|
Wróć do listy artykułów
Leszek ŻądłoSamoocena upadłych aniołówSamoocena upadłych aniołów (UA) to temat specyficzny i dla wielu drażliwy. Omawiając ją należy zacząć od tego, że najczęściej jest ona zbudowana na nierzeczywistych przesłankach, lub nawet na wyparciu się prawdy o sobie. Budując zdrową samoocenę UA musi uwzględnić to wszystko, co każdy człowiek.
Na dodatek dla UA bardzo ważnym elementem samooceny może się okazać świadomość własnego pochodzenia. Czy rzeczywiście ten ostatni punkt jest taki ważny? Podstawowa zasada budowania zdrowej samooceny u UA brzmi: W historii religii najczęściej nie zdawano sobie z tego sprawy, wobec czego powstało wiele fałszywych dróg rozwoju duchowego bądź mistycznych poglądów sprowadzających przynajmniej część ludzkości oraz UA na manowce. Większość z nich może funkcjonować tylko dlatego, że wysoka samoocena tak u ludzi, jak i u UA, jest czymś niezwykle rzadkim!!! Intencje (nastawienia) wobec siebie to nic innego jak samoocena! Jeśli są oparte na nierzeczywistych dążeniach, czy aspiracjach, muszą sprowadzać na manowce. Samoocena UA jako istoty ludzkiej zaczęła się kształtować od pierwszych doświadczeń przebywania w ciele fizycznym. Pierwsze zejścia w materię polegały na opętywaniu słabych psychicznie – chorych, naćpanych lub umierających. W związku z tym doświadczeniem pojawiły się pierwsze praktyczne przesłanki wiedzy na temat tego, czym jest człowiek, jak panuje on nad ciałem, co robi z seksem i na czym polega życie w materii. UA wyciągały stąd wnioski rzutujące na ich kolejne doświadczenia związane z życiem w ciele, a także na temat rzekomych praw rządzących światem ludzi, materią, ciałem i gatunkiem ludzkim. Oczywiście, nie każdy aniołek pragnący doświadczyć przyjemności życia w ciele materialnym musiał przejść przez to samo. Pierwsze doświadczenia mogły się różnić w szczegółach, jednak w istocie są one do siebie podobne w jednym punkcie: daleko im od poglądów i mechanizmów rządzących życiem i działaniem ludzi zdrowych, trzeźwych i przytomnych. A więc pierwsza lekcja UA polegała na tym, że wyciągnęły niewłaściwe wnioski na temat życia i funkcjonowania ludzkiego, bo ich najważniejsi – pierwsi – nauczyciele to były osobniki źle przystosowane do życia, umierające, albo najczęściej naćpani i nieprzytomni dewianci! Teraz spróbuję omówić po kolei poszczególne elementy samooceny UA i przedstawić tezy pomocne przy budowaniu ich właściwej, zdrowej samooceny. Zacząć by trzeba od uświadomienia sobie i zgody na to, że UA jest UA, a więc od świadomości własnego pochodzenia. Teraz możemy zabrać się za poczucie własnej wartości UA. Zakręcenie w relacji człowiek – UA wynika z pierwotnych prób doznawania doświadczeń cielesnych. Odbywało się to na zasadzie opętania podatnych osobników ludzkich, lub wcześniej – zwierzęcych. Pierwotne doświadczenie identyfikacji z opętanym przez siebie osobnikiem pozostaje w jawnej sprzeczności z pamięcią tego, kim się było przed upadkiem i jakie miało się możliwości, tudzież moce. To wszystko zostało zepchnięte gdzieś w kąt z nadzieją na znalezienie czegoś lepszego. Szok konfrontacji z niskimi energiami lub nieprzytomnym stanem świadomości często pozostawiał po sobie wrażenie utraty mocy, a także poważnego ograniczenia świadomości. Podstawowy błąd tych, którzy pragnęli tego typu doświadczeń, polega na poczuciu, że anioły zostały upośledzone przez Boga i na dążeniu do zrekompensowania sobie owego upośledzenia. Chore relacje między UA polegają na tym, że czerwone czują się bardziej sprytne od niebieskich, niebieskie bardziej obdarzone mocą od czerwonych, a białe bardziej świadome i mądrzejsze od pozostałych. A tak naprawdę żadna z tych grup nie radzi sobie najlepiej z codziennymi wyzwaniami. Efekt porażający – żadna z tych grup ani nie potrafi znaleźć miejsca na Ziemi, ani sposobu na powrót. Po prostu rewelacja!!! No i na koniec mamy sporą grupę żółtych UA, czyli tych, które mają szansę wrócić do swego świata i więcej się nie inkarnować. Oooch! Większość z nich nawet nie ma tej świadomości, że są w ogóle uduchowione, obdarzone duchowymi mocami i że mają lepszą karmę! Po prostu mając zgromadzoną dość dobrą karmę, żyją na tyle dobrze i wygodnie, żeby nie mieć większych aspiracji do rozwoju duchowego, bo przecież im przyjemnie! Po co więc szukać czegoś niewiadomego i nie wiadomo po co? Widzimy tu, że świadomość siebie i swojej wartości jest u prawie wszystkich UA dość ograniczona. Niektóre z nich usiłują przeciwstawiać się Bogu, udowadniać, że stworzyłyby lepszy i bardziej sprawiedliwy świat. Są także i takie, których poczucie wartości opiera się na misjach wobec ludzi czy innych UA. Jedni więc mają uszlachetniać ludzki gatunek, a inni zabijać tych, którzy się nie uszlachetnili. I ta zabawa trwa wieki! Bez względu na to, kto pełni w niej jaką rolę, na pewno buduje swoje poczucie własnej wartości na przekonaniu, że jest lub może być lepszy, bardziej sprawiedliwy itp. od Boga, czyli na konkurowaniu z Nim. To konkurowanie często przenoszą na związki z ludźmi i innymi UA. Nieświadomość “kim jestem” i opieranie poczucia własnej wartości na misjach, a także na niespełnieniu, czy żalach do Boga, musi sprowadzać na manowce rozwoju. Zamyka możliwość powrotu i osiągnięcia pełnej doskonałości. Taką możliwość zamyka również ciągłe niezadowolenie z siebie i ze swego życia. A przecież wiele UA świadomie i celowo takie niezadowolenie wywołuje, by się zniechęcić do życia w świecie. Efektem tej praktyki jest tylko zaniżenie wibracji i pogorszenie warunków życia. Teraz trzeba to wszystko odwrócić prostą afirmacją: Potrafię być zadowolony z siebie i ze swego życia. A potem: Mam wszelkie powody, by być zadowolonym z siebie i ze swego życia. UA muszą zdać sobie sprawę z faktu, że potencjalnie są istotami doskonałymi. Takimi właśnie zostały stworzone i były, kiedy im się zachciało więcej! Ich droga to powrót do stanu, w którym już kiedyś były. Nie muszą więc do niczego dochodzić, niczego zdobywać czy rozwijać mocy. Nie muszą na nic zasługiwać i niczego nikomu udowadniać. Wystarczy, że zaakceptują boską moc w sobie w miejsce swych wysiłków, boską miłość w sobie w miejsce emocji i boską mądrość w sobie w miejsce obsesyjnie gromadzonej wiedzy. Droga do tego celu prowadzi nie tylko poprzez medytacje na ten temat, ale też przez uwolnienie od misji i hipnoz, którym wiele z nich zostało poddanych w wyższym świecie astralnym, gdy były bardzo blisko powrotu. Tam znów naiwnie dały się zmanipulować tym, którzy wcale a wcale nie chcieli wracać i usiłowali powstrzymać innych przed powrotem. Posuwali się przy tym do podstępów odwołując się do miłosierdzia i dobrych intencji powracających aniołków. Jednak przekazane przez nich misje są zupełnie bez szans na realizację i uniemożliwiają powrót. Inne UA znalazły sobie na Ziemi “czarnych opiekunów”, którzy udzielali im mądrych rad, jak sobie radzić w świecie, a ponadto twierdzili, że pomagając ludziom stracili moc i teraz bardzo proszą o wsparcie. Po wyrażeniu zgody przez takiego naiwniaka hipnotyzowali go i przestrajali, by ich zasilał swą energią i zapomniał o swej anielskości. To wszystko warto odreagować w sesji regresingu, by nie obciążało poczucia własnej wartości. “Czarni opiekunowie” wykazują się szczególną aktywnością, gdy czują, że ofiara wymyka im się z rąk. Kilku z nich przez pewien czas walczyło przeciw upowszechnianiu wiedzy na temat UA i przedstawiało ją jako wymysł szaleńców. Udało im się nawet odnieść niejakie sukcesy i odwrócić uwagę niektórych UA od poszukiwania ich tożsamości. Tu przechodzimy do tematu: świadomość własnych możliwości. Samoocena UA musi być tak wysoka, by dostrzegały w sobie całą boską doskonałość z wszelkimi jej cechami, by ją przejawiały w każdej chwili życia! Tu na początek przydają się medytacje na cechy doskonałości związane z poszczególnymi czakrami. Warto zaufać modlitwom, by Bóg ujawnił nam wszelkie nasze możliwości, którymi jesteśmy obdarzeni. Nie warto jednak na tym poprzestać, tylko dalej modlić się, by ujawnił, do czego najlepiej wykorzystać nasze zdolności, talenty i możliwości. Przecież mamy tu coś do zrobienia (sami się na to zdecydowaliśmy). A skoro tak, to zróbmy to najlepiej jak to możliwe, czyli po bożemu – z miłością i czystymi intencjami. UA muszą sobie też uświadomić, że miłość jest potężną, właściwie najpotężniejszą mocą we wszechświecie. A z tym mogą mieć różne problemy, jak choćby poczucie winy za to, że obdarzając miłością inkarnowane w ludzkie ciała demony i strzygi, doprowadziły do ich śmierci, co wydawało im się wówczas straszną, niewybaczalną zbrodnią przeciw ludzkości, której mieli przecież pomagać, a nie szkodzić. Miłość niszczy negatywne formy astralne. Ten mechanizm działania miłości trzeba sobie uświadomić wraz z wszelkimi konsekwencjami błędnej interpretacji mocy miłości i swej roli w jej uruchamianiu! UA dysponują różnymi mocami duchowymi. Jedne z nich więc ulegają pokusie, by ich nadużywać, podczas gdy inne czują się winne za ich sprzeniewierzanie. Część nie doceniając swych mocy duchowych pragnie poznać te najbardziej mroczne i upada pod ciężarem coraz niższych wibracji. Większość jednak chyba nie docenia swych anielskich możliwości, albo boi się ich. Przecież to nie jest normalne w świecie ludzi! Niektórym UA odbiło, bo z powodu przejawiania mocy czy zdolności, zostały uznane za kogoś wyjątkowego – wybrańców, mężów bożych, czy coś podobnego. Kolejny punkt do omówienia to świadomość sensu życia. Wiele spośród UA uwierzyło, że mają szansę dojść do oświecenia (wrócić do Boga) za pomocą prostego zabiegu: wybrały sobie na to wcielenie najcięższe z możliwych warunki życia. Miało im to zapewnić obrzydzenie i zniechęcenie do kolejnych wcieleń, a także odpokutowanie wszelkich win wobec wszelkich skrzywdzonych przez nie w przeszłości stworzeń. W efekcie sytuacja rodzinna zniechęca je do życia aż tak, że nie mają już sił na żadne praktyki duchowe, a o wiecznym szczęściu mogą sobie najwyżej pomarzyć. I na tym zazwyczaj się kończy, bo przeciążenie warunkami życia, jakie sobie wybrały, przygniata je psychicznie i pozbawia jakiejkolwiek woli rozwoju. Dla UA życie najczęściej nie ma sensu. Jeśli ma, to tylko jako miejsce, gdzie mnoży się doświadczenia i emocje, gromadzi wiedzę i odpokutowuje swoje winy. W umyśle UA na temat sensu życia panuje istny chaos i pomieszanie pojęć. Z jednej strony życie wydaje się wielką pomyłką, z drugiej to, co ono z sobą niesie, jest przedmiotem pożądania (emocje, cierpienia, forma materialna). Do tego dochodzi podświadome przekonanie, że żyjąc w świecie nie da się osiągnąć szczęścia, czy spełnienia, że materia utrudnia kreację itd. Moje istnienie ma sens, moje życie ma sens, moja praca ma sens, moje działania mają sens. Dla opornych przygotowane są dekrety afirmacyjne: “Sens istnienia” oraz “Sensowne i skuteczne działanie”. Kiedy już uda się uporać z sensem istnienia, pozostaje rozwinąć świadomość swoich celów. Najważniejszym celem UA powinien być powrót do boskości, czyli do swego pierwotnego stanu. Nie oznacza to śmierci! Powrót następuje na poziomie świadomości i podnoszenia energii, a nie opuszczenia ciała i materialnego świata. Można więc wrócić do swej anielskiej natury, a nadal posiadać ciało! Będzie ono jednak przetransformowane, a więc energetycznie inne niż ciała ludzi. Jego wibracje będą dużo wyższe. Takie ciało nie podlega procesom chorobowym czy rozkładowi po śmierci. Osiągnięcie tego typu poziomu energetycznego w ciele może być jednym z celów UA. Po drodze trzeba odreagować przywiązanie do doświadczenia wibracji ciała opętanego pierwotnie osobnika ludzkiego, a także do wibracji śmierci! UA może mieć wiele celów. Również cele materialne mogą być dla niego ważne i do zrealizowania. Nie mogą mu jednak przyćmiewać celu głównego. Ustalając cele życia trzeba pamiętać, żeby to nie były cudze cele. A więc warto zacząć od afirmacji: Sam wiem, czego chcę. Trzeba też pamiętać, by nasze cele nie były realizowane kosztem innych. Mamy przecież wszelkie możliwości tworzenia z znajdowania jak najkorzystniejszych rozwiązań. Wykorzystujmy je więc w każdej chwili życia. Inne istoty zamieszkujące Ziemię nie są naszymi wrogami, sługami, czy niewolnikami. Nie są ani lepsze, ani gorsze od UA. Są za to inne. I tę inność trzeba uszanować (art. Czy inni, znaczy, gorsi?). W imię tej prawdy należy przestać narzucać się innym z uszczęśliwianiem ich. Nawet jeśli jest to misja białego anioła mającego doprowadzić do Boga wszystkie inne. Każdy z UA musi się nauczyć żyć tu, na Ziemi i działać tak skutecznie, jakby żył w swoim świecie. Dlatego wielu potrzebna jest świadomość, że “Tu jest moje miejsce, tu jest mój świat”, że jednak, może mimo wszystko, “Jestem z tego świata”. UA muszą się nauczyć, że żyjąc w materii mogą przejawiać się i funkcjonować tak samo doskonale, jak w świecie swego pochodzenia. Tylko wtedy mogą “wrócić”. Lekcja, którą mają tu do przerobienia, ma je nauczyć owej doskonałości bez ograniczeń świata materialnego, astralnego i mentalnego. Powinny więc pojąć, że wszelkie próby ucieczki z jednego świata w drugi nie mają sensu i są zupełnie nieskuteczne. Podnoszenie samooceny ma więc doprowadzić do harmonii wewnętrznej oraz do zharmonizowania się z boskością. Nie powinno stanowić to trudności, bo przecież boskość jest w nas. Podnoszenie samooceny to odkrywanie swej prawdziwej natury, a także akceptowanie jej w jej boskiej formie przejawiania (manifestowania) się w działaniu. |
|
Poczucie Własnej Wartości
(kaseta)
|
Afirmacje życia
(CD)
|
Psychologia robienia pieniędzy
(kaseta)
|