biorąc udział we wszelkich debatach, nie jest trudno zauważyć , że wszystkie przekazy są opiniotwórcze, a nasze opinie są kreowane w oparciu o wiadomości pochodzące od „autorytetów” we wszelkich dziedzinach. Przyjmując dogmatycznie informacje z zewnątrz szybko się z nimi identyfikujecie, szczególnie, jeśli płyną z ust ludzi uznanych i docenionych przez opinię publiczną. Jakże szybko w procesie dorastania stajecie się wymodelowanymi automatami z zamkniętym „dla bezpieczeństwa” sercem…, ale doskonale przygotowani do realizowania założeń funkcjonowania systemów , pociąganych za sznurki przez niewidzialne Siły. I tak wytrwale pniecie się po drabinie edukacji , konkurujecie z innymi o zdobycie wyższego stanowiska, o bycie dostrzeżonym, wyróżnionym, uhonorowanym, akceptowanym… Ale czy po drodze choć raz zapytacie siebie dlaczego to robicie, choć nie jest to łatwe? Oczywiście odpowiadacie,że to właściwa droga by „stać się kimś”. Kto Wami rzadzi?- spytam….. Jeśli Wy sami , to dlaczego tak wiele frustracji i niezadowolenia z siebie wraz z pozyskiwaniem tego wszystkiego, do czego dążysz? Dlaczego przychodzi taki czas , zwykle w drugiej połowie życia, że dominującym uczuciem jest u większości smutek, złość, zmęczenie, niechęć do samego siebie, niechęć do członków rodziny?Dlaczego tylu ludzi nie może na dłuższą metę znieść swojego towarzystwa, bycia z sobą samym w ciszy? Dlaczego wciąż poszukuje nowych doznań, bodźców, ludzi „wnoszących światło” w ich życie? Domyślacie się , dlaczego? Dlatego że pozwoliliście sobie na zagłuszenie świadomości tego kim naprawdę jesteście, zapomnieliście ,ze KAŻDA ISTOTA LUDZKA JEST ŹRÓDŁEM ŚWIATŁA ABSOLUTU, a bez tej świadomości wyrażacie niepisaną zgodę na bycie wykorzystywanym, „dojonym” przez Siły Ciemności, które zarządzają utrzymywaniem Was w określonej iluzji życia. Za tę iluzję płacicie bardzo drogo, bo swoją bezcenną energią, a w zamian za to otrzymujecie kolorowe błyskotki, sprzedawane pod hasłami” dobrobyt, luksus, sława, władza i pieniądze”. Najwyższy czas by zaczać życ swym życiem, by Serce torowało Wam drogę właściwą tylko dla Was. By porzucić zewnętrzne wzorce, autorytety, mistrzów, „świętych wszelkiej maści”, by siebie uznać jedynym najświętszym drogowskazem , który nigdy Was nie zwiedzie. Nie dajcie się mamić ozdobnymi wywodami księży , mistrzów…i pamiętajcie, że nikomu , poza swym Sercem połączonym ze Stwórczą Siłą Kosmosu nie należy się poddawać. Wielu z Was pójdzie z okazji świąt do miejsc kultu religijnego, by „poświęcić” swoje potrawy. Pamiętajcie jednak, że każdy obrządek jest zapisem energetycznym, który zostaje zakodowany w jedzeniu i osobach partycypujących w nim. Znak krzyża , to jak łatwo się domyśleć, symbol zwycięstwa Sił Zła (ukrzyżowanie ) , symbol który jest utrwalany, podczas każdej ceremonii katolickiej, symbol który jest „rysowany” na wysokości trzeciego oka i serca podczas chrztu, komunii, bierzmowania, ślubu…. Czy domyślacie się co chcę przez to wyrazić?.... Podobne „zadanie” spełniają wszelkie inicjacje, którym tak powszechnie oddają się ludzie „poszukujący prawdy poprzez mistrzów” . Człowiek od dziecka odcięty od świadomego odczuwania wibracji Światła Absolutu (Boga), nie jest w stanie ufać sobie w stu procentach, dlatego tak szybko znajduje „przewodników” i bezwolnie staje się trybem systemowej kreacji i podtrzymywania iluzji świata w którym żyje.
Żyjemy w wyjątkowym czasach, w przededniu Ery Światła, u schyłku Ery ciemności. Od nas zależy czy wygrają Siły Ciemności , nadal żywiąc się nami, czy zwycięży Światło. Czas najwyższy by zacząć żyć zgodnie z własnym przeznaczeniem, by w końcu usłyszeć siebie , by uszanować siebie, by porzucić programy utrzymujące Was w lęku przed jutrem, przed choroba, przed oceną….. I aby rozpocząć ten proces uwalniania się z niewoli, trzeba zająć się w pierwszej kolejności wzmacnianiem i kreowaniem wibracji miłości w zakresie swojej rodziny, w zakresie relacji z rodzicami , mężami , żonami, dziećmi, rodzeństwem… Dlaczego jest to ważne? Dlatego ,że jeśli chcecie by uratować akwarium z chorymi rybami, to w pierwszej kolejności trzeba im wymienić wodę i paszę na życiodajne, a dopiero potem zajmować się każdą rybką z osobna. Jesteście jak te chore , otumanione ryby, a woda życia to energetyka w zakresie sieci połączeń pomiędzy członkami rodziny. Jeśli ta sieć jest silna, czyli pełna wibracji miłości, wasza energia jest również silna. To pole jest wtedy tak potężne, ze nawet w chwilach gorszego samopoczucia chroni Was jak najsilniejsza forteca przed Siłami Niekorzystnymi. Jeśli w rodzinie dominują konflikty, kłótnie, nienawiść, wtedy automatycznie Wasze pole energii podupada, a wtedy jesteście bardziej podatni na wszelką zewnętrzną manipulację. Siłom Zła zależy na tym byście czuli się podle z rodziną, bo wtedy łatwiej jest się do was podłączać i wykorzystywać energetycznie. Tak więc rozwody, kłótnie z rodzicami , porzucanie własnych dzieci (obce opiekunki do dzieci), zdrady, oszustwa , które tak łatwo dopuszczacie w swym życiu, sprzyjają dalszemu odcinaniu się od Żródła i poddaniu się wpływom Diabelskich Mocy (to określenie zapożyczyłam ze słownictwa religijnego, ale czuję, ze najlepiej wyraża to co chcę przekazać Wam) .
Proszę zwracajcie uwagę na każdą , myśl, słowo i czyn w swoim życiu, ponieważ to one kreują świat w którym żyjemy. „Słowo staje się ciałem , myśl staje się rzeczywistością, świat jest taki, jaki myślisz ,że jest” . Pamiętajcie o tym, że życie na naszej planecie nie ogranicza się jedynie do istot, które postrzegacie przy pomocy zmysłów. Ziemię zamieszkują również byty , których nie jesteście na co dzień świadomi, a których istnienie jest zależne od energii wytwarzanej przez ludzkość.
Człowiek żyjący w niskim paśmie częstotliwości (w emocjach lęku, złości, smutku, zawiści…) jest doskonałym źródłem „paszy energetycznej” dla tych , którzy są od niej uzależnieni, dlatego tak sprytnie wpleciono systemy, tworzące „niewolę bez świadomości życia w niej”.
Może więc warto te Święta Wielkiej Nocy wykorzystać jako punkt startowy , w którym rozpoczniesz przeprogramowanie swojego życia do pasma wyższych częstotliwości, z których wychodzi tunel łączący ze Światłem Życia(Bogiem).
Życzę Wam Kochani , by Wasze Serca wypełniły się Światłem Boskiej Mocy i doprowadziły Was do rozpoznania kim jesteście i po co się tu narodziliście w tak szczególnym czasie istnienia Planety Ziemi.
Pozdrawiam w Świetle, Nelly