Wróć do listy artykułów

Sławomir Majda

Inkarnacje Dusz w zwierzęta a ludzka seksualność oraz haremowe związki małżeńskie.

Wiele osób zajmujących się duchowością bezpowrotnie traci czas na sprawy nie mające związku z tym, co wynika z karmy ich Dusz, wyniesionej z wcześniejszych wcieleń ziemskich, owych Dusz, w światach materialnych.
Czci się innych ludzi oraz nieboszczyków, składa rozmaite wota świątynne, pali świece, goli głowę jakby mogło to przynieść rozwiązania wszelkich trudności napotykanych w związkach, w seksie, w małżeństwach. Mało kto zajmuje się przytomnie oraz twórczo pracą na poziomie Duszy i do tych osób adresuję niniejszą publikację.
Rozważmy wpływ kilku przykładowych zwierzęcych inkarnacji Duszy na to co doświadcza człowiek, mający kłopoty w sferze seksualnej. Przykłady wybrane są w losowo i w żadnym przypadku nie podaję tu chronologii doświadczeń, ani sposobu wyjścia z uwikłania.
Harem.
Większość osób mających wglądy w przeszłe inkarnacje dusz, pamięta pobyty w haremach i to w obu wersjach jako właściciele i jako nałożnice.
Na początku własnych tematycznych odreagowań zobaczymy naszą dumę haremowego beneficjenta. Wszak praca seksualna z wieloma kobietami równocześnie jest marzeniem nie jednego pana i to nie koniecznie erotomana. Wielu jako swoje dzieło życia, największy sukces wylicza:
,,Miałem 4 żony”
,,Miałem 25 żon”
,,Miałem 100 żon/kobiet”
O tym ostatnim wielu też pomyśli, że jest to bardzo nieszczęśliwy człowiek. Wszak z żadną kobietą nie nawiązał więzi intymnych, bo spotykali się w sypialni co najwyżej raz w miesiącu- przy załóżmy i tak ponad przeciętnej pracy męskich gonad. A co powiemy o Haremie liczącym setki kobiet? Ich władca zafundował sobie życie w burdelu na koszt własny, i z pełnym utrzymaniem dla podległego żeńskiego personelu. To tak jakby dyrektor dużej fabryki musiał z własnych pieniędzy utrzymywać[ z ich rodzinami] wszystkich zatrudnionych, począwszy od dozorcy a skoczywszy na swoim zastępcy, kierowcach i głównej księgowej.
Kwestia osobna to wychowanie haremowych dzieci. Ktoś kto rzeczywiście wychował 1-4 dzieci, wie ile czasu im poświecił. Ile godzin dziennie zajmował się płaczącym, bawiącym i uczącym się własnym dzieckiem. Jednak harem ma własne prawa i dzieci od 20 kobiet mogło kiedyś być sumarycznie np. 50 szt. lub 80 szt. Nie sposób haremowemu ojcu poświęcić każdemu dziecku, koniecznego czasu dla jego twórczego rozwoju. A w haremie w którym żyło np 100 kobiet dzieci mogło być ze 300 szt.
Kiedy władca nocami tyrał niczym buhaj a w jego haremie żyło 500 kobiet, to dzieci mogło być np 1000. Produkował zatem swoje dzieci tylko po to, aby były, aby pomnożyć ilość osobników noszących geny tatusia.
A co potem, po jego śmierci?
Zobaczmy gdzie w ,,zwierzęcej rodzinie” w przyrodzie duża ilość haremowych dzieci nie stanowi problemów finansowych, wychowawczych. Na pewien tylko czas, konkretny tatuś,podobnie jak w ludzkim haremie nie ma żadnej konkurencji u swych pań. Są to np. małżeńskie haremy morsów, lwów, szympansów i nie tylko. Często na filmach przyrodniczych widzimy liczne wygrzewające się na plażach haremy złożone np. z Pań morsic, małp, lwic i jednego tylko przy nich mężczyznę, strażnika cnotliwości, powiedzmy nawet władcę haremu.
W takich grupach dominuje 1 samiec alfa, kryjący wszystkie swoje kobiety, dopóki w tym zakresie sił mu wystarcza. A kiedy jurność już opada, jest on jak np. tatuś lew zagryzany przez własnych synków.
Mamy więc aspekt haremowego seksu, a co ze spłodzonymi dziećmi? Bo przecież 100 czy 500 dzieci jakimi się ludzki tatuś nie zajął należycie, też ma o nim własne np. nieprzyjemne przemyślenia. A co ze Stwórcą i jego opiniami? Wszak jurny władca haremowy potraktował Boga jak dostawcę panienek.
Zobaczmy co dzieje się w przyrodzie i jak Bóg tam odwrócił pewne schematy, mieszając je i doprawiając pikantnie po swojemu.
Wiemy już, że w świecie ludzi pojedynczy mężczyzna może mieć 1000 dzieci od np. 500 1000 swoich żon. Ale już w świecie zwierząt jeden jurny tatuś może mieć nawet więcej niż 1000 10 000 dzieci. Wszak jest to możliwe u wielu owadów. Pszczoły kiedy się roją, to tworzą ul z tysiącami dzieci pochodzących od 1 tatusia i od 1 mamusi.
Kto z państwa zaręczy, że jego/jej dusza nie miały takich wcieleń?
A mrowiska?
Tam mamusia może urodzić nawet więcej niż 500 000 swoich dzieci. [Warto tu przypomnieć zdanie, że ,,wszyscy ludzie są braćmi”. Jeśli ma się ze 100 inkarnacji własnej Duszy w mrowisku, zapewne tak mnogie rodzeństwo jest faktem.]Termitiery są jeszcze liczniejsze. Fakt, że problemy wychowawcze nie zostają rozwiązane przez matkę należycie, ale jakie ona posiada wzorce macierzyństwa!!!
Natomiast tatuś…..
No cóż, podobnie jak w ludzkim haremie. Zrobił swoje i odszedł-przepadł bez wieści, wyczerpany seksem. Modliszki na dodatek mogą o takim powiedzieć ,,że dobry był z niego chłop”.
Przejrzyjmy artykuły Moniki z rozdziału pt. ,,Analizy ludzkich dusz”. Zobaczmy ile tam jest wspomnianych symboli zwierzęcy ukrytych w przeciętnych ludzkich energiach. Niewielu je widzi, niewielu też chce się ich pozbyć.
Wiosną tego roku przepracowałem intencje tematyczne dotyczące kobiet modliszek i inne pokrewne wątki. A dopiero jesienią było mi nieprzyjemnie chodzić na ulicach. Z wielu powodów nie dostrzegałem wcześniej, że tak wielu mężczyzn ma nie tyle wzorce modliszki, ale że ich dusze inkarnowały w te owady. Nie wiedziałem też, że wiele kobiet jakie mi się podobały, na poziomie Duszy wygląda jak modliszka i patrzy się na mężczyzn i na mnie jako modliszka.

Inne wzorce dość często spotykane to wzorzec boskiej matki. Kobieca Dusza pokazuje wówczas wiele piersi, o wiele więcej niż 2szt. Łatwo sobie poszukać zwierzęcych inkarnacji w których matki karmią większą ilość dzieci jednocześnie. Np. myszy, lwice, kocice, wilczyce. Ten wzorzec jednak ma swoje inne dno. W ogromnej ilości doświadczeń, dusze inkarnują niekiedy jako królowe ula, stając się matkami stek, czy tysięcy dzieci. Taka Kobieca dusza ma charakterystyczne symbole królowej pszczół w tym złotą koronę na głowie , stosowne nawyki, intencje. I nie ma znaczenia, czy pani jako człowiek pracuje potem jako księgowa, dentystka, czy szwaczka. Owa symbolika pozostaje z nią zawsze. Każdy mężczyzna widzi, że ma do czynienia z płodną królową pszczół, dobrą matką licznego potomstwa. I wówczas mężczyzna może dokonać wyboru i ponownie odejść, ominąć nie dokonując zapłodnienia lub zaraz po. Wszak Dusza mężczyzny może pamiętać, że jako owad jej tamta inkarnacja straciła życie po tako owadzim wszak seksie. Z karmą owada w tym królowej ula, czy modliszki może wiązać się samotność niektórych kobiet, i lęk mężczyzn przed seksem z pewnymi kobietami. Wzorzec ten omówiono, lecz niedokładnie min. w mieście Efezie, gdzie jasnowidzący widzieli i ubóstwili jako boginie dusze kobiet mające liczne piersi, czyli więcej niż 2. Uczyniono je uosobieniami Bogini Kybele, modelkami jej posągów. Boginię nazywano też Królową Pszczół i nieprzypadkowo Dziewicą. Czyli tą jaka teraz nie ma seksu, bo np. miała go kiedyś za dużo, lub jej dusza ma go w nadmiarze w astralu, przy celibacie osobowości.

Tematyczne obciążenia są bardzo rozbudowane i uzdrawianie samej kobiecości bez dotykania karmy duszy, może nie doprowadzić do oczekiwanych rezultatów.

 
Sławomir Majda - zdjęcie
  Sławomir Majda: