Wróć do listy artykułów

Sławomir Majda

Kosmiczne Jajo a choroba raka

W internecie oraz w wielu książkowych publikacjach spotkać możemy obszerne informacje na temat Kosmicznego Jaja z którego powstał wszechświat. Definicji Kosmicznego Jaja jest wiele i pochodzą z wielu kultur i z wielu wizji rozmaitych osób.
,,Najpełniejsze przedstawienie kosmogonii, połączonej w orfizmie nierozerwalnie z teogonią, odnaleźć można w zapisie De Principiis Damaskiosa, opartym na Hymnach orfickich. W teorii nazwanej przez niego rapsodyczną4 początkiem wszechświata był Czas, symbolizujący absolutną jedność. Z niego, według przekazu filozofa, wyłonić się miały Chaos (Ciemność) oraz Eter (Światło). Z ich połączenia natomiast powstało jajo, symbol bytu, z którego z kolei wyskoczyć miał Farnes, uskrzydlony bóg, stwórca wszechrzeczy. Według Hymnów orfickich Farnes stworzył Noc, jego małżonkę, która następnie rodzi Gaję i Uranosa (Ziemię i Niebo). Po Uranosie na świat przychodzi Kronos oraz Zeus, który połyka Farnesa, razem z całym światem, aby stworzyć go na nowo”

Niekiedy u osoby chorującej na Raka, można dostrzec Kosmiczne Jajo, jako przyczynę problemów.
Takie Jajo, lub rozliczne Jaja nie biorą się w ludzkiej energetyce z niczego. Flancują się sobie te postacie, które kiedyś uznały siebie za boga stworzyciela, kreatora światów. Skoro jest się stwórcą świata to się go wg. opowieści gdzieś umieszcza po stworzeniu. Inaczej mówiąc. jakaś osoba lub jej Dusza wizualizuje w sobie obecność Kosmicznego Jaja. Coś obcego, a wkodowanego z wszelkich przyczyn w siebie, łącznie z tym co pochodzi z inicjacji nawet religijnych, wraz z upływem czasu zaczyna uwierać.
Podobnie dzieje się również ze skutkami wprowadzenia w trakcie wizualizacji lub inicjacji w siebie, do własnej energetyki m.in. sznurów łączących z wnętrzem Ziemi, rozmaitych krzyży, symboli reiki i nie tylko ich.
Obecność w sobie, w energetyce takiego Kosmicznego Jaja jest specyficzny, ponieważ tylko rozmaici żywi lub astralni bogowie ,,mają moc kreacji, która im to umożliwia”. Oczywiście kiedy na trzeźwo przeanalizuje się stan umysłu, w jakim ktoś sobie to wizualizował to każdy przypadek poprzedzony był intensywnym ćpaniem, a zapewne i hipnozami. Jednak Dusza, owe Jajo nosić może przez wiele własnych Ziemskich wcieleń.
Rak, z jego cierpieniami często dotyka tych stali się kiedyś bogami dla bliźnich. W XX stuleciu żył w Indiach żywy bóg o imieniu Premananda. Potrafił on na życzenie materializować przedmioty, rozmaite środki lecznicze, złote kule zwane lingamami [penisami]. Zmarł już w XXI wieku na raka. Prawdopodobnie nie prawidłowo odpowiedział Bogu na pytanie: czy skoro twierdzi, że sam jest bogiem, to potrafi się pozbyć ot choćby choroby raka. Dla Boga takie uwolnienie powinno być drobnostką.

Kosmiczne Jajo może być umiejscowione tam gdzie są narządy rodne. Może aktywować chorobę raka u kobiet. Może być nietypowym rakiem, który jest trudno zdiagnozować, a jeszcze trudniej wyleczyć, skoro ktoś jest przekonany o własnej nieomylności, lub napełnia się boskością poprzez ćwiczenia oddechowe, a w umyśle intensywnie gromadzi pustkę.
Uwolnienie następuje jak zawsze poprzez modlitwę oraz pracą z tematycznymi intencjami. Tu dodatkowo ważne są intencje związane z bałwochwalstwem, z kultem bóstw oraz ze skutkami i przyczynami ćpania.

 
Sławomir Majda - zdjęcie
  Sławomir Majda: