Naucz się być świadomym oczywistych praw i reguł rządzących twoim życiem. Są to prawa duchowe, które okazują się być nadrzędnymi w stosunku do praw ekonomicznych, społecznych czy naukowych.
Podstawowym prawem jest, że myśl jest twórcza. Oznacza to, że całe nasze życie, związki, sukcesy czy też miłość i szczęście, odzwierciedlają jakość i stan naszych myśli. Pozytywna myśl produkuje pozytywny rezultat, a negatywna – negatywny.
Chciałbyś zapewne wiedzieć, jaka to jest myśl pozytywna, a jaka negatywna? Pomyśl sobie teraz coś niemiłego, przykrego dla ciebie.
Zatrzymaj się na chwilę i zobacz, jak się czujesz z tą myślą, jakie daje ci ona „korzyści”? Czy podnosi cię na duchu, czy wręcz przeciwnie – dobija i miesza cię z „błotem”. A co dzieje się z twoim ciałem? Ciało jest zawsze napięte, gdy czujemy się zagrożeni. To podświadomy odruch wyrażający oczekiwanie, że może nastąpić jakiś na nas atak.
Czy czasem nie ogarnia cię kiepski humor, lęk, strach, przerażenie, że może się to znowu powtórzyć? STOP!
Teraz pomyśl o czymś przyjemnym, radosnym, o czymś, co sprawia ci największą przyjemność. Zobacz, jak natychmiast zmienia się na lepsze twoje samopoczucie: jesteś otwarty, miły, życzliwy, kochający, twoje ciało jest rozluźnione. I to wszystko tylko z powodu myśli!?
Jest prawdą, że każdy twój plan produkuje rezultat, na który składa się wypadkowa wszystkich myśli pozytywnych i negatywnych. A więc, jeśli chcesz być bogaty, odnosić sukcesy, mieć wspaniałych, lojalnych i kochających przyjaciół, musisz mieć świadomość nastawioną na odnoszenie wspaniałych sukcesów, doskonałe związki, a najważniejsze: musisz się czuć wartościowym, godnym całego oczekiwanego bogactwa i wszystkiego, co chcesz osiągnąć. Myśląc podświadomie, że na wszystko, co dobre i najlepsze, nie zasługujesz, że tego nie osiągniesz, utkwisz w miejscu, mając nadzieję, że zdarzy się w twoim życiu jakiś cud.
Warto być świadomym siebie i motywów swoich wyborów. Warto też rozpoznać swą boską naturę. Warto oczyszczać umysł z tego, co świadomie rozpoznajesz jako przeszkody w pełnej manifestacji doskonałości, która jest w tobie.
A oto zasady tego, co Leonard Orr – twórca rebirthingu (jednej z technik duchowego oczyszczania) – nazywa: ,,wygraniem duchowej gry oczyszczania``:
“Świadomość ciała energetycznego jest pierwszą zasadą Jogi Wiecznego Życia. Drugą zasadą jest nauczenie się oczyszczania i równoważenia ciała energetycznego. Trzecią zasadą jest pozostawanie poza procesem zanieczyszczania, zachodzącym w świecie. Czwartą zasadą jest wyzwolenie się z nagromadzonej ignorancji, negatywnych emocji i ciemności duszy. Potem zaczynamy przeżywać biologiczne doświadczenie Boga i włączamy fizyczne ciało do świadomego życia Wiecznego Ducha”.
Czy brzmi to zbyt fantastycznie, zbyt niewiarygodnie?
Ba, gdybyż to było tylko gadanie kolejnego z nawiedzonych proroków! Rzecz jednak w tym, że każdy może tego doświadczyć na własnej skórze wykonując proste praktyki oddechowe i afirmacyjne.
Proponowana przeze mnie droga jest czymś innym od duchowości iluzorycznej i czymś innym od materialistycznego praktycyzmu. Jest zarazem duchowa i praktyczna.
Iluzoryczna duchowość polega na tym, że człowiek chce działać w sferze duchowej, choć ma ręce i nogi. Inspiracje do działania w duchowej sferze bierze ze swych logicznych (materialistycznych) przemyśleń.
Materializm z kolei polega na działaniu w materii bez uwzględniania czynnika duchowego.
To, co proponuję, jest inne. Wiele razy przekonałem się, że inspiracje duchowe (czy jak wolisz mistyczne) są na najwyższym możliwym do poznania poziomie. Z kolei inspirowane nimi działania dają najlepsze efekty.
Mimo że jestem istotą i materialną, i duchową zarazem, nie pcham się nieproszony do działania w sferach niematerialnych. Uważam, że Wyższa Inteligencja doskonale sobie radzi z całym tym bałaganem, który robią ludzie mając nadzieję, że TAM są bardziej przydatni, niż TU. Och, ludzka naiwności, która uważa, że jest najwyższą inteligencją i mądrością we wszechświecie!
Kiedy medytuję, wchodzę świadomie w obszar boskości. Doszedłem więc do wniosku, że jeśli mam możliwość podłączania się pod źródło najcenniejszych inspiracji, to głupotą byłoby z niego nie korzystać. Jestem też wyposażony w narządy ruchu i działania. Mogę więc wykonywać pracę, którą to zazwyczaj brzydzą się kandydaci do urzeczywistnienia swej boskości (zbawienia).
Wielu ludziom działanie w materii wydaje się obrzydliwe, wstrętne i niegodne ich, WYBRANYCH do życia duchowego. Zapewniam cię jednak, że od obrzydzenia można, a nawet trzeba się uwolnić. Ono jest bowiem jednym z czynników trzymających nas w nieoświeconym stanie umysłu. A to znaczy, że jest jedną z przyczyn cierpienia.
Droga, którą ci proponuję, jest drogą coraz większej przyjemności, coraz większych sukcesów zarówno duchowych jak i materialnych.
Możesz więc polubić to, co robisz. Wystarczy zacząć afirmować:
Lubię to, co robię, czym się zajmuję, lubię swoją pracę. Itd.
Aż się wierzyć nie chce, że coś tak prostego może przynieść wspaniałe efekty.
A jeśli czujesz opór przed polubieniem, bo uważasz, że praca, którą wykonujesz, jest „psu na budę warta”?
To ją zmień. A w nowej po jakimś czasie na pewno poczujesz to samo obrzydzenie. Może dopiero to przypomni ci, że warto zacząć od polubienia tego, co robisz?
Sukcesy zaczynają się właśnie od polubienia siebie, swego otoczenia i zajęć, które wykonujesz. Człowiek powinien zajmować się przede wszystkim tym, co jest. A to właśnie ON JEST. Dopiero potem działa. A działa zgodnie z programem, który ma wmontowany w podświadomość. I ten program też powinien zmienić, a jeśli uzna go za zbyt ograniczający, negatywny, może go zmienić. W tym czasie poznaje też duchowe prawa rządzące światem przejawionym.
Człowiek mający świadomość duchowych praw rządzących światem potrafi korzystać z całego nieograniczonego bogactwa właśnie wtedy, gdy jest po temu pora. I ma wszystko, co potrzebne, wtedy, gdy mu potrzeba. To naprawdę działa. I dlatego warto być świadomym zawsze i wszędzie.