Wróć do listy artykułów

Leszek Żądło

Magiczna moc hipnozy

Z wszystkich zdolności paranormalnych najwięcej uwagi poświęca się hipnozie. Zawdzięcza ona sławę naukowcom, którzy do innych zabiegów magicznych podchodzą z rezerwą, bądź nawet z dużym lekceważeniem.
Ponieważ hipnoza często przynosi wymierne i powtarzalne efekty, nadaje się do przeprowadzania eksperymentów naukowych. Zauważa się też pozytywne skutki jej stosowania w psychiatrii.

Hipnozę odkryto dawno temu. Szczególnie ulubili ją sobie twórcy potęgi Egiptu. Tam znaleziono dla niej szerokie i praktyczne zastosowanie.
Praktycznie wszystkie stanowiska w tym państwie były obsadzane przez ludzi, którzy zostali poddani hipnozom. Miało to zagwarantować lojalność poddanych, a przede wszystkim usprawnić przekazywanie informacji między odległymi od siebie prowincjami. Miało też zapewnić i zapewniało doskonałą kontrolę władców nad urzędnikami i faraonem.
Zapewne zdziwiło cię, że nie uznałem faraona za władcę?
Otóż faraon był tylko marionetką, za którą ukrywał się faktyczny władca. Faraon był dla niego po prostu magiczną tarczą ochronną. To na niego rzucano klątwy i złorzeczenia. Faktycznego władcy nikt nie znał, by nie dało się go sparaliżować i uzależnić. To on inicjował najwyższych dostojników państwowych i wdrażał ich w sekrety zarządzania tym ogromnym organizmem państwowym. Przy tym jednak pozostawał w cieniu Wielkiego Faraona. Dlatego był to osobnik poza wszelkimi podejrzeniami.
Pewnie myślisz sobie, że ten koordynator, to miał życie: pełnia władzy i żadnej odpowiedzialności. Ale on też był ofiarą hipnoz i pełnił wręcz “nieziemskie” obowiązki.

Odkryłem w moim umyśle iście paranoidalny mechanizm. A wszystko zaczęło się od uwalniania od pozornie bezprzyczynowego napięcia. Otóż, jako koordynator specjalistów w Egipcie czułem się odpowiedzialny za cały świat, a więc i za wylewy Nilu i za podtrzymywanie cyklów dnia i nocy, za świecenie gwiazd itp. Kiedy rozpoznałem przyczyny mego wewnętrznego niepokoju i rozterek, zacząłem się uwalniać. I tu moja podświadomość wywinęła mi numer, o jaki nigdy bym jej nie podejrzewał: przestraszyła się, że jak to całe napięcie i poczucie odpowiedzialności uwolnię, to już nigdy nie wzejdzie słońce, znikną gwiazdy, a Ziemię pokryje nieprzejrzana ciemność. Inną możliwością było, że słońce już nigdy nie zajdzie i wszystko wysuszy. Dość długo tłumaczyłem mej podświadomości, na czym polega ruch wirowy Ziemi, ale ona ciągle czuła się odpowiedzialna i zalękniona. I dopiero po jakimś czasie zacząłem sobie puszczać presje inicjacji, które miały miejsce tysiące lat temu i wzorce ich kotwiczenia. Puściłem, a słońce nadal wschodzi i zachodzi.

Hipnozie w Egipcie zostawały poddawane wszystkie ważniejsze osobistości życia politycznego i ich kontrolerzy. Hipnotyzowano też pary zawierające związki małżeńskie. Czyniła to kapłanka ogniska domowego. Ona to dokonywała hipnozy magnetycznej (dziś stosowanej niezwykle rzadko). Podczas zabiegu wyciągała ciała astralne hipnotyzowanych osób, wiązała je z sobą (najczęściej na życie wieczne) i programowała im role małżeńskie, żeby im się nie znudziło. Najważniejszym jednak punktem całej ceremonii było zobowiązanie do telepatycznego informowania jej o postępach w małżeństwie oraz o wszelkich sprawach, które mogłyby wywoływać jakieś niepokoje społeczne.
Uzyskane tą drogą informacje kapłanka przekazywała z kolei swoim przełożonym, a ci aż do koordynatora specjalistów. Mechanizmowi powszechnej kontroli lojalności należy zawdzięczać fakt, że to potężne imperium istniało przez kilka tysięcy lat bez większych zaburzeń społecznych.

Powszechnie twierdzi się, że hipnoza jest bezpieczna, bo nie można nikomu wmówić nic, co by było sprzeczne z jego światopoglądem i systemem wartości. Z Egiptu (i nie tylko stamtąd) pamiętam, że jest to możliwe, choć nie zamierzam zdradzać, w jaki sposób.

W Chinach (i nie tylko) stosowano hipnozy po to, by zakodować obraz śmiertelnego wroga i drogę prowadzącą do jego uśmiercenia, a to z sugestią, że “ta kanalia jest winna wszystkich nieszczęść świata (czy rodziny zleceniobiorcy)” i że świat nie powinien znosić czegoś takiego. Używano hipnoz, by pokonać i upokorzyć magów, by zmusić do zmiany religii różne ważne osobistości.

Hipnozy można stosować nawet na odległość. Dzięki specjalnym kodom podatność na hipnozę może się uaktywniać przy każdym spotkaniu z hipnotyzerem, nawet po tysiącach lat.

Dziś hipnoza znajduje najczęściej inne zastosowanie. Naukowcom wydaje się co prawda, że została ona odkryta całkiem niedawno, ale wiadomo, że stosowano ją w celach magicznych w wielu rejonach świata, również w Europie. I nadal się to czyni. Ma to na celu uzależnić adepta od mistrza bądź grupy. Przede wszystkim jednak hipnoza budzi dziś szerokie zainteresowanie i nadzieje.
Oczywiście, że każdy może być zafascynowany mocami magicznymi i skutkami ich natychmiastowego działania. To dlatego ludzie często interesują się między innymi hipnozą.
Dla niektórych liczą się efekty. Dla mnie też. Tylko że ja potrafię dostrzegać i te, których nie da się zobaczyć gołym okiem.

Jeśli np. podczas zabiegu odzwyczajania od nałogów wmawia się pacjentom niechęć lub nawet reakcje wymiotne na smak czy zapach np. alkoholu, nie można mówić o uzdrawianiu, lecz o zniechęcaniu.
Byłem kiedyś świadkiem, jak kobieta poddana sugestii, że uruchomi odruch wymiotny, kiedy tylko poczuje dym, dostała ataku torsji. I nic jej nie mogło powstrzymać, bo znajdowała się w zadymionym centrum Katowic.

Zniechęcenie nie jest stanem czystej świadomości. Takim stanem mogłaby być świadomość wolności, ale tej w żaden sposób przez hipnozę przekazać się nie da.

Hipnoza jest jedną z owych szybkich metod radzenia sobie z problemami, które prowadzą do usunięcia objawów, ale rzadko kiedy umożliwiają usunięcie przyczyn. Hipnozy reinkarnacyjne też często nie powodują pozytywnych rezultatów, gdyż podczas ich trwania pacjent często nawet nie wie, co się z nim dzieje a po seansie niczego nie pamięta.
Hipnotyzerzy czują się dowartościowani swą rzekomą przewagą i nawet nie zauważają skutków ubocznych metody.

W wyniku pielęgnowania światopoglądu magicznego może wydaje ci się nawet, że moc hipnozy jest mocą urzeczywistnienia (ale prawdą jest, że to tylko moc ego (niższego ja), że może działać tylko na inne ego, a nie na nadświadomość innych!). Moc hipnozy jest obciążeniem, a więc podtrzymując ją, nie możesz wobec niej mieć czystych intencji.

Oczywiście, że można usprawiedliwiać podtrzymywanie każdej manipulacji. Jednak na duchowej ścieżce chodzi nie o to, by usprawiedliwiać cokolwiek, ale by uwolnić się od przeszkód w urzeczywistnieniu boskiej Mocy i Mądrości w sobie. A właśnie złudne moce (złudne, gdyż ich działanie nie dociera do sfery przyczynowej i nie pochodzi z niej, nie wynika więc z Praprzyczyny sprawczej), często utrudniają otwarcie się na czystą boską moc i mądrość. Nieraz przekonałem się o tym na własnej skórze.

Zacząłem to odkrywać, kiedy modliłem się i medytowałem na temat uwolnienia się od intencji i mechanizmów podtrzymywania wszelkich niskowibracyjnych stanów umysłu i ciała. Zacząłem sobie puszczać wzorce wzajemnego zaślepienia między mną, a pewną ważną dla mnie osobą. Przypomniałem sobie, jak ktoś nam je wmówił przekonując, że to w “naszym interesie”. Temu towarzyszyła sugestia intencji i mechanizmów podtrzymywania ich.

Uzależnienia takie wiążą się z blokadą energetyczną między czakrą korony, a “trzecim okiem”. Później odreagowywałem podobne mechanizmy odcięcia komunikacji energetycznej u wszystkich osób, które praktykowały guru – jogę, które czuły się zależne od swych mistrzów, “Lucyferów”, czy też “żywych Bogów”.
Życzę wszystkim uwolnienia się od nich i od ich strażników, ponieważ mają one poważne konsekwencje duchowe i karmiczne. Odcinają bowiem od świadomości boskiej.

Na szczęście nie musimy czekać, aż hipnotyzer pozwoli nam uniezależnić się od niego. Wystarczy nasza wola uwolnienia, a potem przejście przez sesję regresingu. Podczas sesji może nawet dojść do silnych bólów uszu, kiedy okazuje się, że trafiamy na zakazy słuchania konkurencji hipnotyzera. Czasami przypominają się groźby, jakie to straszne skutki spadną na uwalnianego, jeśli się uwolni. Przypomina się straszenie, jak ofiara hipnoz straci łaskę, popadnie w szaleństwo i wiele innych atrakcji. Bywa, że przypomina się pokaz karania odszczepieńców i zdrajców, którzy chcieli się uwolnić. Czasami trzeba odreagować ekrany blokujące dostęp do pamięci hipnozy. Ale z bożą pomocą wszystko jest możliwe i żadna kara (Boga, szatana, ani mistrza) nie spadnie na nas, jeśli się uwolnimy.

 
Leszek Żądło - zdjęcie
  Leszek Żądło:

Polecamy książki i płyty Leszka Żądło:

Regresing
Regresing (CD)
Leszek Żądło