Jeśli nie jest zainteresowaną kobietą to tekst nie jest przeznaczony dla Ciebie.
Pełniejsza i skuteczniejsza wersja modlitwy jest na mojej stronie WWW.
Modlitwa została napisana przez kobietę, której rak zaatakował jajniki oraz macicę i zostały one operacyjnie usunięte. Mój udział to w zasadzie inicjatywa, drobne dodatki i korekta. Tekstem ona sama oraz jej dusza wzniosły się na wyżyny możliwego przebaczenia. Kiedy jest przebaczenie to możliwe staje się miłosierdzie i dalsze życie w zgodzie z planem Boga. Życie a nie umieranie jakie było już zaplanowane. Kilka dni wcześniej Bóg otworzył jej energetyczne serce i wypełnił Miłością. Dusza przepychała energie w dolne partie fizycznego ciała i dolne czakramy. Coś jej tam nie pasowało.
Tekst pisała D.B. Z wielkim trudem i bojaźnią, czy tak to można opowiedzieć. Okazało się, że można, jest to bezpieczne i przyniosło wiele dobrego.
Po napisaniu i przeczytaniu modlitwy pojawiła się tzw „nieprzytomność w temacie”. Termin znany osobom odreagowującym, gdzie czyszczą się sprzeczne energie, blokujące dotąd postrzeganie rzeczywistości, jaką ona jest naprawdę.
Drugiego dnia dusza zobaczyła, że jej awatara (ziemska osobowość) nie posiada jajników i mnie zadała pytanie gdzie one są. Powiedziałem prawdę. Błyskawicznie udała się ku Górze gdzie uzyskała tę sama odpowiedź.
Tak zaczęło się jej świadome życie, jej a nie tylko awatarki- bez jajników i usuniętej także macicy.
Boże proszę otwórz teraz moje serce. Proszę o pełną boską ochronę całej mojej istoty.
Przebaczyłam sobie to, że moje ego, zdominowało plan Boga dla mnie, że zagłuszyło głos Boga we mnie. Przebaczyłam sobie to, że nie chciałam aby Bóg osobiście- jak zawsze sterował we mnie procesem jajeczkowania.
Boże Wszechmogący proszę spraw, aby całe uwalnianie mnie od złej przeszłości była dla mnie, dla mojej istoty i moich bliskich łatwe oraz bezpieczne. Miłością Twoją Kochany Boże proszę uczyń tak, abyśmy zostały teraz uwolnione- ja i moja istota od tego co stare i nie potrzebne, a z radością przyjęły od Ciebie to co dla nas jest najlepsze.
Przebaczyłam sobie to, że nie widziałyśmy innego wyjścia niż ciężko zachorować na raka, abym mogła wreszcie odpocząć i zrelaksować się.
Przebaczyłam sobie to, że nie zwracałam uwagi na Twoje Boże podpowiedzi, myśląc, że wiem lepiej co robić.
Przebaczyłam sobie to, że nie chciałam słuchać podpowiedzi Duszy, że nie zwracałam na nią najmniejszej uwagi.
Przebaczyłam sobie to, że nie słuchałam mojego ciała kiedy wołało o ratunek.
Przebaczyłam sobie to, że bałam się zadbać o samą siebie myśląc, że inni mnie za to potępią i zganią.
Przebaczyłam sobie to, że zawsze stawiałam innych ludzi na pierwszym miejscu przyjmując na siebie ich obowiązki, bojąc się, że oni sobie nie poradzą, głośno krzycząc, że ja wszystko wytrzymam. Przebaczyłam sobie, że uwierzyłam w to, że odpocznę spokojnie dopiero w grobie.
Przebaczyłam sobie to, że zapomniałam o Bogu, mężu i rodzinie, zaharowując się i poświęcając pracy, a życie odkładając na później.
Przebaczyłam sobie to, że na wiadomość o chorobie raka jajników i macicy czułam się bezsilna, samotna i odrzucona zamiast zwrócić się do Boga o wsparcie i uzdrowienie. Przebaczyłam sobie to, że zajmowałam się reiki zamiast Bogiem wszystkich serc.
Przebaczyłam sobie niechęć do mojej macicy i jajników za to, że nie urodziłam chłopca, choć tak bardzo tego chciałam, aby mąż był ze mnie dumny.
Przebaczyłam sobie wściekłość na swoją macicę i jajniki za to, że nie urodziłam chłopca, choć tak się starałam.
Przebaczyłam sobie wszystkie rozczarowania jakie doznałam, kiedy inne kobiety rodziły synów a ja nie.
Przebaczyłam sobie największe rozczarowanie, żal i zawód jakich doznałam kiedy rodziłam kolejne córki, a nie tak bardzo oczekiwanych synów.
Przebaczyłam ludziom w moim otoczeniu to, że wmawiali mi, że tylko urodzenie
syna zapewni mi bezpieczeństwo na starość. Przebaczyłam sobie to, że na wiadomość o chorobie raka jajników i macicy doświadczyłam satysfakcji, że oto już nareszcie jest a ja nie będę więcej rodzić.
Przebaczyłam sobie to, że nie byłam zadowolona z moich dzieci, bo nie spełniały moich oczekiwań. Już teraz wszechmogący Boże oddaje Ci pod opiekę moją rodzinę, bo Ty najlepiej wiesz co dla nich najlepsze. Przebaczyłam sobie to, że nie dostrzegałam Miłości mojego męża, że blokowałam się na jej przyjęcie i danie mu energii mojego serca.
Przebaczyłam sobie to, że chciałyśmy pozbyć się jajników i macicy,
aby nie rodzić więcej dzieci.
Przebaczyłam sobie to, że poronienia traktowałam jako kare bożą, że obraziłam się na Boga, że do tego dopuścił.
Przebaczyłam to, że wcześniej chciałam wywoływać poronienia drutem, cudownymi ziołami lub skacząc ze schodów.
Przebaczyłam kobietom, które kupczyły swoimi ciałami i seksem, w ten sposób szukając i zaspakajając pragnienie miłości.
Przebaczyłam sobie, że czując w sercu ogromną tęsknotę za Bożą jasną Miłością przywiązywałam się do każdego, kto zwrócił na mnie uwagę.
Przebaczyłam sobie, że zwątpiłam w Miłość Boga i w swoją własną Miłość i szukałam jej u innych ludzi oraz dla nich samych.
Przebaczyłam sobie, to, że próbowałam manipulować Bogiem, obiecując Bogu, że kiedy spełni moje warunki to ja zrobie co Bóg zechce.
Boże wszechmogący Miłością Twoją proszę Cię, oczyść moje serce z tych negatywnych energii i wzorców.
Przebaczyłam sobie wszelką niechęć do macicy i jajników oraz niechęć do rodzenia i posiadania dzieci.
Przebaczyłam sobie to, że dałam wyciąć sobie jajniki i macice, aby ukarać się za całe zło, które wyrządziłam w życiu mężowi i innym.
Przebaczyłam sobie to, że dałam usunąć sobie jajniki i macice, aby pokazać jaka jestem silna i ile potrafię znieść z uśmiechem. Oddałam Bogu całą nieprzytomność związaną z jajnikami oraz macicą.
Przebaczyłam sobie to, że chciałam pozbyć się jajników i macicy, myśląc, że to uchroni mnie przed dalszymi błędami w życiu.
Przebaczyłam sobie całe poczucie winy oraz chęć ukarania siebie, które doprowadziły do choroby raka jajników i macicy.
Przebaczyłam sobie to, że uwierzyłam iż wyrzekając się życia, szczęścia, dobra i radości na rzecz innych ludzi uda mi się przebłagać Boga by mnie uleczył.
Przebaczyłam sobie to, że myśląc iż i tak prędzej czy później czeka mnie śmierć, więc nie ma co się starać żyć i pracować. Przebaczyłam sobie i mojej Istocie to, że myśląc iż i tak prędzej czy później czeka nas śmierć, to nie ma już co zwlekać.
Przebaczyłam sobie wszystkie negatywne programy, które przyczyniły się do powstania w moim ciele raka jajników i macicy.
Przebaczyłam sobie i mojej Duszy to, że uwierzyłyśmy, iż tylko poprzez cierpienie i coraz więcej cierpienia możemy odkupić nasze winy i przebłagać Boga.
Przebaczyłam sobie to, że zamiast przejawiać piękno świata bożego, hodowałam sobie raka na jajnikach i macicy.
Przebaczyłam sobie, że w moim życiu wyrzekałam się radości istnienia i nie zauważałam Miłości którą ofiarował mi mąż.
Przebaczyłam sobie to, że chciałam pokazać wszystkim jakim to jestem twardzielem, że mnie to nic nie rusza, że kombinowałam sobie wspólnie z duszą ,,jak umierać to z uśmiechem na ustach”.
Przebaczyłam sobie to, że wierzyłam iż nikomu nie mogę pokazać mojej słabości, że zawsze muszę być najlepsza i doskonała.
Przebaczyłam sobie strach, że skoro pojawił się rak to co jeszcze nowego może mi dać Bóg ?
Boże wszechmogący przepraszam Cie, za to że ingerowałam w Twój doskonały plan dla mnie dla moich jajników i macicy.
Przepraszam Cie Kochany Boże, za ingerencję w moje ciało fizyczne i jego energie.
Kochany Boże oddaje Ci teraz raz i na zawsze wszystkie moje negatywne przekonania w tym temacie jajników i macicy. Oddaje Ci Boże przekonanie, że bez jajników i macicy to ja będę mogła uprawiać bezpieczny seks bez zachodzenia w ciążę.
Oddaje Ci Boże cały mój strach co teraz ze mną będzie i co mam teraz robić, jak dalej żyć. Oddaje Ci Boże mój cały wstyd, że to właśnie ja zachorowałam na raka jajników i macicy. Oddaje Ci Boże cały mój strach, że będą nawroty i rak mnie powali na ziemię.
Kochany Boże ja nie wiem jak mam puścić te wszystkie emocje, lęki choroby, skłonności, jak mam Ci je oddać na zawsze, ale Ty przecież Wszechmogący wiesz jak je ode mnie wziąć, kiedy je Tobie wszystkie oddaje.
Proszę zabierz je teraz ode mnie. Dziękuję, że tak się stało i Twoja Boża wola jest zgodna z moją wolą i wolą mojej duszy.
Oddałam już Tobie wszechmogący Boże wszystkie moje intencje,nawyki i potrzeby
chorowania na raka jajników i macicy i inne formy raka. Jestem wolna od lęku, że rak powróci i dopadnie mnie w radościach mojego istnienia. Ten lęk oddałam Bogu, a Bóg już teraz czyści moje ciało z pozostałości komórek rakowych. Już teraz wiem, że nie muszę wstydzić się tego,
że przydarzył mi się rak jajników i macicy, ale nie muszę rozgłaszać tego na cały świat i ekscytować się rakiem.
Boże wszechmogący Miłością Twoją skasuj teraz moje intencje, nawyki i potrzeby niszczenia siebie i mojego materialnego ciała.
Kochany Boże skasuj także moje szkodliwe modlitwy z młodości oraz ich skutki, skasuj również dobry Boże wszystkie moje programy autodestrukcyjne.
Proszę Boże niech się czyści i uzdrawia moja jasna i kochana istota oraz kochana osobowość w tym temacie.
Boże wszechmogący Miłością Twoją zawsze rozświetlaj proszę moje serce, mój cały system energetyczny oraz moją istotę, niech błyszczą prawdziwie i zawsze jaśniej niż tysiące słońc.
Jestem wdzięczna Tobie Boże za to, że od pogromu rakowego ocaliłeś moje piersi.