|
Wróć do listy artykułów
Leszek ŻądłoDuchowa strawa dla życiowych ofiarIstnieje ogromna oferta różnych praktyk duchowych i religii kierowana do ludzi pielęgnujących niską samoocenę i negatywne nastawienie. Niezależnie od obietnic, wszystkie one zasadniczo prowadzą w tym samym kierunku: do porażki. Porażka w świecie i w życiu materialnym jest przez nie traktowana jako dowód szczególnych bożych błogosławieństw. Dążenie do porażki jest najsilniejszą intencją ludzi mających niską samoocenę, poczucie winy i niegodności. Różne praktyki duchowe pomagają rozwinąć koncentrację, wyzwolić wewnętrzną siłę. Każdy, kto wchodzi na duchową ścieżkę, pragnie przede wszystkim owej wewnętrznej mocy. A teraz uważaj! Owa wewnętrzna siła wzmacnia myśli i emocje. Wzmacnia je nie oceniając, które z nich są pozytywne, a które szkodliwe. Ona tego nie potrafi rozróżnić. Z tego względu dzięki wykonywaniu praktyk związanych z koncentracją umysłu każdy jest w stanie wzmocnić u siebie dominujące tendencje do sukcesu, bądź do porażki. Co u ciebie dominuje? W tradycjach religijnych Wschodu panuje moda na określanie różnych epok istnienia ludzkości. Twierdzi się zatem, że najpierw był wiek złoty, a potem następował stopniowy upadek. Oczywiście, okres, w którym żyjemy, jest czasem największego upadku. Oczywiście…, jakby ktokolwiek z opowiadających owe historie żył w owych wcześniejszych okresach rozkwitu. Dla przykładu streszczenie opowieści taoistycznej: Podobne wyobrażenia znamy z opowieści o raju, o rajskiej krainie Hawaiki itp. Myślę, że są one odzwierciedleniem powszechnej pamięci o rajskim dzieciństwie, którego nie da się już powtórzyć. A poza tym ludzie, którzy dają im wiarę, programują się na pozycji przegranej: “co dobre, już było, a przed nami tylko to, co złe”. Niezły program na przyszłość, nieprawdaż? Nic dziwnego, że wielu wzywa demony, szatana, czy popełnia inne błędy, gdyż nie znając Boga i ochronnej mocy Jego miłości, nie mają się do czego odwołać. Ale ile życiowych ofiar deklarując, że wierzy w Boga, nie wierzy w Jego moc i pomoc?! Rozróżnianie między tym, co korzystne, a tym co szkodliwe, to domena intuicji i mądrości. Moc bez mądrości, intuicji i miłości może zniszczyć każdego, kto ją w sobie wyzwoli. Mądrość duchowa jest zasadniczo czym innym, niż “doświadczenie życiowe”. Wynika ona z medytacji (czyli z nieuprzedzonego postrzegania rzeczywistości) oraz z zaakceptowania dobra i miłości dla siebie w takim samym stopniu, jak i dla innych. Sukcesy i oświecenie są zarezerwowane tylko dla tych, którzy mają pozytywne nastawienie do siebie i do życia. Tacy ludzie nigdy nie zejdą na manowce, choć i oni czasem mogą trochę błądzić. Ale ofiary dowartościowują się tym, że zaczynają służyć innym ofiarom – według nich będących w jeszcze gorszym stanie.. Ufff. Brak logiki u ofiar bywa porażający. Tu szczególnie popisują się dorosłe dzieci alkoholików (DDA). Osoby będące tak zamotane, powinny zaakceptować, że inni cierpią z własnej woli, z własnego wyboru. Że z tego samego powodu chorują i męczą się. Przecież gdyby nie chcieli, to by tego nie robili! Wychodzenie z władzy syndromu ofiary to praca na lata. Wymaga wytrwałości, determinacji i rozliczenia się z naukami religijnymi, które zachęcają, by stać się jeszcze większymi ofiarami. Rezygnuję z roli ofiary. Jako uzupełnienie polecam art. Syndrom ofiary. |
|