Nieomylność co prawda nie związana z religiami, dotknęła mnie jakoś przed 2000 rokiem. Strat w związku z tym nie było wielkich, bowiem Bóg czuwał. Chodziło o wahadełko i jego możliwości, których eksploracja zajmowało mi podówczas sporo dziennego czasu. Możliwość, że błądzę w radiestezyjnych odczytach była oczywista, jednak pozytywne skutki pracy zachęcały do jej kontynuacji. Ktoś zadał mi jednak pytanie- ,,czy zawsze ci wychodzi potwierdzenie twoich badań?” To mnie zastanowiło, bo skutki badań miałem dobre głównie w doborze leków i w kilku niewielkich sferach dociekań. Ale wahadło dawało mi odpowiednio błędne, przeciwstawne wyniki w innych ważnych dziedzinach życia. Nie byłem w stanie np. odnaleźć zgubionej rzeczy. Po prawie 10 latach od zakończenia pracy z wahadłem mogę napisać, że otrzeźwiająco działa widok jednej lub kilku dusz, które popychają wiszące wahadełko w takich kierunkach jakie im się podobają. I to te właśnie dusze są Źródłami wszelkiej wiedzy dostępnej radiestecie, a nie jakieś Uniwersum, Nadświadomość, Wyższe Jaźnie itp. Na szczęście nie stałem się kimś, kto bez mrugnięcia okiem ustala wahadłem odległość stąd do środka Wszechświata, wiek wszechświata, czy ilość poprzednich wcieleń. Bo cóż z tego, że Wojtkowi wahadło precyzyjnie pokazuje, że ktoś ma np. 700 wcieleń, skoro nikt tego nie jest w stanie zweryfikować. A kolejny radiesteta ustalił, że tych wcieleń ta sama osoba ma 2305. I teraz kto ma ustalić, który z nich mówi prawdę, przy tak różnych wskazaniach? Podobnie przecież można sobie badać urzeczywistniany% nieomylności, a nawet% napełnienia się boskością. I cóż z tego, że Jankowi boskość mierzona wahadłem sięga 80%, skoro gołym okiem widać, że ma sporo problemów w materii oraz ze sposobem postrzegania i rozumienia rzeczywistości. Nieomylność jednak istnieje. Są przecież osoby potrafiące poruszać się nieomylnie w jakiejś jednej jedynej dziedzinie życia, w tematyce jakiejś konkretnej wiedzy, np matematyki, chemii, biologii, religii. Polega to na tym, że dana osoba wyuczyła się, wykuła pamięciowo wszystko co jest możliwe w tej kwestii. Rozumie to, posiada biegłość w technice, właściwie ją interpretuje. Co jest istotne, posiada powtarzalne pozytywne skutki swoich działań związanych z tą jedną konkretną dziedziną wiedzy. Jest ,,nieomylna”, zdobywa tytuły naukowe, dyplomy. Jednostki wybitne mogą otrzymać zwykle w 1 dziedzinie nagrodę Nobla, lub inne prestiżowe wyróżnienia. Może wesprzeć poszukujących wiedzy w tej konkretnej dziedzinie, nauczać ich. Musimy jednak umieć rozróżnić tzw. nieomylnego chemika/uzdrawiacza z czasów średniowiecza, od chemika/uzdrawiacza z czasów nam współczesnych. Każdy z nich przy swojej nieomylności, posiada zupełnie inną wiedzę i inny dostęp do seminariów, konsultacji z osobami o podobnych zainteresowaniach. -Nieomylny lekarz, diagnosta uczy się zawodu wiele lat. I tak popełnia błędy, które skrywa ziemia. Ale żyje spełniony, przynosząc wymierną pomoc potrzebującym. -Nieomylność religijna dotyka osoby mocno związane z danym wyznaniem. Są ludzie a nawet małe dzieci potrafiące z pamięci recytować cały Koran, Biblię, Sutry Hinduskie, Buddyjskie. Miewa to często negatywne skutki, kiedy myśli zawarte w Księgach, nie odnoszące się jednak do Boga, nabierają własnego życia, urzeczywistniając się u jednostki na skutek afirmacji, jako cierpienia na miarę Hioba. Osoba nieomylna religijnie zaczyna wówczas wątpić i negować wszystko co wcześniej poznała. Pojawia się ateizm, zaprzeczenie istnienia Boga, podążanie np. do Uniwersum, do lucyferańskiego Źródła, do bóstw i Guru. -Nieomylni bywają władcy, cesarze, politycy. -Nieomylni którzy spotkają się jako mąż i żona, czynią zwykle krzywdę swymi poglądami w rodzinie i dzieciom. -Nieomylna teściowa to temat na wiele wieczornych opowieści. -Nieomylne są osoby promujące rozmaite praktyki inicjacyjne, kosmitów, szamanizm itp. oraz działania ich dotyczące. -Nieomylni bywają narkomani, alkoholicy niekiedy myślący, że z uwikłania uwolnią się zwykłam aktem woli. -Nieomylność w jakiejś konkretnej religii jest cechą bóstwa, a bywa że spływa niczym wodospad na jego promotorów. Nie ma jednak bóstw/bogów, którzy mylą się i którzy to nagłaśniają. Ostatecznie winę z błędy można zawsze zwalić na inne bóstwo wyższej rangi lub na bóstwa konkurencje, które nieoczekiwanie porosły w siłę. Nawet na Boga-tego co daje życie. W takim przypadku Bóg jest winny wszystkiemu, a przyczyną bywa zwykle boski kaprys, zwany eufemistycznie wolą Boga, a nie czyjeś nieczyste intencje. Dobry przykład nieomylności religijnej stanowi osoba Piusa IX, który ogłosił ją jako Dogmat niepodlegający żadnej dyskusji. Wydał nawet stosowny państwowy dokument. Link Jako osoba o znacznej wiedzy religijnej wsławił się też kolejnymi dogmatami, które obowiązują do dziś. Dogmat o nieomylności papieża – dogmat wiary Rzymskokatolickiej, ogłoszony w roku 1870 na soborze watykańskim I w konstytucji dogmatycznej Pastor aeternus (Konstytucja o Kościele Chrystusowym). Dogmat ten odnosi się do tzw. nauczania ex cathedra. Nieomylność papieża należy rozumieć jako bezbłędność w sprawach wiary i obyczajów, nie zaś w sprawach codziennych.
Ta wolność od możliwości popełnienia błędu w sprawach dotyczących prawd objawionych i moralności, którą Chrystus przez Ducha Świętego (J 16, 12-15; LG 12) obdarzył cały Kościół, a w szczególności kolegium biskupów będące w łączności z następcą św. Piotra, papieżem (zob. Dz 15, 1-29; 1 Kor 15, 3-11; LG 25). Nieomylne określenia pochodzą zazwyczaj od soborów powszechnych (zob. DH 265, 363-364), rzadko od papieży. Sobór Watykański I (1869-1870) nauczał, że papież jest nieomylny wtedy, kiedy jako pasterz wszystkich chrześcijan i następca św. Piotra (zob. Mt 16, 18-19; Łk 22, 31-32) uroczyście ex cathedra podaje naukę o jakiejś prawdzie objawionej dotyczącej wiary lub obyczajów (DH 3065-3075; ND 831-840). Kolegium biskupów w łączności z papieżem przez zwyczajne nauczanie podaje naukę nieomylną, jeżeli wszyscy jego członkowie są zgodni co do tego, że jakąś prawdę objawioną trzeba definitywnie i bezwzględnie uznać (LG 25). Kiedy interpretujemy stwierdzenia nieomylne, musimy odróżnić istotę definicji od sposobu jej sformułowania, które może być uwarunkowane okolicznościami czasu. Nieomylność ta spotkała się wówczas z niewybrednymi żartami w wielu krajach, nie tylko we Włoszech. Trudno jednak odmówić IX Piusowi prawa do nieomylności w dziedzinie zdobytej prywatnej jego wiedzy o tej jednej, jedynej Religii. Mógł znać dogmaty, prawdy wiary, słowa uczonych kapłanów. Ale nie potrafił spojrzeć szeroko na siebie, religię, i posiadaną wiedzę. Nie dopytał się Stwórcy, co On na to. Nie doczytał Biblii, lub nie pozwolono mu zrozumieć jej treści oraz idei jaką bez wątpienia jest podążanie każdej jednostki do Boga. Ale taka niewiedza jest od stuleci normalnym i powszechnym zjawiskiem, prawie standardem. Niczym wzorzec metra i kilograma przechowywane w podparyskim Sèvres.
Niekiedy dzieje się tak, że uważnej osobie umknie drobiazg, maleńki szczegół, który za chwilę stanie się wielkim odkrytym na widoku nieprzyjemnym doświadczeniem. Podam przykład z dziedziny duchowości i religii. Abym nie był postrzegany jako ten, co braki inteligencji oraz wiedzy nadrabia gadulstwem, podpieram się w rozważaniach Biblią. Wiele osób nie potrafi dziś wypowiedzieć tekstu 2 przykazania Dekalogu. Ba, nie zna go zupełnie. Często proszę o podanie jego dokładnego brzmienia, lub przybliżonej idei i nawet osoby na co dzień chwalce się znakomitą wiedzą biblijną, studiujące Pismo Święte nic nie wiedzą o Psalmie nr 2. Nie potrafią też zestawić w umyśle jego treści z przykazaniem Dekalogu nr 2. Wydawało mi się, że osoby poświęcające się samemu Bogu, powinny znać i rozumieć Psalm nr 2 w którym Bóg do Dawida mówi tak: Link
Synem moim, Ja Ciebie dziś zrodziłem. Żądaj ode Mnie, a dam Ci narody w dziedzictwo i w posiadanie Twoje krańce ziemi. „
Niestety poza Izraelem zaniechano kiedyś promocji drugiego Bożego przykazania z Dekalogu. Dla wielu ludzi jest ono martwe, nic nieznaczące. Nie żyją tymi zasadami, skoro wiedza o nich jest im obca. Księga Wyjścia 20, 2–17 podaje je w takich słowach: Link ,,4Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. 5Nie będziesz się im kłaniał ani służył.” Mamy więc w Biblii wymienionych z imienia nie jednego, ale 2 synów Boga. Zatem promowanie Jezusa jako jedynego syna bożego, a nawet jako Boga w kontekście w/w wersetów jest i było zawsze bałwochwalstwem.[,,Bóg się rodzi, Moc truchleje”]. Zapowiadane powtórne przyjście Jezusa, czyli Paruzja to nic innego jako kolejne ziemskie wcielenie jego nieśmiertelnej Duszy. A przecież całe Chrześcijaństwo zwalcza ideę reinkarnacji. Link Na cóż zatem przydaje się nieomylność w danej dziedzinie, szczególnie w tematyce religii, jeśli nie jest weryfikowana przez Boga? Pius IX oraz kolejni następcy Piotrowi mieli szansę zmienić losy świata i Boga wskazać jako…. jedynego Boga w oparciu o te 2 w/w Biblijne cytaty. Mogli masom ludzkim uświadomić, że Bóg jest jeden i opowiadać, że Bóg jest konsekwentny w słowach i działaniach. I mogli pokazać stosowne cytaty, stając się nie tyle anarchistami duchowości, ale tymi którzy mówią Prawdę i którzy nią żyją. Przez lata religijnej działalności można było wryć w umysły milionów obraz Boga, do którego idziemy ze wszystkim, z chorobą raka, z biedą, z rodzinnym troskami. Tak się jednak nie stało. Jak bowiem można weryfikować prawdy duchowe u Boga, skoro w przekonaniu o nieomylności własnej nie pamięta się o Bogu i nie wspomina Boga nawet w modlitwie. Skoro promuje się nie Boga, lecz rozmaite bóstwa i głównie bóstwom, a nie Bogu poświęca uwagę.