Wróć do listy artykułów

Leszek Żądło

Masaż lomi-lomi, czyli Ma-Uri

W ostatnich latach coraz bardziej w modę wchodzą egzotyczne masaże. Najbardziej wyobraźnię panów rozgrzewa możliwość przeżycia masażu tajskiego. Zachwala się jego walory uzdrowicielskie i głównie erotyczne. Niektórzy tego samego oczekują od masażu polinezyjskiego. A na pierwszy rzut oka skojarzenia mogą się wydawać podobne. Jednak ekspert masażu lomi-lomi takich atrakcji nie oferuje, pomimo że wymaga, by pacjent był do masażu całkowicie rozebrany. Może się okryć ręcznikiem.
Masaże polinezyjskie też co prawda są egzotyczne, ale służą głównie uzdrawianiu całościowemu organizmu człowieka. Są one bardzo przyjemne i powodują głębokie uwolnienie zastygłych w ciele stresów i emocji.
Polinezyjska sztuka uzdrawiania oparta na filozofii huny, starożytnej wiedzy polinezyjskich kapłanów – Kahunów traktuje człowieka całościowo (holistycznie). Znaczy to, że uzdrawianie odbywa się jednocześnie na wszystkich płaszczyznach naszego istnienia: na poziomie ciała, energii, psychiki i nastawienia mentalnego.
Pośród wielu rodzajów masażu, które stosuje się na wyspach Polinezji, jeden z nich wyróżnia się szczególnie. To masaż leczniczy Ma-Uri. Jest on jedną z najstarszych na świecie technik uzdrawiania. U jego podstawy leży leczenie schorzeń poprzez usuwanie ich przyczyn, a nie wyłącznie samych objawów.
Ma-Uri znaczy “energia życia” i sugeruje, że jest to zabieg silnie energetyzujący.
Zdrowie jest możliwe dzięki zachowaniu harmonii wewnętrznej między umysłem a ciałem. Jego warunkiem jest zaakceptowanie siebie i poddanie się miłości. To gwarantuje zwiększenie poziomu niezbędnej energii życiowej. Podstawą uzdrowienia jest gruntowne poznanie samego siebie i posiadanie bądź stworzenie sobie wizji lepszego życia.
Choroba wynika z braku poczucia sensu życia, lub z poczucia winy. Powoduje utratę energii wewnętrznej, czego zewnętrznymi objawami są różne dolegliwości. Samo ich usunięcie jest działaniem doraźnym i krótkotrwałym. Jeżeli nie zlikwidujemy przyczyny, objawy powrócą pod tą samą, bądź inną postacią. Dlatego też najważniejsze jest usunięcie głównej przyczyny choroby.
Od dawien dawna leczeniem zajmowali się posiadający specjalne zdolności i wiedzę kapani – uzdrowiciele. Poprzez odpowiednią koncentrację, modlitwy – wizualizacje, mantry medytacyjne i dotyk potrafili przywracać zdrowie. Dzisiaj z ich dorobku korzystają terapeuci medycyny niekonwencjonalnej.
Osoba chcąca skorzystać z masażu polinezyjskiego powinna być nastawiona pozytywnie do siebie i do swej przyszłości. Powinna przynajmniej zacząć lubić siebie i swoje ciało. Masaż ten bowiem można taktować jako przyjemną nagrodę za to, że lubimy siebie i dbamy o ciało, jak i dobre samopoczucie.
Większą część zabiegu wykonuje się mięśniami przedramion, w rytm polinezyjskich melodii i w połączeniu z polinezyjskimi ruchami tanecznymi. Wygląda to dość barwnie i malowniczo, a jednocześnie niezwykle estetycznie. U niektórych może budzić nawet skojarzenia erotyczne. Polinezyjczycy nie widzieliby w tym nic złego. Jednak w naszych warunkach warto pamiętać, że to może być dobre przygotowanie do bardziej intymnego kontaktu u bliskich sobie osób. Dla innych pozostaje rytuałem uzdrawiania.
Rytuał uzdrawiania przeprowadzany jest zarówno na ciele fizycznym, jak i na ciałach subtelnych. Łączy elementy terapii manualnej i energoterapii. Należy w związku z tym do holistycznych metod leczenia.
Na czym polega leczniczy aspekt Ma-Uri?
Za jego pomocą doskonale usuwa się bloki energetyczne przywracając naturalny przepływ energii przez ciało. Wiąże się to z jednoczesnym usunięciem negatywnej energii poza organizm chorego. W trakcie zostają rozpoznane i zlikwidowane pierwotne przyczyny, stanowiące główny powód choroby. Uwolnienie następuje dzięki dotarciu do zakodowanych w podświadomości wzorców. W wielu wypadkach jest to świadome docieranie do pamięci bardzo przykrych przeżyć. Pojawiają się samoistne wspomnienia z przeszłości, niezrozumiałe wizje, ciągi skojarzeń... Z tego względu zabiegi mogą wywoływać mniej lub bardziej silne odreagowanie emocjonalne. To zależy od wrażliwości pacjenta. Dlatego masażysta powinien znać albo techniki regresywne huny, albo jakieś inne (np. regresing).
Masaż Ma-Uri jest szczególnie zalecany przy leczeniu stanów lękowych, zaburzeń nerwowych, depresji, schorzeń układu pokarmowego, dolegliwości serca, chorób kobiecych, cukrzycy, nocnych moczeń, alergii oraz w przypadku zaburzeń funkcjonowania układu ruchu. Pacjent powinien mieć zaufanie do masażysty, jako do terapeuty, który jest mu w stanie pomóc nawet pomimo chwilowego pogorszenia samopoczucia, czy pojawienia się przerażających wspomnień. Masażysta ze swej strony nie może się ograniczać tylko do znajomości masażu. Musi znać cały system wiedzy huny na temat umysłu i zasad uzdrawiania. Musi więc być specjalistą od leczenia holistycznego, a nie tylko wykonawcą masażu w ramach wąskiej specjalizacji.
Masaż Ma-Uri jest niezwykle skuteczny również w leczeniu uzależnień – alkoholizmu, czy narkomanii. Jednak niektórzy masażyści odmawiają w takich wypadkach – i mają do tego pełne prawo, jeśli obawiają się szkodliwych wpływów na swoje zdrowie.
Ma-Uri nie jest uniwersalnym panaceum. Nie wymagajmy więc cudów, choć są one możliwe.
Niekiedy po osiągnięciu pierwszych zadowalających efektów ludzie przerywają kurację. Trudno im czasami wytłumaczyć, że nie powinni tego robić, przed zakończeniem całego procesu leczenia. Uważają, że jeśli objawy zostały załagodzone i zaniknęły, to im wystarczy. Może nie uważają się za całkowicie zdrowych, ale przynajmniej sobie ulżyli i to ich satysfakcjonuje.
Dopóki jednak nie zostało zlikwidowane źródło choroby, może ona powrócić w każdej chwili. A wtedy wielu czuje się zawiedzionych. Przecież zapłacili, a znów im nie pomogło.
Szansa uzdrowienia jest zawsze, a tylko od pacjenta zależy, czy umie z niej skorzystać.
Pacjenci są niecierpliwi. Chcieliby, by latami niszczone zdrowie cudotwórca pomógł im odbudować natychmiast.
Leczenie za pomocą Ma-Uri to kwestia cyklu zabiegów. Jeden zabieg trwa około godziny. Liczba zabiegów składająca się na całą terapię zależy od rodzaju dolegliwości i reakcji organizmu pacjenta. Zwykle wystarcza od trzech do pięciu zabiegów.
Zabiegi odbywają się z zachowaniem pełnej intymności. W trakcie nie występują przykre doznania typowe dla masażu klasycznego. Tylko czasami pojawiają się w okolicach najbardziej napiętych partii mięśniowych lub chorych niewielkie i krótkotrwałe bóle. Po masażu pacjent odczuwa zazwyczaj niezwykły stan lekkości, jest pełen energii i chęci do działania.
Po pierwszym zabiegu reakcja może być nieco mniej przyjemna. Jeśli pacjent był bardzo zestresowany, a nie dojrzał do porzucenia swych stresów, może się czuć bardzo głupio i nieprzyjemnie, może mu towarzyszyć nawet do kilku dni uczucie ogromnej ciężkości. Ono przemija po kolejnych masażach.
W Polsce masaż Ma-Uri jest coraz lepiej znany. Coraz więcej terapeutów poznaje jego tajniki. Pomimo krótkiej jego kariery w naszym kraju, zainteresował wiele osób. To przecież skuteczna, naturalna metoda uzdrawiania.
Podstaw masażu Ma-Uri można się nauczyć na kilkugodzinnym kursie. Dobrze jest być do tego przygotowanym, to znaczy znać podstawy Huny i rozumieć, na czym polega uzdrawianie holistyczne.
Masaż daje ogromnie dużo satysfakcji w pracy z klientami, który otwierają się i potrafią pojąć zasady uzdrawiania właściwe dla Huny. Jest on przecież jednym ze składników uzdrawiania holistycznego. Dlatego ważne jest, by nie przyjmować pacjentów “z ulicy”, tylko takich, którzy są przygotowani do uzdrowienia. A to znaczy gotowi zmienić swoje życie na lepsze i gotowi do współpracy z masażystą.

 
Leszek Żądło - zdjęcie
  Leszek Żądło:

Polecamy książki i płyty Leszka Żądło:

Poczucie Własnej Wartości
Leszek Żądło
Przejawianie kobiecości
Anna Atras
Huna - skuteczna modlitwa
Leszek Żądło, Roman Rybacki
Szkoła Optymizmu
Leszek Żądło