Zeus, szaman doskonały
W samej Polsce jest kilka osób przyznających się do karmy Zeusa- greckiego żywego boga wszystkich bogów i ludzi. Wielość osób które domniemają i przypisują sobie jakieś cudze wcielenia, jest doprawdy zastanawiająca. Marlin Monroe obecnie jest co najmniej 2. Ale tylko jedna z nich, umie wysłać energie orgazmu do atrakcyjnego mężczyzny spotkanego akurat na ulicy, tak jak wielokrotnie robiła to sama MM, przy kręceniu filmów. Mechanizm został uwieczniony na celuloidowych taśmach.
Zatem jedna oryginalna inkarnacja byłej MM, posiada tabuny naśladowczyń.
Każda zanana postać, naśladowców miała bez liku. Na przestrzeni setek lat, wiele osób utożsamiało się z daną postacią, wcielając w rolę cudzego życia.
Znana bizantyjska cesarzowa Teodora miała wierną służącą, która po 1500 latach, drobiazgowo odtworzyła życie swej Pani. W jakim celu powieliła śmierć na raka?
Mity greckie opisują Zeusa jako pijaka, erotomana, używającego posiadanych mocy do destrukcji oraz niszczenia innych. Czy był lepszy od bogów Egiptu, Indii- trudno powiedzieć. Nie przepuścił żadnej spódnicy, naginając kark nie tylko kobiet do własnego widzimisię oraz seksualnych potrzeb. W zasadzie trudno jest przytoczyć jakiś jego humanitarny, wzniosły gest. Brak jest w opisanych działaniach serca i przejawów boskiej, różowej miłości. Brak jest działań dla dobra podlegającej mu jakoby ludzkości. Za to wino, lało się strumieniami przy częstych orgietkach.Nie gardzono ambrozją napojem bogów.
Zeus to mag przyrody, gromowładna postać, czyli potrafiąca jak szaman używać mocy pioruna, lub rzucać nimi w opornych.
W 2001 roku zaatakowała mnie słownie pewna kobieta. Kiedy po rozmowie z nią, stanąłem w drzwiach wyjściowych budynku, rozległ się grom z jasnego nieba. Poważnie się nastraszyłem myśląc, że chce mnie zabić, nasyłając pioruny.
Mechanizm lęku był karmiczny. Nie trudno jest nastraszyć piorunami człowieka żyjącego w jurcie, na jakiejś wyżynie. Kłótliwą znajomą wspominano mi później jako karmicznego Zeusa. Jej dusza zwyczajnie przekonała jednak moją duszę, że włada piorunami, jest władcą burzy itp.
Wydaje się, że Zeus grecki to jednak inna osoba niż jędzowata znajoma i inkarnował wcześniej jako szaman doskonały, biegły w sztuce robienia narkotyków i potrafiący rozmawiać z duchami. Z lektury przedmiotu i wspomnień karmicznych szamanów wiadomo, że dla kontaktów z duchami wprowadzają się oni w transy i piją jak Zeus, ćpają rozmaite narkotyki. Dobrze jest rozumieć, że kiedy ludzie tamtejsi przyjmowali narkotyk -ambrozję, to mieli poczucie boskości. Większość czytelników posiada wiedzę o skutkach ćpania i przynajmniej na ulicach, spotkało kogoś, ujaranego narkotykami. Tak właśnie żył i działał Zeus.
W kulturach szamańskich ważne jest też zwierzę totemiczne np. niedźwiedź, wąż, orzeł. Zeus przed swoją grecką przygodą żył tam, gdzie utożsamił się z orłem. Na terapiach regresingu spotyka się pewne powszechne karmiczne obciążające wzorce. Ale tylko kilka osób miało udręczenia przez wielkie astralne orły, nasyłane im na wątrobę. W czasie odreagowań pojawiały się ptaki, a gniew za cierpienia kierowany był już do konkretnej znanej im osoby.
W micie prometejskim ptaki wieczorem wydziobywały herosowi wątrobę, która nocami odrastała. Wymyślenie takiej tortury, po raz kolejny znamionuje brak serca u boskiego.
Na trzeźwo i fizycznie zjawisko wyglądało tak, że jako doskonały jasnowidz, czarny mag, wizualizował siebie jako ptaka, który osobom opornym zadawał ból. Lub też potrafił stworzyć coś na kształt samodzielnej astralnej ptasiej postaci, zasilanej z jego energii. Działało to jak cygańska klątwa. Prometeusza urządził boleśnie, przykuwając do materii aż do końca świata. Jedyną zmianą w jego życiu były orły nadlatujące każdego wieczoru. Mechanizm posiada też znamiona uwikłania satanistycznego i podtekst osobistej karmicznej nienawiści. Opisano, że heros żartował z dominacji boskiego. On też był jasnowidzem. Jakoś dotarł do wiedzy o bogach astralnych.
Może ponad nimi dotarł też do boskiej światłości, o której mówił ludziom i Zeusowi?.
Może potrafił wymodlić otwarcie serca, które rozbłysło na złoty kolor. Może umiał prosić Boga o skrzydła swojej duszy? Do tego celu nie był mu potrzebny żaden władca ludzi, ani bogów. Może widział duszę swoją i Zeusa, znał zjawisko reinkarnacji?
W jakiejś opowieści podano, że wiedział o ich odległej ostatniej wspólnej inkarnacji. Wiedział też jaki będzie koniec uwikłania i nie zostawił suchej nitki na boskim, gdy ten niszczeniem bliźnich wymuszał posłuszeństwo.
Opowieść zawiera informację, że kaźń Prometeusza zakończy się pod koniec świata, kiedy inny żywy bóg d o b r o w o l n i e zstąpi do piekieł. I znowu trudno jest powiedzieć czy owo zgłębianie piekieł przez kolegę ma sens i będzie zbawcze dla Prometeusza? Czy może jest to tylko informacja jak z dziennika TV,, Kiedy ten drugi pobłądzi, ty będziesz wolny, gdyż wcześniej nie będzie to możliwe. Ale jego czyn jest dla ciebie zbędny”.
Prawdopodobnie Zeus ma anielską duszę, która na drodze poszukiwań drogi powrotnej do światłości wymyśliła, że uczyni to z sercem zamkniętym i ze skrzydłami orła. Później władając innymi poczuła, że władza należy się jej i nie odpuści już nigdy nikomu. U tej postaci bez serca, u tej duszy nie ma przebaczenia, zmiłowania. Jej nie zależy na pozytywnych doświadczeniach.
,,Przepraszam, przebaczam”, zwykłe słowa zmieniające świat, pochodzą z całkiem innej bajki.