|
Wróć do listy artykułów
AnandaNaPrzejaw Boga - cz.1Wszystko co istnieje w tej rzeczywistości jest przejawem Boga. Nie może istnieć nic, co nie jest Jego częścią. Bóg otacza wszystko i jest we wszystkim. Podobnie jak grawitacja, która utrzymuje wszystkie elementy rzeczywistości. Cały wszechświat nieustannie tworzy się w rytm boskiego procesu, procesu miłości. Materia nie jest czymś stałym. Atomy nie są stałe, drgają w pewnej częstotliwości. Właściwie są to wibracje energii. Te wibracje tworzą cały wszechświat. Począwszy od świata materialnego, po plany wyższe. Wszystko jest swego rodzaju zbiorem wibracji energii. Cały wszechświat tańczy w nieustannym stwarzaniu. Każda chwila jest niepowtarzalnym układem energetycznym. Jest to radosna gra energii, zabawa światła. To wszystko jest przejawem Boga. Ten proces jest totalny. Wszystko, co Cię otacza, jest pewnym rodzajem wibracji. Można powiedzieć, że otaczają Cię wibracje. Płyniesz w morzu energii i sam jesteś energią. Począwszy od świata fizycznego, przez eteryczny, astralny, mentalny… coraz wyższe częstotliwości. Cały przejaw rzeczywistości jest energią. Całe otoczenie faluje wokoło Ciebie w nieustannym procesie tworzenia. Ty, jako człowiek masz szansę być tego świadkiem. Masz szansę być świadomym tego niesamowitego procesu. To czyni z człowieka na prawdę wielką istotę. Może świadomie doświadczać Boga i całego stworzenia. Wystarczy spojrzeć wokoło.:) Dlaczego tego nie widać? Człowiek nie wie jak patrzeć. Zazwyczaj widząc jakąś scenę rzeczywistości wokoło siebie, od razu ją interpretuje. Wywołuje z pamięci podobne zdarzenia, nazywa je, określa i odstawia. Nie trafia w sedno obserwowanych rzeczy. Nie widzi ich naprawdę. Widzi tylko powierzchownie, a resztę dopowiada umysł. Dorosły człowiek prawie w ogóle nie obserwuje rzeczywistości. Wszystko co widzi, wywołuje w umyśle tylko odpowiednie skojarzenia. Umysł układa najróżniejsze historie bazując na poprzednich doświadczeniach. Wszystko jest w polu iluzji. Zamiast doświadczać rzeczywistości czysto widzi się iluzje, nazwy, etykietki. Mija się z prawdziwą rzeczywistością. Malutkie dziecko, które jeszcze nie potrafi interpretować, widzi wszystko na bardzo mistyczny sposób. Wszystko jest dla niego cudem samym w sobie. Jest czymś nieokreślonym, co istnieje, faluje, żyje. Rzeczywistość jest dla niego przejawem Boga. Oczywiście nie jest świadome natury rzeczy. Dostrzega, ale nie uświadamia sobie, nie ma porównania. Świadomość przychodzi dopiero po pewnych doświadczeniach. Doświadczenie przychodzi w miarę dorastania. Niestety wraz z wiekiem przychodzi też zagubienie i nadczynność umysłu, który oddziela człowieka od istnienia. Cywilizacja uczy interpretować rzeczywistość, uczy nazywać, określać i oceniać. To skutecznie tworzy iluzje. Jeśli proces wychowawczy człowieka będzie oparty na pozytywnych wibracjach, to większość wyobrażeń o świecie będzie dobra. Wtedy tacy sobie żyją szczęśliwie w kolorowym świecie. To jest w porządku. Jeśli pójdzie gorzej, wtedy wyobrażenia o świecie będą nieciekawe. Będą pełne bólu, szarości i smutku. Cały świat przyjmie formę wielkiego kamienia u nogi. To tylko wyobrażenia. Umysł zawsze tworzy. Oczy widzą rzeczywistość, a umysł układa historię. Albo pozytywną, albo negatywną. Zależy jak jest wyuczony. Zawsze tworzy wokoło sytuacji pewną historię. Są to tylko wyobrażenia o podobnych wibracjach. Dla przykładu widząc morze, rybak widzi miejsce łowienia ryb, surfer widzi fale, fotograf widzi przyszły obraz, a naukowiec H2O. Umysł układa różne historie. Wszystkie one są wyobrażeniami nakładanymi na prawdziwy obraz rzeczywistości. Człowiek nie trafia w sedno istnienia. „W parku, na ławce leży książka. Widzi ją student prawa. Zaczyna czytać: - Eee tam. Żadnych opisów morderstw, popełnianych przestępstw… To nie dla mnie. Widzi ją student matematyki: - Eee tam. Żadnych wzorów, zadań algebraicznych… To nie dla mnie. Podnosi ją student medycyny: - O! “Pan Tadeusz”! Nie wiem co to jest, ale mogę nauczyć się na pamięć.” Kiedy umysł widzi rzeczy, od razu uczy się je klasyfikować. Tak, aby wykorzystać je do ewentualnych własnych celów. Tak, żeby ulepszyć rzeczywistość. Umysł jest specjalistą od ulepszania rzeczywistości. Ulepsza ją tworząc problemy. A przecież rzeczywistość jest pełna prostoty, jest wręcz bosko prosta i naturalna. Nie ma w sobie wewnętrzych rozbierzności i pomieszania. Właściwie wszystkie problemy zaczęły się, gdy człowiek uświadomił sobie, że może zmieniać rzeczywistość (zwierzątka nie potrafią tego robić świadomie). Jak umysł to zauważył, zaczął od razu zmieniać (poprawiać) naturę. Cała ludzkość zmienia naturę, próbując ją ulepszyć, nie dostrzegając, że sama w sobie jest czystym przejawem Boga. Umysł wykreował ze swego pomieszania pewną sytuację na tej planecie. Nie trzeba być wielkim wizjonerem, żeby dostrzec niekorzystne skutki działań umysłu w naturze:) Patrząc na pewną konfigurację energii i światła o pewnej wibracji – człowiek widzi kamień. To tylko kamień. Właściwie człowiek go w ogóle nie widzi – bo to tylko kamień. Co w kamieniu jest niezwykłego? Widząc kwiaty, człowiek widzi kwiaty. W umyśle przewijają się wszystkie wspomnienia dotyczące kwiatów, nazwa kwiatów, nazwy kolorów – cała świadomość podąża za fikcyjnymi tworami umysłu, wyobrażeniami. Zostaje gdzieś zagubione bezpośrednie uczestniczenie w tym cudzie kwiata. Gdyby odrzucić na chwilę myśli, wyobrażenia, oceny, a po prostu zobaczyć ten splot wibracji z czystą świadomością. Wtedy kwiat nie jest kwiatem, staje się czymś nieokreślonym, pełnym wibracji życia, przejawem miłości wszechświata. Cała rzeczywistość otaczająca kwiat jest częścią tego procesu. Ty również jesteś częścią tego tańca energii. Patrząc na to w ten sposób, świadomość jest zogniskowana na istnieniu. Twoje ciało uczestniczy w tym zdarzeniu, to mistyczna chwila istnienia. Całe to zdarzenie wibruje na swój niepowtarzalny sposób. I Ty możesz być tego świadomy. Poczuć cały ten proces miłości. Jest to totalny proces istnienia…A umysł mówi: „Przecież to tylko kwiat, co w tym ciekawego”. Od razu zamyka drogę do totalnego kontaktu z rzeczywistością. Jest takie piękne powiedzenie Buddy: „Gdybyś mógł zobaczyć czysto choć jeden kwiat, całe twoje życie uległoby zmianie”. Bardzo trafne słowa. Gdyby choć zobaczyć jedną rzecz poza interpretacjami umysłu, cały pogląd na życie mógłby się zachwiać. Struktury ego i wszelkiej interpretacji mogłyby przestać istnieć. Może nie od razu, jednak nastąpiłby wielki krok w przód. Widząc, że ktoś kradnie samochód, ego widzi coś bardzo złego. Widzi złożoną formę materii, którą nazywa samochodem. Widzi cudowne skupisko wibracji życia, którą nazywa złodziejem. Widzi pewną akcję, grę energii, którą nazywa kradzieżą. Taka interpretacja wzbudza w ciele wyuczone zachowania. Wtenczas ciało zaczyna generować najróżniejsze rzeczy, zależne od tego, kto jak się nauczyło reagować. Od strachu, do złości. Jak automat. Włącza się program działania. Podobnie dzieje się, gdy nazywamy inną istotę ludzką „wrogiem”. Wtedy pojawia się w ciele napięcie, pełno niskich wibracji. A to tylko zinterpretowana gra światła. Nic mniej, nic więcej. Mówiąc „gra światła” nie mam na myśli kolejnej interpretacji rzeczywistości. Umysł jest bardzo przebiegły. Przeczytawszy ten tekst, może się stać tak, że wszystko będzie interpretował jako grę światła. Widząc na kolejnym spacerze drzewo powie: „O gra światła… to tylko gra światła, idziemy dalej.” Choć taka interpretacja wydaje się korzystniejsza, ponieważ nie wywołuje w ciele niskich wibracji, to jednak pozostaje wciąż interpretacją. Warto wyjść totalnie ponad słowa i wyobrażenia. Warto zwyczajnie obserwować i być w istnieniu. Trwać w wiecznej chwili teraźniejszej, bez interpretacji i wyobrażeń. Wtedy świadomość cudowności form wibracyjnych pojawi się sama.:) Cdn… |
|