Temat należy rozpatrywać z art ,, Nazywaj swoją podświadomość Duszą”, oraz przykładami podanymi pod adresem http://www.ezosfera.pl/slawomir-majda/artykul/464
Ze skargami w modlitwie na uciążliwości dnia codziennego spotykamy się już w Psalmach Dawida. Narzekał na tych co chcieli mu odebrać władzę, na głupotę innych znanych sobie ludzi.
Narzekania- skargi- są powszechnie znanym terminem w Kodeksie Postępowania Administracyjnego, w postępowaniu sądowym czy odwoławczym.
Narzekają jedni ludzie na drugich. Wystarczy, że zbierze się dwie osoby a już słychać biadolenie i narzekania, na rząd, na zarobki, na męża pijaka. Kiedy ktoś pisze skargę np na hałaśliwego sąsiada to skarży się człowiek i pośrednio jego Dusza na drugiego człowieka i jego Duszę. Bo przecież nie jesteśmy tylko tym co widać na ziemi, jesteśmy także formą energii, mamy własne Dusze. Opór przy skardze na kogoś nie wynika z tylko z oporu ziemskiego człowieka ale i jego Duszy na którą pośrednio uskarża inny człowiek
Proponuję pisać sobie w formie modlitwy, a potem na głos odczytywać skargi na własną Duszę. To nie jest to samo co skarga na kogoś. To skarga do sprawiedliwego sędziego na źródło przyczyny naszych ziemskich kłopotów: na Duszę.
Jesteśmy tu na ziemi jak palce ręki, jedynie przedstawicielami naszych Dusz. I podobnie, mamy w konflikcie z Duszami takie same szanse spełnienia naszych oczekiwań, jak palce próbujące samodzielnej egzystencji. Nie da się osiągnąć sukcesu, czy zmian w nastawieniach Duszy bez współpracy z nimi. Wojna z własna Duszą , może być cicha i szarpiąca nerwy bo ,,modlę się całymi latami o…. i nie ma żadnych rezultatów”.
Napisz wówczas skargę na własną Duszę i przedstaw ją kilka razy Bogu stwórczej Miłości.
Dusze potrafią mieć wielki opór przed wprowadzeniem zmian. Boże sił Twórczej Miłości skarzę się teraz na to, że Dusza moja okazuje wielki opór przed wprowadzeniem korzystnych zmian.
W ciężkiej chorobie poskarż się Bogu na Duszę pielęgnującą wzorce chorobowe. Treść takiej przykładowej modlitwy podaję obok w innym art.
Rodzice (koledzy) palą papierosy i zadymiają Ciebie. Poskarż się Bogu na Duszę Twoją, że ma pociąg do takich energii, które Tobie nie sprzyjają.
Skarżę się teraz jedynemu Bogu Sił Stwórczych Miłości na to, że Dusza moja kierowała moje modlitwy do fałszywych bogów i bóstw, do guru, oraz do innych ludzi.
Masz kłopoty pieniężne?
Możesz i powinieneś prosić o pełną zmianę nastawień i intencji do bogactwa, dostatniego życia dla swojej Duszy , dla siebie i dla Dusz członków Twojej rodziny aby godziwie i uczciwie zostało przyjęte boskie dobro, boskie bogactwo jakie Bóg Wam Daje. Aby też lekko i łatwo zostało ono przyjęte. Najpierw poskarż się.
Boże sił Twórczej Miłości skarzę się teraz na to, że Dusza moja pielęgnuje we mnie wzorce Tybetańskiego Bodhisattwy, biedaka, nędzarza.
Możecie przyjąć wszystko co najlepsze, nie musicie żyć w biedzie i ubóstwie. Możecie zapamiętać ziemię jako miejsce pełne szczęścia i miłości, tylko sobie na to pozwólcie. Wy i Wasze Dusze.
Ktoś ma żonę sekutnicę i na zajęciach z terapii regersywnej dowiedział się, że uwikłanie nastąpiło w Indiach tysiące lat temu, kiedy on był kobietą prostytutką, a obecna żona jej alfonsem. Spotykali się wzajemnie w innych rolach, na przemian męskich i żeńskich, jako tatuś, zięć, żołnierz wrogiej armii. Zastanów się czy żona sekutnica, jest to problem karmiczny tego pana czy jego nieśmiertelnej Duszy? Pan przeżył do tej pory 40 lat życia i tak naprawdę nigdy nie był indyjską kobietą. W ciało kobiece wcielała się jego Dusza. To po co pan ma się męczyć ze wzorcem karmicznym swojej leniwej Duszy? Ja bym się poskarżył.
Dusze bimbają sobie na kłopoty swoich ziemskich inkarnacji. Weźmy hipotetyczną dziewczynę lat 28 z karmą prostytutki. Jakiś tam zarobek w tym wcieleniu na własnym łonie, miły dzieciak w konsekwencji. Trzeba to sobie uświadomić, że karma prostytutki obciąża nie dziewczynę ale jej własną Duszę. A dusza nie chce, nie potrafi czasami uwolnić się do problemu i jego skutków. Nie umie oddać tego uwikłania Bogu. Co może zrobić dziewczyna: ano
1. Oddać dziecko do sierocińca, podrzucić rodzicom, sama je wychowywać.
2. Dręczyć się do końca życia za karmę prostytutki jaką na jej barki zwaliła jej własna Dusza.
3. Mieć nieskończoną ilość problemów w stworzeniu harmonijnego związku z jednym mężczyzną na całe życie.
4. Może też powiedzieć tak Boże sił Twórczej Miłości skarzę się teraz na to, że Dusza moja zrzuciła na moje barki swoją własną karmę prostytutki. Boże sił Twórczej Miłości skarzę się teraz na to, że Dusza moja zrzuciła na mnie swoją karmę matki samotnie wychowującej dziecko. Itp.
Dusza nie lubi zmian, a wszelką pracą obciąża ziemskiego awatara- niech on sobie jakoś radzi. Ja zbuntowałem się kiedyś przeciwko takiemu traktowaniu mnie przez moją własną Duszę i przyniosło to, natychmiastowe efekty, w postaci zmian programów i nastawień z którymi Dusza nie potrafiła się przez lata rozstać. Dusza postawiona do raportu przed jedynym Bogiem, przez własnego ziemskiego Awatra nie ma już na kogo zwalić roboty i sama musi wytłumaczyć się Bogu i niekiedy natychmiast rozstać się z pielęgnowanym myślokształtem, na który uskarża się człowiek.
Skarga na własną Duszę a nie na kogoś innego, jest podstawą tej modlitwy. Pod żadnym pozorem nie należy skarżyć się na innego
ziemskiego człowieka, ani na jego Duszę. Problem jeśli go mamy, jest w nas samych, jest zapisany w naszym ciele fizycznym, w naszych kościach, mięśniach, sercu. Problem jeśli go mamy jest problemem wyłącznie naszej własnej Duszy kiedy nie umie sobie z jego wzorcem poradzić. Kierowanie pretensji do innych istot, nie przyniesie rezultatu innego niż wprawa w utyskiwaniu na świat.
Formuła skargi na własną Duszę w modlitwie sprawdza się w każdym przypadku tylko tyle, że Dusza i osobowość nie zainteresowane pozytywnymi zmianami mogą znaleźć się z nagła w ciężkim kłopocie. Znajomy miał coś w rodzaju zawału. Po dwóch dniach nieprzytomności obudził się w szpitalu. Podałem mu do czytania tekst „Modlitwy w ciężkiej chorobie”. Czytał tydzień a potem zobaczyłem jak jego dusza wrzeszczy na mnie. Dobrze, że fonia była rozłączona. Miała pretensje do mnie, jakim to prawem dałem jej ziemskiemu awatarowi tekst i prawo do uskarżania się na nią. Dusza prowadziła GO po swojemu i w Bogu tylko znanym kierunku.
PS. Masz do wyboru 2 oceny mojej Duszy:
a) jest tak zagubiona, że tylko skarga na nią działa.
b) jest tak zdeterminowana, że pragnąc szybszego pozbycia się swoich własnych ciężkich wzorców, wymyśliła Formułę skargi awatara na własną Duszę.